Ekspertka ds. długowieczności mówi, czego nie je. "Klasyk, który uwielbiają niemal wszyscy"
Gdy Michiko Tomioka przeprowadziła się z Japonii do Stanów Zjednoczonych, chciała poznać smak kultowych amerykańskich fast foodów. Szybko jednak zrozumiała, że nie służą jej zdrowiu. Dziś, jako dietetyczka i ekspertka ds. długowieczności, dzieli się prostymi zasadami, które pomagają zachować energię i równowagę, bez rezygnowania z wygody.
W tym artykule:
Jedzenie ma odżywiać, a nie uzależniać
- Kiedy w 1994 roku przeprowadziłam się z Japonii do Stanów Zjednoczonych, byłam bardzo ciekawa klasycznego amerykańskiego fast foodu. Jednak mój organizm natychmiast zareagował sprzeciwem. Fast food powodował u mnie spadek energii, problemy trawienne i przyrost masy ciała - wspomina na łamach amerykańskiego CNBC certyfikowana dietetyczka Michiko Tomioka.
Przyznaje, że po pewnym czasie zorientowała się, że wiele produktów żywnościowych nie działa zgodnie ze swoim pierwotnym przeznaczeniem. - Zrozumiałam, że to, co nazywamy "jedzeniem", często jest zaprojektowane, by uzależniać, a nie odżywiać - mówi ekspertka.
Dlatego dziś inaczej podchodzi do żywieniowych.Kieruje się prostymi zasadami: proste, domowe posiłki, ryż, sezonowe warzywa, produkty fermentowane, zielona herbata i owoce. - Nic skrajnego. Szanuję swoje ciało i staram się zachować równowagę - dodaje.
Najgorsze fast foody według ekspertki żywienia
Jednocześnie podkreśla, że jedzenie typu fast food jest dziś wszechobecne i trudno je całkowicie wyeliminować. Najczęściej decydujemy się na nie, gdy brakuje czasu na przygotowanie "normalnego" posiłku.
Dietetyczka wskazuje 5 przykładowych posiłków, których nawet w pośpiechu lepiej omijać szerokim łukiem.
1. Hot dogi i napoje gazowane
Hot dogi, jak twierdzi ekspertka, to "przetworzone mięso, bogate w tłuszcze nasycone i sód, zawinięte w bułkę z rafinowanej mąki”. W połączeniu z napojem gazowanym tworzą zestaw sprzyjający otyłości i chorobom przewlekłym.
Zamiast tego Tomioka poleca tofu dumplings, grillowane tofu lub pełnoziarnistą pitę z hummusem i awokado. Do picia wybiera wodę gazowaną lub herbatę ziołową.
2. Hamburgery i frytki
Ten popularny zestaw może zawierać nawet 1000 kalorii i ogromne ilości tłuszczu oraz soli. Ponadto jest to danie szkodliwe dla środowiska. - Z punktu widzenia zdrowia i ekologii – diety bogate w mięso obciążają zarówno serce, jak i środowisko. Do wyprodukowania zaledwie jednego funta (ok. 0,45 kg) wołowiny potrzeba aż 1800 galonów wody (ok. 6,8 tys. litrów).
Co wybrać zamiast tego? Jej sposób to pieczone ziemniaki, bataty lub dynia z czosnkiem i oliwą. Uwielbia też tofu burgery, ponieważ są pyszne, bogate w białko, witaminy i minerały, bez cholesterolu.
3. Smażony kurczak i nuggetsy
- Wielu ludzi uważa, że kurczak to zdrowsza opcja niż wołowina. Niestety, większość fast foodowych wersji jest mocno przetworzona, smażona w głębokim tłuszczu i zawiera wątpliwe składniki - ostrzega Tomioka. - Niektóre nuggetsy mają jedynie 45 proc. prawdziwego mięsa - dodaje.
W zamian można przygotować domowe nuggetsy z tofu, przyprawione czosnkiem, papryką i imbirem. - Są chrupiące, aromatyczne i bogate w białko - zapewnia.
4. Pączki i słodkie kawy
- Pączki są miękkie, słodkie i łatwo zjeść ich za dużo. Ale składają się głównie z rafinowanej mąki i cukru, z prawie zerową wartością odżywczą - tłumaczy ekspertka.
Zdrowsza propozycja to kulka ryżu pełnoziarnistego lub tost z masłem orzechowym i bananem. A do kawy – mleko sojowe i szczypta cynamonu. - Zrobienie takiego napoju zajmuje dwie minuty i można wychodzić z domu - mówi.
5. Pizza i serowe paluszki
- Pizza to klasyk, który uwielbiają niemal wszyscy. Jednak fast foodowe wersje są pełne kalorii, sodu i tłuszczów nasyconych - zauważa Tomioka.
Zamiast tego wystarczy zjeść jeden kawałek pizzy, obowiązkowo z sałatką i wodą. - W domu robię własną - na cieście pełnoziarnistym, z domowym sosem pomidorowym i sezonowymi warzywami - dodaje.
Jak oprzeć się pokusie?
Życie, jak mówi dietetyczka, bywa nieprzewidywalne, "dzieci są głodne, rodzice zajęci". W takich sytuacjach warto stosować kilka prostych zasad.
Nie doprowadzaj do skrajnego głodu. - Zawsze mam przy sobie suszone owoce, niesolone orzechy lub krakersy ryżowe – zdradza ekspertka.
Zasada "5 dziennie", co oznacza co najmniej pięć porcji owoców i warzyw dziennie.
Zrezygnuj z "zestawów promocyjnych". Powiększenie frytek to koszt dla zdrowia, a nie okazja.
Zwolnij. - Nawet przy fast foodzie – oddychaj głęboko, jedz powoli i uważnie – radzi Tomioka.
Naukowcy potwierdzają
Szkodliwość fast foodów potwierdzają badania naukowe.
Badanie opublikowane w "The BMJ" wykazało, że spożywanie dużych ilości żywności wysokoprzetworzonej może skracać życie. Naukowcy przez 34 lata obserwowali ponad 110 tys. pracowników ochrony zdrowia z USA i odnotowali ponad 48 tys. zgonów.
Osoby jedzące ok. siedem porcji takiej żywności dziennie miały o 4 proc. wyższe ryzyko przedwczesnej śmierci, a w przypadku chorób neurodegeneracyjnych – aż o 8 proc. Eksperci ostrzegają, że szczególnie wrażliwy na działanie przetworzonych produktów jest mózg.
- Śmieciowe jedzenie skraca życie - powiedział w rozmowie z WP abcZdrowie dietetyk kliniczny mgr Kamil Paprotny. - Smażone na głębokim tłuszczu, zawierające dużą komponentę oczyszczonej, białej mąki, tłuszczów nasyconych i często wysokoprzetworzonego mięsa. Ten ostatni element wymieniają sami badacze, wskazując największą szkodliwość gotowych dań na bazie mięsa czerwonego, drobiu i owoców morza - dodał ekspert.
- Pączki, kurczaki, kotlety smażone na fryturze to dramat. To biała "buła" - mięso i gotowy, bogaty w węglowodany proste i barwniki czy konserwanty sos - podkreślił mgr Paprotny.
Magdalena Pietras, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- CNBC
- WP abcZdrowie
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.