2333 zł miesięcznie dla każdego? W dyskusji pojawia się bezwarunkowy dochód podstawowy
Prosty, powszechny i wypłacany co miesiąc – tak ma wyglądać świadczenie, które mogłoby zastąpić dziesiątki dzisiejszych zasiłków. Zwolennicy widzą w nim sposób na ograniczenie ubóstwa i biurokracji, krytycy – ryzyko wysokich kosztów i spadku aktywności zawodowej.
W tym artykule:
Czym jest BDP?
Bezwarunkowy dochód podstawowy (BDP) to stała, comiesięczna wypłata dla każdego obywatela, niezależnie od wieku, dochodu czy sytuacji zawodowej.
Jego idea jest prosta: zapewnić minimalne środki na podstawowe potrzeby, bez wniosków, progów dochodowych i kontroli. W zamyśle BDP nie ma zastępować pracy, lecz dać stabilny fundament bezpieczeństwa socjalnego.
Ile i dla kogo?
W polskiej dyskusji coraz częściej pojawia się suma ok. 2333 zł miesięcznie. To podwyższona propozycja wobec wcześniejszych szacunków (1700–1800 zł), uwzględniająca wzrost kosztów życia.
Świadczenie byłoby powszechne, także dla osób bez dzieci czy pracujących nieregularnie, i zastąpiłoby liczne programy (np. 800+, dodatki celowe czy część zasiłków), upraszczając system i ograniczając koszty obsługi.
Dlaczego budzi tyle emocji?
Bezwarunkowy dochód podstawowy budzi ogromne emocje, ponieważ jego zwolennicy i przeciwnicy patrzą na konsekwencje tego rozwiązania z zupełnie różnych perspektyw.
Jedni podkreślają, że regularne i powszechne świadczenie mogłoby skutecznie zmniejszyć ubóstwo, zapewnić poczucie bezpieczeństwa finansowego i zlikwidować tzw. pułapkę biedy, w której dodatkowa praca często oznacza utratę prawa do innych form wsparcia. Wskazują również, że uproszczenie systemu socjalnego i odejście od skomplikowanych procedur administracyjnych pozwoliłoby obniżyć koszty obsługi, a beneficjenci zyskaliby więcej swobody w podejmowaniu decyzji zawodowych.
Krytycy zwracają jednak uwagę na astronomiczne koszty, które wprowadzenie BDP pociągnęłoby za sobą, oraz na ryzyko spadku motywacji do pracy, zwłaszcza w sektorach niskopłatnych.
Zobacz także: Nadmiar tego minerału szkodzi. Może uszkadzać nerki i powodować zaburzenia rytmu serca
Pieniądze za nic?
W dyskusjach często powracają pytania o to, czy świadczenie nie byłoby w praktyce "pieniędzmi za nic" i czy mogłoby prowadzić do inflacji. Odpowiedź zwolenników jest prosta: BDP nie ma zastępować pracy, lecz tworzyć finansowy fundament bezpieczeństwa, a jego wprowadzenie, jeśli powiązane z likwidacją innych programów i zmianami podatkowymi, nie musi automatycznie powodować wzrostu cen.
Pojawia się również wątpliwość, czy każdy otrzymywałby dokładnie taką samą kwotę. Obecne propozycje rzeczywiście przewidują jednolite świadczenie dla wszystkich obywateli, co ma być gwarancją równego traktowania i dodatkowo upraszczać system.
W efekcie debata o BDP staje się nie tylko sporem o ekonomię, lecz także o filozofię polityki społecznej – czy państwo ma zapewniać obywatelom minimum egzystencji bez żadnych warunków, czy raczej wspierać wybrane grupy w sposób bardziej celowany.
Pilotaże na świecie
W wielu krajach testowano rozwiązania zbliżone do BDP. Wnioski? Regularny, bezwarunkowy transfer zwykle nie obniża znacząco aktywności zawodowej, a poprawia poczucie bezpieczeństwa, zdrowie psychiczne i zdolność do planowania wydatków. Beneficjenci częściej inwestują w edukację, spłatę długów i podstawowe potrzeby, co sprzyja lokalnym gospodarkom.
Jednocześnie pilotaże pokazują, że skalowanie takich programów na poziom krajowy rozbija się o rachunek kosztów.
Polska: pomysły, koszty i polityczny horyzont
W Polsce koncepcja BDP przewiduje zastąpienie wielu świadczeń jednym przelewem. Rozważano pilotaż m.in. w gminach przygranicznych Warmii i Mazur.
Poparcie społeczne rośnie wraz ze znajomością idei, ale kluczową barierą pozostaje finansowanie. Szacunki pokazują, że nawet skromniejsza wersja programu oznacza setki miliardów złotych rocznie – kwotę porównywalną z dużym ułamkiem wydatków państwa. Stąd zapowiedzi debat i analizy wariantów, a nie natychmiastowe wdrożenie.
Co dalej?
Najbardziej realny scenariusz to pilotaże o jasnych celach i metrykach (zatrudnienie, zdrowie, edukacja, finanse gospodarstw domowych), a dopiero potem decyzje o skali.
Jeśli wyniki potwierdzą korzyści, BDP może stać się filarem prostszego i bardziej przewidywalnego systemu wsparcia. Na razie to kierunek do poważnej dyskusji – z kalkulatorem w ręku.
Magdalena Pietras, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Infor
- Forsal
- Obserwacje FInansowe
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.