Trwa ładowanie...

20-letni raper zmarł po ataku padaczki. "Tonął we własnym ciele"

 Karolina Rozmus
26.09.2023 08:01
Choroba radykalnie zmieniła życie aspirującego rapera
Choroba radykalnie zmieniła życie aspirującego rapera (Facebook)

Młody, aspirujący raper na epilepsję zachorował zaledwie dwa lata wcześniej. Jak wspomina matka zmarłego, przyjmował leki, mimo to ataki się zdarzały. Po jednym z nich, w ubiegłym roku, 19-letni wówczas mężczyzna, przez 10 dni pozostawał w śpiączce.

spis treści

1. Walczył przez dwa lata. Zmarł po jednym z ataków

Australijczyk mieszkający w Adelajdzie Tyrone Anthony Weetra, który używał pseudonimu artystycznego T-Bone, zmarł 13 września 2023 r. po kolejnym ataku epilepsji. Z chorobą zmagał się od dwóch lat. Leczenie nie przynosiło rezultatów, ponieważ mimo farmakoterapii młody człowiek miał nawracające ataki.

Młody raper zmarł z powodu epilepsji w wieku 20 lat
Młody raper zmarł z powodu epilepsji w wieku 20 lat (GoFundMe)

Epilepsja, potocznie zwana padaczką, jest jedną z najczęściej występujących chorób neurologicznych – szacuje się, że dotyczy jednego procenta populacji. Wskutek nawracających, niekontrolowanych wyładowań w obrębie komórek nerwowych dochodzi do pojawienia się charakterystycznych napadów – m.in. ruchowych, czuciowych, psychicznych czy wegetatywnych. Skala objawów może być różna, poczynając od drżenia rąk czy uczucia przebywania poza własnym ciałem, aż po zaburzenia świadomości, gwałtowny skurcz czy utratę napięcia różnych grup mięśniowych, bądź uogólnione drgawki ciała.

Zobacz film: "Wczesne objawy choroby parkinsona"

Leczenie epilepsji ma na celu zapobieganie występowaniu objawów, jednak według szacunków nawet u 30-40 proc. chorych może nie być skuteczne. Dramatyczną walkę o swoje zdrowie toczył także Australijczyk.

Tyrone zmagał się z chorobą, która wyniszczała go zarówno fizycznie, jak i psychicznie. O tym, jak bardzo była obciążająca, po śmierci 20-latka opowiedziała jego matka.

- Nie mogłam spać, nie mogłam odpocząć, bo ciągle się bałam, że odbiorę telefon, podczas którego policja poinformuje mnie, że mój syn jest w szpitalu – mówi cytowana przez 7news Tracy Weetra, nawiązując do incydentu z roku poprzedzającego śmierć jej syna. Wówczas młody człowiek po ataku epilepsji przez 10 dni pogrążony był w śpiączce.

2. "To go złamało. Tonął we własnym ciele"

Kobieta przyznaje, że choroba radykalnie zmieniła jego życie. Młody mężczyzna musiał zrezygnować z wielu rzeczy, które sprawiały mu przyjemność. Wraz z diagnozą stały się bowiem zbyt ryzykowne.

- To go złamało. Tonął we własnym ciele – mówi Tracy.

Śmierć 20-latka dla całej rodziny była szokiem. - Jestem załamana. Jestem zdruzgotana. Serce zostało mi wyrwane z piersi. Każdego dnia płakałam – mówi Tracy.

- Był cudowny, troskliwy i hojny – wspomina matka zmarłego mężczyzny. Na dowód przywołuje historię, która miała miejsce w centrum handlowym w Adelajdzie. Tyrone napotkał tam mężczyznę doświadczającego bezdomności. Bez wahania dał bosemu mężczyźnie własne buty i pieniądze na jedzenie. Jak mówi Tracy, jej syn "miał złote serce".

Bliscy zmarłego założyli zbiórkę funduszy w jednym z serwisów, żeby wesprzeć matkę chłopaka – poza Tyronem ma jeszcze siedmioro dzieci. Pozostałe środki Tracy chce przekazać fundacji na rzecz świadomości epilepsji. Jak podkreśla, widziała zmagania syna z chorobą, chce więc pomóc innym, których dotknęła padaczka.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Oceń jakość naszego artykułu: Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
12345
Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze