Lekarze w sidłach sztucznej inteligencji. Oszustwa z udziałem ich wizerunków zalewają internet
Znani lekarze z Wrocławia stają się ofiarami cyfrowych oszustw. Ich twarze i głosy - wygenerowane przez sztuczną inteligencję - pojawiają się w fałszywych reklamach leków i suplementów, często niebezpiecznych dla zdrowia. Mimo licznych zgłoszeń do policji, proceder wciąż się nasila, a medycy apelują: nie wierzcie we wszystko, co widzicie w sieci.
W tym artykule:
"Reklamuję też produkty do czyszczenia klozetów"
Lekarze alarmują, że stają się ofiarami oszustów, którzy wykorzystują ich wizerunek i za pomocą sztucznej inteligencji przygotowują filmiki z "ich" udziałem. Medycy, bez swojej zgody i wiedzy, "reklamują" w ten sposób liczne produkty, często niemające związku z obecną wiedzą lekarską. Zdarza się, że ich twarze i głosy używane są do nagrań dotyczących środków niebezpiecznych dla zdrowia.
- Te reklamy są publikowane na Facebooku, YouTube i na innych portalach społecznościowych. Zamieszczane jest moje imię, nazwisko, zdjęcia ściągnięte z różnych portali. Wszystko się tam zgadza, oprócz tego, że ja tych rzeczy nie reklamuję - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego szpitala przy ul. Koszarowej we Wrocławiu.
- Już kilkanaście różnych rzeczy miałem polecać: środki na żyły, zioła na choroby dróg moczowych, a ostatnio środki na potencję. No, poczułem się bardzo dowartościowany jako dziadek - ironizuje ekspert.
Jak szybko obniżyć zbyt wysokie tętno?
Fałszywych reklam "z udziałem" eksperta było tak wiele, że prof. Simon zdecydował się w pewnym momencie zgłosić sprawę na policję. Jak podkreśla, robił to wielokrotnie. Bez skutku.
- Reklamuję też produkty do czyszczenia klozetów, zmywarek czy kuchenek. Często stoją za tym antyszczepionkowcy, z którymi wojuję jako lekarz. Świadomie starają się więc mnie ośmieszyć - zauważa.
Uczelnia reaguje
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", prof. Simon nie jest jedynym lekarzem, którego wizerunkiem manipuluje się w sieci. W podobnej sytuacji są też inni eksperci, m.in. związani z Uniwersytetem Medycznym we Wrocławiu. Zdarza się, że za pomocą sfabrykowanych nagrań z nimi oszuści tworzą filmiki, w których medycy zachwalają leki i suplementy, co do których nie ma pewności, czy są bezpieczne.
Z tego powodu uczelnia opublikowała oświadczenie ostrzegające przed fałszywymi informacjami. Wezwała również do przesyłania wszelkich podejrzanych treści z udziałem ekspertów UMW na wskazany adres mailowy: komunikacja@umw.edu.pl
- Jako lekarz mam do czynienia z wieloma ofiarami, które wpadły w sidła tych fałszywych informacji Pacjenci przychodzą do nas nafaszerowani niestworzoną ilością suplementów, niesprawdzonych leków, preparatów ziołowych z działaniami niepożądanymi i nadal nierozwiązanym problemem medycznym, któremu próbowali w ten sposób zaradzić - komentuje dr Kamila Ludwikowska z Katedry i Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych UMW.
- To treści nacechowane emocjonalnie, obiecujące cuda albo straszące i pchające pacjenta w stronę niesprawdzonych teorii. Do tworzenia tych materiałów wykorzystywani są fałszywi eksperci. Np. ktoś posługuje się tytułem doktora, chociaż nie ma nic wspólnego z medycyną. Coraz częściej widzimy wykorzystywanie wizerunku znanych autorytetów medycznych i podszywanie się pod tożsamość za pomocą tak zwanego deepfake'a, czyli awatara wygenerowanego przez sztuczną inteligencję. W ten sposób wkłada się w usta fałszywe treści i przypisuje je cenionym lekarzom - dodaje.
Weryfikuj informacje
Co więc można w tej sprawie zrobić?
- Wraz z rozwojem technologii i usług, które pozwalają np. na ukrywanie tożsamości, wpuściliśmy hydrę, której cały czas odrastają głowy. Takie fałszywe reklamy można zgłosić administratorom mediów społecznościowych. Zostaną zablokowane, ale w ich miejsce pojawią się nowe - wyjaśnia Ryszard Piotrowski, były naczelnik wydziału do walki z cyberprzestępczością w Komendzie Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Ekspert przyznaje, że walka z tym procederem jest tak problematyczna, że sprawiła, iż zrezygnował z kariery policyjnej. Zamiast tego postawił na przeciwdziałanie, czyli podnoszeniem świadomości u ludzi. Dodał także, by weryfikować informacje znajdowane w sieci na oficjalnych stronach, np. uczelni lub szpitala, z którymi związany jest lekarz.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.