John Gardner zmarł na sepsę wywołaną obgryzaniem paznokci
Obgryzanie paznokci jest brzydkim nawykiem. Po pierwsze dłonie wyglądają nieestetycznie, a po drugie może mieć to przykre konsekwencje, o czym przekonał się 40-letni John Gardner, który przypłacił obgryzanie paznokci życiem.
1. Obgryzanie paznokci – konsekwencje
John Gardner miał brzydki nawyk – obgryzał paznokcie do krwi przez większość swojego życia.
Związane było to ze schorzeniami mężczyzny, cierpiał na depresję i stany lękowe. Problemy psychiczne potęgowały intensywność obgryzania.
Pewnego dnia John źle się poczuł i trafił do szpitala. Nikt nie przypuszczał, że powodem były zniszczone paznokcie.
Lekarz pierwszego kontaktu przyznał, że paznokcie pacjenta były obgryzione do krwi. Okazało się, że John przestał odczuwać ból w palcach, wskutek ciągłego trzymania ich w ustach i przygryzania.
Okazało się, że u 40-latka rozwinął się stan septyczny, który po dwóch tygodniach doprowadził do zgonu.
Ta historia wydaje się niewiarygodna, jednak kiedy John przestał odczuwać ból, nie mógł zidentyfikować źródła skażenia. Nieustanne rany spowodowane obgryzaniem paznokci wywołały sepsę, która stała się przyczyną śmierci.
Medycy podkreślają, że jest to przypadek ekstremalny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.