Nawrocki o pierwszeństwie Polaków w kolejkach. Lekarz wytyka mu "niedorzeczność"
Karol Nawrocki, popierany przez PiS kandydat na prezydenta RP, chce, by Polacy mieli pierwszeństwo w dostępie do lekarzy. – Walka o elektorat zaczyna się już toczyć na granicy prawa – komentuje dr n. med. Michał Bulsa, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie.
"Na granicy prawa"
Podczas poniedziałkowej debaty w Telewizji Republika, w której wzięli udział kandydaci na prezydenta, Karol Nawrocki wskazywał na rekordowe kolejki do lekarzy. Podkreślił, że coraz dłuższe oczekiwanie na leczenie i niepłacenie za nadwykonania zmierzają do tego, by sprywatyzować system ochrony zdrowia. – Najbardziej szkodliwe dla zdrowia Polaków jest to, że rządzi rząd Donalda Tuska – podkreślił Nawrocki.
Wątek kolejek i dostępu do leczenia, kandydat popierany przez PiS rozwinął już wcześniej, w spocie opublikowanym w ubiegłym tygodniu w mediach społecznościowych. – W kolejkach do lekarzy i przychodni pierwszeństwo muszą mieć obywatele Polski – podkreślił w nagraniu opublikowanym 7 kwietnia na portalu X.
Zapowiedział, że jeśli wygra wybory, przedstawi parlamentowi gwarantującą to ustawę. – Pomagajmy innym, ale dbajmy przede wszystkim o własnych obywateli. Jeśli zostanę prezydentem, będę kierował się prostą, ale ważną zasadą: "Po pierwsze – Polska, po pierwsze – Polacy" – dodał kandydat PiS.
Lekarz komentuje słowa Nawrockiego
- Hasła Karola Nawrockiego, który zamierza walczyć o pierwszeństwo Polaków w kolejce do lekarza, to pogrążanie się w oparach absurdu. Walka o ukrainosceptyczny elektorat zaczyna się już toczyć na granicy prawa – komentuje w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Michał Bulsa, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie.
- Pomijając bardzo istotny aspekt etyczny, dotyczący udzielania pomocy i leczenia, chodzi tu też o osoby, które płacą składkę zdrowotną w Polsce – zaznacza lekarz. Podkreśla, że płacenie składki gwarantuje Ukraińcom prawo do korzystania z polskiej ochrony zdrowia i dostęp do leczenia na takich zasadach, jakie dotyczą Polaków.
Spychanie na margines
- Nie wyobrażam sobie, jak taki podział w kolejce do lekarza miałby wyglądać, w jakich sytuacjach miałby obowiązywać i kto miałby to egzekwować. To brzmi niedorzecznie – podkreśla dr Bulsa.
- Warto też przypomnieć, że to rząd PiS, partii, która popiera Karola Nawrockiego, zabiegał o bezpłatną opiekę zdowotną dla Ukraińców w Polsce po wybuchu wojny – mówi lekarz. – Oczywiście, w którymś momencie trzeba było powiedzieć stop, ale nie możemy takich pacjentów spychać teraz na margines – dodaje.
Ponadto, dr Bulsa, sam jako lekarz nie zauważa "nadmiernego naporu ukraińskich pacjentów na polską ochronę zdrowia, który doprowadziłby do kryzysowej sytuacji".
Nawrockiego krytykują też polityczni przeciwnicy
- Dawno nie słyszałam tak obrzydliwego pomysłu, tak dzielącego, tak wykluczającego, segregującego. Czy w komunikacji miejskiej, czy w PKP Ukraińcy też mają siadać z tyłu? – komentowała w TVN24 posłanka Polski 2050 Aleksandra Leo.
- To są osoby, które odprowadzają składki, które funkcjonują w polskim społeczeństwie – mówiła o pracujących w Polsce Ukraińcach posłanka Daria Gosek-Popiołek z Lewicy.
Monika Rosa z Koalicji Obywatelskiej podkreśliła natomiast, że nie można "dzielić ludzi na lepszych i gorszych w dostępie do ochrony". – Zawsze w momencie zagrożenia zdrowia, życia, ten dostęp po prostu musi być równy – wskazała posłanka.
Bezsensowne wizyty
Prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie odnosi się także do kwestii, wspomnianych przez kandydata na prezydenta podczas debaty, rekordowych kolejek do lekarzy. Choć Ukraińców oczekujących na wizytę wcale nie jest tak wielu, to jednak pacjentów ogólnie jest sporo. – Nie znaczy to jednak, że pacjentów jest mniej, a kolejki są krótsze, bo tak nie jest – mówi dr Bulsa. – W ubiegłych latach nadwykonania były płacone przez NFZ w 100 proc., teraz są płacone tylko do wartości kontraktu, więc automatycznie zabiegi czy wizyty będą przesuwane – zaznacza.
Według lekarza kolejki do specjalistów mogłyby się skrócić, gdyby pacjenci mieli np. świadomość, że nie zawsze konieczny jest od razu kardiolog czy endokrynolog. W wielu przypadkach może pomóc specjalista medycyny rodzinnej.
Dr Bulsa wskazuje, że wiele wizyt w poradniach specjalistycznych jest "kompletnie bez sensu". – Nikt nie ma jednak odwagi, by uświadomić pacjentowi, na co nas, państwo, faktycznie stać, a na co nie. Mamy więc sytuację, że pacjenci kierują się przede wszystkim oczekiwaniami, które nie zawsze są też słuszne – zwraca uwagę prezes OIL w Szczecinie. – To tylko pogłębia kryzys w systemie ochrony zdrowia, ale nie jest winą chorego, tylko organizacji systemu – podsumowuje lekarz.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- WP abcZdrowie
- TVN24
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.