Guz po antykoncepcji hormonalnej. Kobiety pozywają koncern farmaceutyczny
30-letnia mieszkanka Long Island usłyszała diagnozę guza mózgu, który osiągnął już wielkość limonki. Teraz dołącza do fali pozwów przeciw producentowi antykoncepcji hormonalnej.
W tym artykule:
Guz, który zmienił wszystko
Jak donosi “New York Post”, Elizabeth Fleurisma miała łzy w oczach, gdy dotykała blizn na skórze głowy. W wieku 30 lat dowiedziała się, że ma oponiaka o rozmiarze porównywanym do limonki. Przeszła trwającą 16 godzin operację oraz tygodnie radioterapii. Mimo tego fragment guza wciąż pozostaje w czaszce i wpływa na jej codzienne funkcjonowanie.
Kobieta opisuje, że po zabiegu czuła się tak, jakby nie rozpoznawała własnego otoczenia. Nadal zdarza jej się zapominać słów w trakcie rozmowy. Do tego dochodzą bóle głowy, zmęczenie, nudności, zawroty głowy i problemy ze wzrokiem.
Fleurisma uważa, że choroba może mieć związek z wieloletnim stosowaniem Depo-Provera, zastrzyku antykoncepcyjnego podawanego co trzy miesiące w ramię lub pośladek. Preparat zawiera progestynę (syntetyczny odpowiednik progesteronu), która hamuje owulację i utrudnia zajście w ciążę.
Wasze Zdrowie – odc.6. Zrozumieć męskość
Według pozwu kluczowy ma być medroksyprogesteron (medroxyprogesterone acetate) obecny w Depo-Provera. Prawnicy przywoływani przez "New York Post" argumentują, że długotrwałe stosowanie niektórych progestyn może zwiększać ryzyko rozwoju oponiaków wewnątrzczaszkowych. Same oponiaki zwykle rosną wolno i często są łagodne, ale mogą uciskać tkankę mózgową, nerwy lub naczynia, powodując poważne objawy.
Fleurisma nie przypomina sobie, by lekarz szczegółowo omawiał z nią ryzyko takich guzów. Lista działań niepożądanych, o których słyszała, obejmowała m.in. spadek gęstości mineralnej kości, zakrzepy czy udar, ale nie zwiększone ryzyko rozwoju guza.
Po diagnozie wysłała syna do ojca, bo nie była w stanie się nim opiekować. Zrezygnowała też z dotychczasowej pracy i planów zawodowych. Depo-Provera odstawiła w 2023 r. na zalecenie neurochirurga.
Pozwy rosną, spór trwa
Kobieta jest jedną z ponad 1400 pacjentek, które w USA złożyły pozwy w sądzie federalnym przeciwko producentowi leku. W samym stanie Nowy Jork takich spraw ma być kilkadziesiąt. Strona powodowa twierdzi, że producent nie ostrzegał dostatecznie o ryzyku i miał ukrywać informacje, by chronić zyski. Firma Pfizer odpowiada, że zarzuty są bezpodstawne i zamierza zdecydowanie bronić się w sądzie, podkreślając bezpieczeństwo i skuteczność produktu stosowanego przez miliony kobiet.
W tle pojawia się też wątek regulatora: według doniesień Pfizer po analizie nowych badań z 2023 r. miał zabiegać o dodanie ostrzeżenia, a amerykańska FDA miała uznać, że same badania obserwacyjne nie wystarczają do takiej zmiany.
Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- New York Post
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.