Niższy wiek emerytalny uderzył w kieszenie Polaków. Kto stracił najwięcej?
Osiem lat po reformie obniżającej wiek emerytalny rząd Donalda Tuska i ZUS przygotowały raport, który ujawnia, kto najbardziej na niej stracił. Ekipa rządząca zapewnia jednocześnie, że nie zamierza z powrotem podnosić wieku emerytalnego.
Osiem lat po obniżeniu wieku emerytalnego
Reforma emerytalna z 2016 roku, przywracająca wiek 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, miała być gwarancją bezpieczeństwa i wolnego wyboru, co do kontynuowania pracy w wieku senioralnym. Jak wynika z raportu Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz ZUS, do którego dotarła redakcja "Faktu", tylko w ostatnich trzech latach na emeryturę przeszło niemal milion Polaków. Jednocześnie rośnie liczba osób, które, mimo osiągnięcia wieku emerytalnego, decydują się pozostać na rynku pracy.
Najbardziej widoczną konsekwencją reformy jest pogłębiająca się różnica między świadczeniami kobiet i mężczyzn. W 2022 roku przeciętna emerytura mężczyzny wynosiła 3628 zł, podczas gdy kobiety - 2468 zł. W najnowszych danych różnica ta wzrosła do blisko 1500 zł miesięcznie (4818 zł wobec 3321 zł). Główna przyczyna jest oczywista: kobiety, które przechodzą na emeryturę o pięć lat wcześniej, mają krótszy okres składkowy i niższy kapitał emerytalny. Eksperci ostrzegają, że taka sytuacja w dłuższej perspektywie zwiększa ryzyko ubóstwa wśród emerytek, zwłaszcza samotnych kobiet po 70. roku życia.
Coraz więcej seniorów zostaje w pracy
Raport pokazuje jednak także pozytywne zjawiska. Coraz więcej seniorów decyduje się kontynuować pracę mimo osiągnięcia wieku emerytalnego. W 2022 roku z ulgi PIT-0 dla seniora skorzystało 126 tys. osób, a w 2023 roku już 142 tys. Wielu emerytów rezygnuje też z trzynastej i czternastej emerytury, by móc dalej legalnie dorabiać bez utraty części dochodów.
Rząd Donalda Tuska zapowiada, że nie planuje podnosić wieku emerytalnego. Zamiast tego, chce stawiać na system motywacyjny - dłuższa praca ma oznaczać realne zyski finansowe. Szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podkreśliła w mediach, że "obecny wiek emerytalny gwarantuje poczucie bezpieczeństwa, ale potrzebne są rozwiązania, które zachęcą do aktywności zawodowej po 60. roku życia".
Przegląd systemu ma być prowadzony cyklicznie, by dostosowywać politykę do starzejącego się społeczeństwa. Eksperci apelują jednak, by w przyszłych reformach uwzględnić przede wszystkim sytuację kobiet.
oprac. Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Fakt
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.