Trwa ładowanie...

Kasłała, bolały ją plecy. Rak dał już przerzuty do wątroby, kręgosłupa i miednicy

 Maciej Rugała
23.01.2023 14:17
Miesiącami szukała pomocy, lecz lekarze mówili jej, że to pewnie infekcja
Miesiącami szukała pomocy, lecz lekarze mówili jej, że to pewnie infekcja (gofundme.com)

Karen uwielbiała spędzać czas z wnukami i zajmować się przydomowym ogródkiem. Kiedy zaczęła źle się czuć, każdy powtarzał jej, że to pewnie infekcja dróg oddechowych. W ciągu trzech miesięcy rak odebrał jej życie.

spis treści

1. Lekarz pomylił raka z infekcją układu oddechowego

Karen Spencer w ostatnim czasie była bardzo często u lekarza. Dokuczał jej uporczywy kaszel i ból pleców. W końcu skierowano ją na prześwietlenie klatki piersiowej, jednak badanie nic nie wykazało. Lekarz uznał, że to infekcja. Gabinet lekarski opuściła z receptą na spray do nosa i lek w formie inhalatora.

Niestety w październiku ubiegłego roku objawy zaczęły się nasilać. 52-latka zaczęła skarżyć się na utratę apetytu. Znajomy uspokajali ją, że to pewnie jakaś infekcja wirusowa, skoro RTG niczego nie wykazało.

Zobacz film: "Emilia Skirmuntt o szczepionce Pfizera na raka płuc"
Lekarze myśleli, że to tylko infekcja. Zmarła na raka płuc
Lekarze myśleli, że to tylko infekcja. Zmarła na raka płuc (Facebook)

Na początku listopada porażający ból w klatce piersiowej sprawił, że przywieziono ją do szpitala. Po kilku dniach testów usłyszała diagnozę - jej dolegliwości powodował rak płuc. Co gorsza nowotwór dał przerzuty do wątroby, kręgosłupa i miednicy. W tym stanie leczenie ograniczało się do opieki paliatywnej, a Karen zaczęła przyjmować morfinę, aby stłumić ból.

2. Chciała doczekać ślubu córki

Jej córka, Rachael, postanowiła przełożyć swój ślub, aby mama mogła w nim uczestniczyć. Wróciła na chwilę do domu, ale dość szybko 52-latka musiała wrócić do szpital i została podłączona pod tlen, bo zaczęła mieć trudności z oddychaniem.

Lekarze przekazali rodzinie smutne wieści - jeżeli pacjentka wróci teraz do domu, to prawdopodobnie tam też umrze. Twierdzili, że jej cierpienie nie potrwa już długo. Karen nie doczekała ślubu córki, odeszła 20 grudnia.

- Wciąż do nas to nie dociera, że mama miała raka i zanim się zorientowaliśmy, jej już nie było. Była głośną, radosną i ekscentryczną kobietą, która zawsze nazywała sprawy po imieniu. Uwielbiała ogrodnictwo, uprawiała słoneczniki i lilie, a także ogórki, pomidory i paprykę w swoim przydomowym ogrodzie - wspomina ją córka.

W ramach wdzięczności za zapewnienie matce opieki Rachael ogłosiła zbiórkę na hospicjum, w którym przebywała jej matka. Wysokość zebranych środków znacznie przekroczyła już zakładany cel.

Maciej Rugała, dziennikarz Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze