GIS uspokaja: to nie była cholera. Czym różni się od wibriozy?
Dwa niedawne przypadki zakażeń nie były cholerą – uspokaja GIS. "W większości przypadków są to szczepy niegroźne, ale ich obecność świadczy o potencjalnym zagrożeniu i wymaga nadzoru sanitarnego" - zaznaczyła prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
W tym artykule:
To nie cholera - uspokaja GIS
Jak informuje GIS, w ostatnim tygodniu w Polsce odnotowano dwa przypadki wykrycia materiału genetycznego Vibrio cholerae. U osoby z woj. zachodniopomorskiego potwierdzono wibriozę – zakażenie przecinkowcem niewytwarzającym toksyny cholerycznej. Drugi, niezwiązany przypadek dotyczył mieszkańca woj. lubelskiego z łagodnym przebiegiem choroby. Mimo że nie stwierdzono klasycznej cholery, eksperci ostrzegają.
"W większości przypadków są to szczepy niegroźne, ale ich obecność świadczy o potencjalnym zagrożeniu i wymaga nadzoru sanitarnego" – zaznaczyła w mediach społecznościowych prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, wirusolożka i immunolożka z UMCS w Lublinie.
Cholera a wibrioza
Zakażenia wywoływane przez przecinkowce z rodzaju Vibrio, niewytwarzające toksyny cholerycznej, nazywane są wibriozą. W przeciwieństwie do cholery, wywoływanej przez toksynotwórcze szczepy, wibrioza przebiega łagodniej, choć objawy mogą być dokuczliwe: wodnista biegunka, bóle brzucha, nudności, gorączka czy osłabienie. U osób z obniżoną odpornością i ranami mającymi kontakt z wodą może dojść do groźniejszych powikłań.
Tak maskuje się depresja. "Strategia radzenia sobie"
"Nietoksynotwórcze szczepy nie są raportowane jako cholera, ale ich obecność może wskazywać na zanieczyszczenie środowiska wodnego i zwiększone ryzyko pojawienia się szczepów toksynotwórczych w przyszłości, na przykład poprzez transfer genów wirulencji", ostrzega prof. Szuster-Ciesielska.
Źródło zakażenia
Źródłem zakażenia jest zazwyczaj skażona woda – zwłaszcza w sezonie letnim, kiedy bakterie intensywnie namnażają się w ciepłych akwenach o niskim zasoleniu. Jak zauważa ekspertka, na kontakt z nietoksynotwórczymi szczepami przecinkowców jesteśmy szczególnie narażeni podczas przebywania w estuariach, jeziorach oraz rejonach ujść rzek.
Na szczęście w większości przypadków choroba nie wymaga hospitalizacji – wystarczy odpowiednie nawodnienie i uzupełnianie elektrolitów. Jeśli jednak infekcja dotyczy rany, należy zachować szczególną higienę i stosować środki odkażające.
Jak się chronić? Eksperci podkreślają rolę profilaktyki. Po kąpieli w zbiornikach wodnych należy dokładnie umyć ręce, a podczas kąpieli unikać połykania wody. Nie powinno się też spożywać surowych owoców morza ani owoców mytych wodą niewiadomego pochodzenia.
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.