Nie zbieraj pod żadnym pozorem. Tak rozpoznasz "trujaki"
Choć wyglądem do złudzenia przypominają prawdziwka, mogą poważnie zaszkodzić. W powszechnym przekonaniu wszystkie grzyby, które pod kapeluszem mają "gąbeczkę", nie są trujące. To jednak mit, któremu lepiej nie wierzyć.
W tym artykule:
Trujące albo niejadalne
W polskich lasach można natrafić na grzyby, które na pierwszy rzut oka przypominają jadalne gatunki, a w rzeczywistości mogą być trujące lub po prostu niejadalne. To dlatego doświadczeni grzybiarze powtarzają: nie zbierajmy tego, czego nie jesteśmy pewni.
Panuje powszechne przekonanie, że grzyby z blaszkami są trujące, a te z gąbką - bezpieczne. Niestety to bezpieczeństwo wcale nie jest takie jednoznaczne, bo jest kilka gatunków grzybów rurkowych, które mogą zaszkodzić.
Jednym z najbardziej znanych jest borowik szatański. To masywny grzyb o jasnym kapeluszu i beczułkowatym trzonie z czerwoną siateczką. Jego gąbka szybko zmienia kolor z żółtego na czerwony, a miąższ błękitnieje po uszkodzeniu. Starsze okazy wydzielają odór zepsutego mięsa – można to potraktować jako znak ostrzegawczy.
Podobnie wygląda borowik ponury. Ma aksamitny kapelusz w odcieniach brązu i zieleni oraz żółtoczerwony trzon z siateczką. Po przecięciu błyskawicznie sinieje, a spożyty na surowo może wywołać silne dolegliwości żołądkowe.
Z kolei borowik purpurowy to rzadki, chroniony gatunek o intensywnie wybarwionym trzonie i pomarańczowej gąbce, który zawiera substancje drażniące układ pokarmowy.
Zdradliwy jest też goryczak żółciowy. Często bywa mylony z prawdziwkiem, ale zdradza go różowawa gąbka i niezwykle gorzki smak, który nie znika nawet po długim gotowaniu. Choć nie jest trujący, potrafi zepsuć całą potrawę.
Warto też wspomnieć o grzybcu purpurowozarodnikowym. Ma ciemny, zamszowy kapelusz i nieprzyjemny zapach nasilający się podczas gotowania. Nie jest toksyczny, ale przez smak i aromat zupełnie nie nadaje się do jedzenia.
Tych grzybów unikaj jak ognia
W lesie łatwo o pomyłkę, dlatego najlepiej zbierać tylko te gatunki, co do których nie mamy żadnych wątpliwości. Toksykolog dr n. med. Eryk Matuszkiewicz ze Szpitala Miejskiego im. F. Raszei w Poznaniu przyznaje, że najczęściej do pomyłek dochodzi w przypadku grzybów blaszkowych i co więcej, dotyczy to również doświadczonych grzybiarzy.
Lekarz odradza więc zbieranie grzybów blaszkowych. - Choć są wśród nich również pojedyncze grzyby jadalne, to jest też wiele trujących, które uszkadzają nie tylko wątrobę, ale też nerki albo prowadzą do hemolizy (rozpad czerwonych krwinek, co może mieć śmiertelne skutki - red.). To powinno być decydującym argumentem za tym, by ich w ogóle nie zbierać - zaznaczył w rozmowie z WP abcZdrowie lekarz.
Niedawno na oddział dr. Matuszkiewicza trafił 30-latek, który pomylił jadalną czubajkę kanię z muchomorem zielonawym, dawniej zwanym sromotnikowym. Mężczyzna przeżył, ale jego stan był krytyczny.
Skutkiem zatrucia grzybami blaszkowymi mogą być m.in. wymioty czy biegunka, ale też znaczne poważniejsze problemy. To może być także niewydolność nerek i wątroby czy dolegliwości ze strony układu nerwowego w postaci np. drgawek, podobnych do ataków padaczkowych. Zdarza się, że chorzy z silnymi dolegliwościami żołądkowo-jelitowymi, którzy trafiają do szpitala, są już bardzo odwodnieni, z poważnymi zaburzeniami elektrolitowymi, które wywołują kołatania serca.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła: 1. WP abcZdrowie
Źródła
- WP abcZdrowie
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.