Neurolog zdradza, czego nie pije. "Skutkiem wysokie ciśnienie, kołatania serca, bezsenność, lęk"
Mózg nie lubi nudy i zbyt łatwych rozwiązań, nawet pozornie drobne, codzienne nawyki potrafią z czasem odebrać mu sprawność. Neurolog dr Baibing Chen z University of Michigan na łamach, znany w sieci jako Dr. Bing, na łamach CNBC zwraca uwagę, że nie chodzi tylko o palenie, alkohol czy brak snu, ale też o zachowania, które z pozoru wydają się zupełnie niewinne. Lekarz tłumaczy, z jakich nawyków sam świadomie rezygnuje, aby jak najdłużej zachować dobrą pamięć i sprawny umysł.
W tym artykule:
Zawsze z GPS-em – jak nawigacja osłabia pamięć przestrzenną
Jeszcze kilkanaście lat temu, żeby dotrzeć w nowe miejsce, korzystaliśmy z papierowych map, drogowskazów i własnej orientacji. Dziś większość z nas bez nawigacji w telefonie czuje się bezradna.
Dr Chen zwraca uwagę, że taka wygoda ma swoją cenę: częste, automatyczne korzystanie z GPS stopniowo rozleniwia mózg. Przywołuje przy tym badania, w których u taksówkarzy stwierdzono większy hipokamp, strukturę mózgu odpowiedzialną m.in. za pamięć i orientację, właśnie dlatego, że muszą oni stale zapamiętywać skomplikowany układ ulic. Inne analizy sugerują, że kierowcy taksówek i karetek rzadziej umierają z powodu choroby Alzheimera niż osoby z innych grup zawodowych.
- Jednym z możliwych wyjaśnień jest to, że te prace wymagają częstego, odbywającego się w czasie rzeczywistym korzystania z umiejętności orientacji przestrzennej i nawigacji, co może pomagać w utrzymaniu, a nawet poprawie kondycji hipokampa - wyjaśnia neurolog.
Co ważne, nie trzeba całkowicie rezygnować z GPS, ale świadomie angażować pamięć przestrzenną. Dr Chen proponuje, by czasem zaplanować trasę do nowej kawiarni samodzielnie, spróbować innej drogi z pracy albo zwracać uwagę na charakterystyczne budynki, skrzyżowania i punkty orientacyjne. To proste ćwiczenia, które pomagają utrzymać "wewnętrzny GPS" w dobrej formie.
Napoje energetyczne – szybki zastrzyk energii, wysokie ryzyko dla mózgu
Zmęczenie, wyczerpująca nauka czy praca sprawiają, że wiele osób sięga po napoje energetyczne. Dr Chen odradza ich picia i podkreśla, że to tylko pozorne rozwiązanie problemu.
- Te napoje często zawierają duże ilości kofeiny, tauryny i witamin z grupy B. Spożywanie ich w dużych ilościach może prowadzić do problemów sercowo-naczyniowych, takich jak wysokie ciśnienie tętnicze, kołatania serca, a nawet arytmie - wyjaśnia.
Z perspektywy neurologa równie istotne są skutki dla układu nerwowego. - Z punktu widzenia neurologii nadmierne spożycie napojów energetycznych może powodować bezsenność, lęk, niepokój, a w cięższych przypadkach napady padaczkowe - dodaje.
Dr Chen zwraca również uwagę na mniej znane zagrożenie – kumulację witaminy B6, która często znajduje się w napojach energetycznych i izotonicznych. Większość witamin z grupy B jest rozpuszczalna w wodzie i nadmiar organizm usuwa, ale B6 może się odkładać. Jej przewlekły nadmiar wiąże się z toksycznością i ryzykiem neuropatii obwodowej, czyli uszkodzenia nerwów odpowiedzialnych za czucie i sprawność ruchową.
Zamiast kolejnej puszki energetyka neurolog zaleca powrót do podstaw: regularny sen, przerwy w pracy, nawodnienie, ruch i lepszą organizację dnia. To one realnie wspierają regenerację mózgu.
Leki bez recepty. "Im bezpieczniej wygląda, tym łatwiej przesadzić"
Leki dostępne bez recepty wielu osobom kojarzą się z preparatami łagodnymi, które nie mogą zaszkodzić. Dr Chen ostrzega przed takim myśleniem. - To, że coś jest dostępne bez recepty, nie oznacza, że jest nieszkodliwe - podkreśla.
Zwraca uwagę, że nadużywanie aspiryny, ibuprofenu i innych niesteroidowych leków przeciwzapalnych (NLPZ) może prowadzić do choroby wrzodowej, krwawień z przewodu pokarmowego, ostrego uszkodzenia nerek, a nawet przewlekłej choroby nerek.
Paracetamol uchodzi za łagodniejszy dla żołądka, ale i tu pojawia się poważne zagrożenie. Jak mówi lekarz: "Tylenol (acetaminofen) często uchodzi za bezpieczniejszy dla żołądka i nerek, ale przedawkowanie acetaminofenu jest najczęstszą przyczyną niewydolności wątroby w USA".
- Widziałem przypadki zatrucia bizmutem, które prowadziły do objawów przypominających demencję. Widziałem też pacjentów, którzy po zastosowaniu się do rad internetowych influencerów wellness przyjmowali zbyt dużo cynku – skutkowało to uszkodzeniem rdzenia kręgowego - alarmuje neurolog.
Dlatego tak ważne jest czytanie ulotek, nieprzekraczanie dawek "bo bardziej boli" i konsultowanie się z lekarzem, jeśli ból lub inne dolegliwości utrzymują się dłużej. Mózg również może ucierpieć na skutek niekontrolowanego samoleczenia.
Brak ochrony na świeżym powietrzu – zagrożenie dla układu nerwowego
Dr Chen podkreśla, że kocha spacery, góry i spędzanie czasu na świeżym powietrzu. Mimo to, wychodząc w teren, zawsze pamięta o podstawowej profilaktyce. Zwraca uwagę na otoczenie, używa repelentów przeciw owadom, zakłada długie rękawy, gdy wymaga tego sytuacja, a po powrocie dokładnie sprawdza skórę pod kątem kleszczy.
Z jego doświadczenia wynika, że każdego roku, a szczególnie latem, do szpitala trafiają wcześniej zdrowe osoby z gorączką, zaburzeniami świadomości, napadami drgawkowymi, a nawet w śpiączce. U wielu z nich rozpoznaje się choroby przenoszone przez kleszcze lub komary.
Część zakażeń, jak borelioza, można skutecznie leczyć, jeśli zostaną wcześnie wychwycone. Inne mogą pozostawić trwałe uszkodzenia mózgu i układu nerwowego.
- Podjęcie drobnych działań profilaktycznych, które pozwolą uniknąć ukąszeń owadów, może potencjalnie uchronić cię przed infekcjami zmieniającymi całe życie - podkreśla neurolog:
Magdalena Pietras, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- CNBC
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.