Czy można stosować leki na grypę przy COVID? Prof. Pyrć: To jedna z największych pomyłek (WIDEO)
Od początku pandemii wielokrotnie pojawiały się porównania COVID-19 i grypy. Czy to trafne porównanie? A może teraz, kiedy pojawił się łagodniejszy wariant SARS-CoV-2, czyli Omikron, można znaleźć punkty styczne dla obu chorób?
Gość programu "Newsroom", prof. dr hab. Krzysztof Pyrć, kierownik Pracowni Wirusologii w Małopolskim Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego tłumaczy, że COVID-19 nie jest tym samym, co grypa.
- Grypa to kompletnie inny wirus i kompletnie inna choroba. To jedna z największych pomyłek, która owocuje takimi absurdami, jak stosowanie leków na grypę w leczeniu COVID-19 – mówi stanowczo prof. Pyrć. - COVID ma zupełnie inną charakterystykę, wirus inaczej się zachowuje i również choroba ta jest niestety cięższa nawet przy osłonie szczepionek, przy osłonie przechorowania czy łagodniejszych wariantów.
Czy COVID będzie taką chorobą jak grypa?
Jednocześnie ekspert zauważa, że faktycznie nadejdzie taki moment, kiedy będziemy musieli nauczyć się żyć z koronawirusem, jak z jednym z wielu krążących w populacji patogenów, które mogą powodować infekcje, niekiedy nawet ciężkie w przebiegu.
- W jakiś sposób będziemy musieli przyjąć takie akceptowalne ryzyko. To będzie możliwe, kiedy będziemy mieli dostęp do leków, kiedy zobaczymy, że śmiertelność utrzymuje się na niskim poziomie – mówi gość programu "Newsroom".
Prof. Pyrć na pytanie o to, czy u nas właśnie taka okazja się pojawia, przypomina, że kraje, w których luzuje się restrykcje i przechodzi do normalności, to kraje, które przygotowywały się na to od miesięcy.
- Tam jest to efekt przemyślanej strategii prowadzonej już od wiosny 2021 roku, mówię tu o strategii szczepień. Więc tam sytuacja jest troszkę inna, u nas mamy rozdzielenie się dwóch krzywych, które można przypisywać częściowo łagodniejszemu wariantowi, częściowo temu, że 57 proc. społeczeństwa się zaszczepiło, a częściowo temu, że duża część społeczeństwa chorowała, co nas kosztowało od 100 do 200 tysięcy zgonów – tłumaczy prof. Pyrć i dodaje, że u nas ogłoszenie końca pandemii jest w tej chwili hazardem.
Dowiesz się więcej, oglądając WIDEO
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.