Krztusiec, RSV i jelitówki nie odpuszczają. COVID-19 "stał się nieprzewidywalny"
W wiosennych miesiącach w Polsce odnotowano ponad 350-procentowy wzrost zachorowań na krztusiec. Polaków atakują też choroby wirusowe. Doktor Bożena Janicka wskazuje, kto najczęściej łapie infekcje.
Uwaga na te dwie choroby. W raportach jest ich najwięcej
Jak wynika z najnowszego raportu "Zachorowania na wybrane choroby zakaźne w Polsce", opublikowanego przez Zakład Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP PZH – PIB, w okresie od początku roku do 30 kwietnia 2025 r. mamy ponad 355-procentowy wzrost przypadków zachorowań na krztusiec w porównaniu do analogicznych danych z 2024 r.
W dalszym ciągu utrzymuje się także niepokojący trend wzrostowy dotyczący zachorowań na RSV. W analogicznym okresie 2024 r. stwierdzono ich 37 200 (co już wtedy stanowiło ogromny wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim), ale już w 2025 r. było 89 550 przypadków zakażeń, co stanowi wzrost o 140 proc.
– Faktycznie, wyraźnie widać wzrosty zarówno przypadków krztuśca, jak i RSV – potwierdza w rozmowie z WP abcZdrowie dr Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, a także pediatra i specjalistka medycyny rodzinnej.
Krztusiec, znany również jako koklusz, to bakteryjna choroba zakaźna układu oddechowego, wywoływana przez Bordetella pertussis. Jest szczególnie groźna dla niemowląt i małych dzieci, a jej przebieg może być długotrwały i obciążający dla organizmu. Początkowo objawy krztuśca przypominają zwykłe przeziębienie – pojawia się katar, niewielka gorączka, kaszel. Po około tygodniu-dwóch kaszel nasila się i staje się charakterystyczny: napadowy, suchy, kończący się świszczącym wdechem, a nawet wymiotami. Ataki kaszlu występują przez cały dzień, a także w nocy, co prowadzi do wyczerpania organizmu. Leczenie polega na stosowaniu antybiotyków, jednak w zaawansowanym stadium choroby mają one ograniczone działanie na przebieg kaszlu.
RSV, czyli wirus syncytialny układu oddechowego (Respiratory Syncytial Virus), to częsty wirus powodujący infekcje dróg oddechowych, szczególnie u niemowląt, małych dzieci, ale również u osób starszych i z obniżoną odpornością. Zakażenie RSV najczęściej objawia się katarem, kaszlem, gorączką i trudnościami w oddychaniu. U niemowląt może prowadzić do zapalenia oskrzelików lub płuc, które wymagają hospitalizacji.
Jelitówki i trudne do wyleczenia przeziębienia
Na stale wysokim poziomie utrzymują się też infekcje jelitowe – zarówno wirusowe, jak i bakteryjne, którym sprzyja okres ocieplenia.
– W dalszym ciągu mamy wielu pacjentów z jelitówkami. Szczególnie często atakują one w pierwszej kolejności dzieci, które przynoszą infekcję z przedszkola czy szkoły, a następnie w domu zarażają dorosłych. Zaczyna się ostrymi wymiotami, które po jednym-dwóch dniach przechodzą w biegunkę. Mogą im też towarzyszyć wyższe temperatury – mówi dr Janicka.
Na przestrzeni ostatnich tygodni nie brakowało też pacjentów uskarżających się na objawy infekcji górnych dróg oddechowych, ale przedłużające się, łatwo powracające i wyjątkowo uciążliwe. Podobną historią podzieliła się z nami jedna z czytelniczek.
– Chorowałam przez trzy tygodnie. Gdy tylko się poprawiało, wystarczył lekki wiatr, żeby na nowo zaczęło mnie boleć gardło, pojawił się kaszel i katar. Testy na grypę-COVID-19-RSV niczego nie wykrywały. Nie mogłam się z tego wyleczyć, a u lekarzy słyszałam tylko, że to "jakiś wirus" i że należy go leczyć objawowo i uzbroić się w cierpliwość. Mam wrażenie, że moja odporność jest w strzępkach. Po przedłużającej infekcji, na domiar wszystkiego, w jamie ustnej zrobiła mi się afta – relacjonuje w rozmowie z WP abcZdrowie pani Karolina z Warszawy.
Dr Janicka potwierdza: podobne infekcje wirusowe są teraz bardzo częste. Łatwo się odnawiają ze względu na skoki temperatury i faktycznie nie można ich leczyć w inny sposób niż preparatami działającymi objawowo.
– Raz jest zimno, a raz ciepło, ludzie się rozbierają i bardzo łatwo o wyziębienie, stąd patogeny mają cały czas "otwarte drzwi". Przy takich przeciągających się infekcjach, wyjątkowo ważne jest wspomaganie regeneracji błony śluzowej dróg oddechowych, bo jeśli coś ma przyspieszyć ten powrót do zdrowia to właśnie to. Pić dużo wody, nawilżać powietrze, ale i wietrzyć pomieszczenia, w których przebywamy. Zrezygnować z pościeli z pierza, bo podrażnia i może wzmagać odruch kaszlu – radzi lekarka.
Ekspertka podkreśla też, że to właśnie kaszel może być objawem dominującym, wyjątkowo uporczywym, trudnym do zwalczenia. – Taki kaszel poinfekcyjny czasem ciągnie się tygodniami i może trwać nawet do dwóch miesięcy – dodaje.
Czy COVID-19 wróci?
W ostatnich miesiącach niektórzy eksperci wróżyli, że ocieplenie i zmiana pogody mogą sprzyjać nawrotowi fali infekcji COVID-19. Dr Janicka potwierdza, że faktycznie, trafiają do niej pacjenci z koronawirusem, ale ciężko jeszcze doszukać się w tym trendu.
– W zeszłym tygodniu miałam dwie i w tym kolejne dwie osoby z pozytywnym testem na COVID-19. Ciężko określić, czy jest są to jeszcze pozostałości po wiosennej fali infekcji czy może już początek intensywniejszej fali czerwcowo-lipcowej, jaka miała miejsce w zeszłym roku. COVID-19 ma dość dziwną, trudną do sprecyzowania sezonowość – podkreśla specjalistka pediatrii i medycyny rodzinnej.
– SARS-CoV-2 stał się nieprzewidywalny i nie możemy się już kierować sezonowością w prognozowaniu nowej fali zakażeń. Świetny przykład mieliśmy w ubiegłym roku, kiedy spodziewaliśmy się wzrostu zakażeń na jesieni, a fala niespodziewanie uderzyła w lecie i na jesieni już wygasła. Niewykluczone, że podobnie będzie też w tym roku, ale nie da się tego precyzyjnie określić – mówił w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Robert Flisiak, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- PZH-PIB
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.