Codzienność polskich matek na przestrzeni lat
Dla większości z nas matka jest najważniejszą osobą na świecie. To ona nosiła nas pod swoim sercem, ocierała kapiące łzy i całowała kolejne guzy na głowie. I chociaż w pędzie współczesnego świata zdarza nam się o niej zapominać, niedługo możemy to nadrobić.
Dzień Matki to wspaniała okazja, by się zatrzymać i wraz z albumem na kolanach powspominać z mamą wszystkie momenty z dzieciństwa. Nasze pierwsze kroki, pierwszy samotnie spędzony dzień w przedszkolu i nieśmiałe rozmowy o sympatiach.
Zapraszamy was w podróż w przeszłość. Zobaczcie, jak kiedyś wyglądała codzienność polskich kobiet.
Rozpoczynamy w roku 1929. Zdjęcie przedstawia matkę trzymającą dziecko na kolanach. Wspólnie podróżują pociągiem i słuchają radia w słuchawkach na uszach. W tamtych czasach taka wyprawa była dla wielu osób wyjątkowym przeżyciem, na które przygotowywano się tygodniami.
Sprawdź również: 5 produktów, które oczyszczą płuca i zmniejszą ochotę na palenie papierosów
Czuły pocałunek przed pójściem do szkoły
Zatrzymajmy się na chwilę w sierpniu 1930 roku. Tego dnia dzieci po wakacyjnej przerwie wracały do swoich szkolnych koleżanek i kolegów. Dziewczynkę ze zdjęcia odprowadzała do szkoły mama. Ich czułe pożegnanie uwiecznił fotograf.
Uczennica ma na sobie beret i elegancką koszulę z kołnierzem.
Na wesołym miasteczku w Warszawie
To zdjęcie zrobiono między 1955 a 1965 rokiem. Jedną z ówczesnych form rozrywki były wtedy spacery do parku zabaw. W wybraną niedzielę rodzice wstawali wcześniej i budzili swoje pociechy. Po zjedzonym śniadaniu i założeniu eleganckich ubrań, całą rodziną wsiadali do autobusu, by następnie czekać w kolejce do atrakcji. Mogli sobie na to pozwolić tylko mieszkańcy Warszawy i okolicznych wiosek.
Tego dnia mama zawsze zabierała ze sobą kanapki i wodę z sokiem z malin. Była też przygotowana na każdą łzę i obdarte kolano. W jej torebce można było znaleźć świeże, wyprasowane chusteczki.
Raz na jakiś czas kupowano także lody. Dla dzieci była to wyjątkowa niedziela!
Sprawdź również: 7 rzeczy, które mogą zwiększać prawdopodobieństwo ataku serca
Na osiedlu w 1970 roku
Jest 1970 rok. Wielu młodym małżeństwom udaje się dostać mieszkanie w nowo wybudowanym bloku czy wieżowcu. W końcu będą mogli pozwolić sobie na ciepłe kąpiele w wannie czy na rozmowy pod osiedlowym sklepikiem. Dzieciom nie przeszkadza, że kolejny budynek jest w trakcie budowy i wszędzie stoją dźwigi i inne maszyny. Wręcz przeciwnie - to dla nich idealne miejsce do zabaw w wojnę.
Codziennie po przyjściu z pracy, mama zabiera je na spacer po osiedlu. Wszędzie spotyka swoje koleżanki i przy każdej zatrzymuje się, by poplotkować. Dzieci są zachwycone. Gdy ich mamy rozmawiają, oni mają czas tylko dla siebie i swoich gier.
Sprawdź również: Pięć oznak przedawkowania kofeiny
Przy stoliku w ogródku kawiarnianym na Rynku Starego Miasta
Mamy 1971 rok. Najprawdopodobniej ta mama wybrała się ze swoimi dziećmi na spacer po Rynku Starego Miasta w Warszawie. Możemy przypuszczać, że jest niedziela - świadczą o tym bardzo eleganckie ubrania.
Ogródek kawarniany w tamtych czasach zachęcał rurkami z kremem i kawą podawaną w szklankach z metalowymi koszyczkami. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Może potem rodzina udała się na spacer do zoo lub odwiedziła dziadków na wsi?
Sprawdź również: 8 produktów żywieniowych, które mogą wywołać migrenę
Codzienne zabawy
To zdjęcie autorstwa Grażyny Rutkowskiej pochodzi z lat 1971-1980. W tamtych czasach większość mieszkań i domów wyglądała tak samo: duża i ciężka szafa, tapczan, stolik i obraz na ścianie przedstawiający świętą rodzinę. Uwagę zwraca także strój - modne były wtedy spódnice mini.
Możemy tylko przypuszczać, że ubrania były robione samodzielnie bądź cierpliwie wyczekane w kolejce do jednego z niewielu sklepów odzieżowych w większym mieście.
Przeczytaj także: Sposób przygotowania jajek a ich wpływ na zdrowie
Karmienie dziecka w kuchni w latach 70.
Nie było zmywarek, podgrzewczy do mleka i blenderów, które w łatwy i szybki sposób przygotowałby zupkę dla niemowlaka. Były za to ściany pomalowane błyszczącą (ale i odpryskującą z czasem) emalią, kolejki po mleko i warzywa przywiezione prosto z gospodarstwa dziadka. Nie zmieniły się tylko dzieci, które od zawsze grymaszą przy jedzeniu.
Zdjęcie przedstawia córkę Leny Bonieckiej w mieszkaniu na Osiedlu za Żelazną Bramą w Warszawie. Czy jej mamie było ciężej niż współczesnym kobietom?
Przeczytaj także: Liczba chorych drastycznie wzrasta. To już prawie milion Polaków
Pewnego dnia w 1980 roku
To zdjęcie zostało zrobione ostatniego dnia czerwca 1980 roku, zaledwie kilka tygodni przed sierpniowym przewrotem w historii Polski. Matka wybrała się z córeczką do urzędu, by oficjalnie zarejestrować ją jako pełnoprawną obywatelkę kraju. W dokumentach po raz pierwszy wpisano też imię dziecka.
Radosną kobietę sfotografowała Grażyna Rutowska.
Sprawdź również: Gotowana wielokrotnie zmienia swoje właściwości
Matka z dzieckiem w 1981 roku
Galerię kończy fotografia z września 1981 roku. W obiektywie Grażyny Rutkowskiej widzimy rodzinę p. Berikarda w Tybindze w Republice Federalnej Niemiec. Młoda kobieta trzyma na swoich kolanach dziecko pijące sok. Uwagę zwracają podobnie przystrzyżone grzywki zarówno u matki, jak i u malca.
Autorka zdjęcia, wymieniana wcześniej Grażyna Rutowska, większość swoich fotografii już w 1998 roku oddała do Narodowego Archiwum Cyfrowego. Kolejna część jej prac znalazła się w archiwum po jej śmierci - w 2002 roku. Obecnie w NAC możemy obejrzeć ponad 38 tys. jej fotografii.
Zdjęcia pochodzą ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. Więcej fotografii w serwisie audiovis.nac.gov.pl.
Źródła
- audiovis.nac.gov.pl