Bez porozumienia na posiedzeniu Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowia. "Strona rządowa nie ma żadnej propozycji"
Na posiedzeniu Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowia nie udało się uzgodnić zasad reformy wynagrodzeń w systemie. Ministerstwo Zdrowia forsuje zmianę terminu waloryzacji płac minimalnych i nowe powiązanie ich wzrostu z budżetówką, co miałoby przynieść miliardowe oszczędności. Związki zawodowe i pracodawcy mówią wprost: rząd nie ma realnej propozycji.
W tym artykule:
Rozmowy utknęły w martwym punkcie
Podczas wtorkowego posiedzenia Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowia rozmowy skupiły się na pieniądzach: minimalnych wynagrodzeniach, umowach kontraktowych i kondycji finansów NFZ. Po zakończonym spotkaniu ze strony rządowej, związkowej i pracodawców padła jednak zgodna diagnoza – porozumienia nie ma. Jak przyznała wiceminister zdrowia Katarzyna Kęcka, rozmowy utknęły w martwym punkcie.
- Nie udało nam się osiągnąć konsensusu, jeśli chodzi o ustawę o najniższym wynagrodzeniu - powiedziała.
Resort zdrowia zapowiada własny projekt ustawy, który ma zostać przedstawiony w styczniu. Kluczowa zmiana dotyczy przesunięcia terminu waloryzacji płac minimalnych w ochronie zdrowia. Dzisiaj podwyżki wchodzą w życie w lipcu. Ministerstwo proponuje, by od 2027 r. wynagrodzenia rosły od stycznia. Taki zabieg oznaczałby faktyczne "zamrożenie" podwyżek na pół roku, bo w 2026 r. nie doszłoby do lipcowego wzrostu.
Sprawdziliśmy warszawskie SOR-y
Katarzyna Kęcka podkreśla, że projekt resortu będzie przewidywał także powiązanie waloryzacji ze wskaźnikiem wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej. To zmiana o dużym znaczeniu: dynamika płac w budżetówce jest niższa niż obecnie stosowany wskaźnik, czyli procentowy wzrost przeciętnego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej. Z perspektywy pracowników oznacza to wolniejsze tempo wzrostu płac minimalnych, z perspektywy budżetu – znaczne cięcia wydatków.
Wiceszefowa resortu zapowiedziała również wprowadzenie rozwiązań, które pozwolą Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji zbierać dane o umowach cywilnoprawnych, czyli tzw. kontraktach. Dopiero po zebraniu tych informacji – jak zaznaczyła – możliwa będzie "realna dyskusja" na temat kontraktów i zasad wynagradzania osób pracujących w takim trybie. Kęcka ujawniła też, że propozycja wprowadzenia maksymalnego wynagrodzenia w ochronie zdrowia pochodzi od Związku Powiatów Polskich.
"Strona rządowa nie ma żadnej propozycji"
Zarówno przedsiębiorcy, jak i związki zawodowe twierdzą jednak, że rząd nie przedstawił jasnych rozwiązań. Współprzewodniczący zespołu Wojciech Wiśniewski z Federacji Przedsiębiorców Polskich ostro skrytykował sposób prowadzenia dialogu. Zwrócił uwagę, że propozycje wysyłane przez Ministerstwo Zdrowia są później "przypisywane" innym uczestnikom rozmów.
- Strona rządowa nie ma żadnej, podkreślam, żadnej propozycji - powiedział.
Zapowiedział, że resort zobowiązał się do przedstawienia na piśmie swojego stanowiska w sprawie ustawy podwyżkowej i wynagrodzeń kontraktowych.
Podobne zarzuty formułuje strona związkowa. Przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ "Solidarność" Maria Ochman zwróciła uwagę, że podczas posiedzenia nie pojawiły się konkretne rozwiązania dotyczące ani najniższego wynagrodzenia, ani kontraktów. Jak relacjonowała, "strona społeczna, strona związkowa poprosiła o konkretne propozycje", ale ich nie otrzymała.
Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych podkreśliła z kolei, że oczekuje od Ministerstwa Zdrowia nie tylko planu oszczędności, ale także zwiększenia przychodów systemu. Jej zdaniem należałoby przyjrzeć się szerokiej liście osób zwolnionych z opłacania składki zdrowotnej. To, w opinii części środowiska, jeden z elementów, które ograniczają wpływy do NFZ.
Blisko 10,4 mld zł oszczędności
Tymczasem w tle rozmów o wynagrodzeniach pozostają twarde liczby. W piśmie z 29 października, ujawnionym w poniedziałek, Ministerstwo Zdrowia przedstawiło pakiet zmian, które w 2026 r. mają przynieść blisko 10,4 mld zł oszczędności. Samo przesunięcie waloryzacji wynagrodzeń minimalnych z lipca na styczeń – licząc od 1 stycznia 2027 r. – ma dać ok. 6 mld zł oszczędności w 2026 r. Po połączeniu zmiany terminu podwyżek z nowym wskaźnikiem waloryzacji koszt wzrostu płac minimalnych spadłby, według wyliczeń resortu, z około 10 mld zł do około 2,7 mld zł w 2027 r.
To nie jedyne cięcia zaproponowane Ministerstwu Finansów. W pakiecie oszczędności znalazły się również m.in. limity w poradniach specjalistycznych oraz korekty list darmowych leków dla dzieci i seniorów. Zestaw tych działań miałby zmniejszyć lukę finansową w NFZ w 2026 r. z około 23 mld zł do blisko 12,9 mld zł. Oznacza to, że w praktyce załatanie budżetu funduszu w dużej mierze opierałoby się na wolniejszym wzroście wynagrodzeń w ochronie zdrowia oraz ograniczeniu części świadczeń czy uprawnień pacjentów.
Kolejne decyzje w tej sprawie mają być dyskutowane na następnym posiedzeniu prezydium Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowia, zaplanowanym na 7 stycznia 2026 r. Na razie jednak z wypowiedzi uczestników obrad wyłania się obraz poważnego sporu – rząd szuka sposobów na cięcie kosztów, podczas gdy związki i pracodawcy oczekują realnej strategii poprawy sytuacji finansowej całego systemu i jasnych zasad wynagradzania tych, którzy go tworzą.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródło: PAP
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.