Czy małpia ospa przenosi się drogą płciową?
Małpia ospa to choroba zakaźna. Do zakażenia może dojść przez bliski kontakt z osobą chorą, jak również z przedmiotami, których dotykała. Wirus jest w stanie przetrwać nawet cztery dni na pościeli, czy ręcznikach. Natomiast do tej pory nie ma dowodów na to, że choroba może być przenoszona również drogą płciową, jak np. HIV.
1. W jaki sposób można się zarazić małpią ospą?
Eksperci wyjaśniają, że małpia ospa przenosi się przez bliski kontakt z osobą zakażoną, czyli chorobą można się zarazić np. przez podanie ręki, uścisk albo pocałunek z osobą zakażoną. Jednak wirus nie rozprzestrzenia się łatwo między ludźmi.
- Ponieważ wirus jest obecny w ślinie, to rozmowa z zakażonym w bliskiej odległości może spowodować przeniesienie wirusa z dużymi kroplami wydzieliny. Należy jednak odróżnić tę drogę od transmisji oddechowej, kiedy małe cząstki aerozolu z wirusem mogą przenosić się na większe odległości, jak w przypadku SARS-CoV-2 czy grypy. Wirus ospy małpiej nie rozprzestrzenia się taką drogą - wyjaśnia prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, wirusolog i immunolog.
Jest jeszcze droga pośrednia przenoszenia wirusa poprzez kontakt z zanieczyszczonymi przedmiotami wspólnego użytku, których dotykała osoba chora.
- Aby to lepiej wyjaśnić cofnę się do czasów wojny angielsko-francuskiej na terenie dzisiejszych Stanów Zjednoczonych. Wtedy koce, którymi przykryci byli żołnierze chorujący na ospę prawdziwą były przekazywane wrogim plemionom Indian, co doprowadziło wśród nich do licznych zachorowań i zgonów. Taka droga przenoszenie małpiej ospy też jest możliwa - wyjaśnia profesor.
To oznacza, że do zakażenia może dojść przez kontakt z przedmiotami, których dotykała osoba chora, jak np. pościel, albo ręczniki. - Wirus potrafi przeżyć trzy-cztery dni w ręcznikach, bieliźnie, pościeli - tłumaczył w programie "Dzień Dobry TVN" dr n. med. Paweł Grzesiowski, immunolog, pediatra, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej.
2. Czy małpia ospa przenosi się drogą płciową?
Krąży bardzo krzywdzący mit, że małpia ospa to choroba homoseksualistów. Bywa, że do upowszechniania nieprawdziwych teorii przyczyniają się sami naukowcy. Tak było w przypadku ostatniego wywiadu wirusologa prof. Włodzimierza Guta dla "Rzeczpospolitej". Profesor na pytanie dziennikarki: Czy mamy się czego bać? - wskazał na wyłącznie jedną grupę ryzyka.
- Małpia ospa, choć nie lubię tego określenia, bo jest to wirus obecny wśród małych zwierząt afrykańskich a małpy są jej ofiarami, to choroba łatwo roznosząca się w środowiskach homoseksualnych. W tego typu kontaktach seksualnych częściej dochodzi do uszkodzeń i kontaktu z krwią zakażonego. Ale biorąc pod uwagę to, że część z tych osób jest biseksualna, należy liczyć się z ryzykiem rozniesienia choroby wśród innych grup - mówił prof. Gut.
Eksperci wyjaśniają, że małpia ospa przenosi się przy bliskim kontakcie z płynami fizjologicznymi osoby zakażonej, a to oznacza, że do transmisji może dochodzi również podczas seksu, ale nie ma znaczenia, czy jest to kontakt homoseksualny czy heteroseksualny.
Nie oznacza to też, że małpia ospa jest przenoszoną również drogą płciową. Badania na ten temat jeszcze trwają. Na razie brakuje jednoznacznych dowodów na potwierdzenie tej tezy. - Termin kontakt płciowy jest pojemny i nie musi oznaczać samego aktu seksualnego, ale także bliskie fizyczne zbliżenie skóra do skóry - tłumaczy prof. Szuster-Ciesielska.
3. Włosi wykryli obecność wirusa w nasieniu
- W tej chwili nie ma udowodnionej klasycznej drogi seksualnej przekazywania wirusa, jak ma to miejsce np. w przypadku wirusa HIV czy WZW B. Pojawiły się dopiero pierwsze badania, gdzie wykazano obecność wirusa małpiej ospy w nasieniu. To jednak nie daje pewności, aby powiedzieć, że wirus jest przenoszony drogą seksualną za pośrednictwem aktu płciowego i że dotyczy ona tylko osób homoseksualnych – dodaje specjalistka z zakresu wirusologii.
Naukowcy z Instytutu Spallanzani w Rzymie zidentyfikowali obecność wirusa małpiej ospy w nasieniu dziesięciu chorych z Włoch. Jak informuje agencja Reutera, tylko w jednym przypadku wykazano, że wirus był zdolny do zakażania i dalszej replikacji. Naukowcy wyjaśniają, że to nie są jeszcze wystarczające dowody na potwierdzenie, że jest możliwa również taka droga transmisji.
- Obecność zakaźnego wirusa w nasieniu jest jednak czynnikiem, który mocno przechyla szalę na korzyść hipotezy, że transmisja seksualna jest jednym ze sposobów przenoszenia tego patogenu – zaznacza cytowany przez Reutera Francesco Vairo, dyr. generalny Instytutu Spallanzani w Rzymie.
Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.