Nowy limit alkoholu dla kierowców? Padły skrajnie różne propozycje
Temat dopuszczalnych limitów alkoholu we krwi dla kierowców powraca jak bumerang. Choć polskie prawo od lat utrzymuje granicę 0,2 promila, trwają dyskusje nad jej zmianą – w dwóch zupełnie przeciwnych kierunkach.
W tym artykule:
Między wykroczeniem a przestępstwem
Jedni chcą ją zliberalizować do poziomu 0,5 promila, inni, jak przedstawiciele przemysłu piwowarskiego, postulują całkowity zakaz prowadzenia pojazdów po spożyciu nawet minimalnej ilości alkoholu. Propozycja "zero tolerancji" budzi kontrowersje, ale i uznanie.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, prowadzenie pojazdu z zawartością alkoholu do 0,2 promila we krwi jest legalne, choć graniczne. Przekroczenie tego limitu do poziomu 0,5 promila to już wykroczenie, a powyżej 0,5 – przestępstwo.
Choć brzmi to jednoznacznie, w praktyce często pojawiają się wątpliwości. Ile można wypić? Jak to przełoży się na wynik alkomatu? Granice są cienkie i nie zawsze zrozumiałe dla kierowców.
Cukierki z alkoholem i prowadzenie samochodu? Tak, to możliwe
Dwa różne głosy
Na tym tle wyjątkowo stanowczo zabrzmiał głos Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego, który zaproponował wprowadzenie limitu 0,0 promila. To oznaczałoby bezwzględny zakaz prowadzenia pojazdów po spożyciu jakiejkolwiek ilości alkoholu, nawet symbolicznego łyka. Argument? Jasność i zero pola do interpretacji.
Co ciekawe, taka polityka nie byłaby precedensem. W wielu krajach europejskich – jak Czechy, Słowacja, Rumunia czy Ukraina – obowiązuje właśnie zerowy limit. Zwolennicy takiego podejścia podkreślają, że zwiększa ono bezpieczeństwo na drogach, eliminuje spory interpretacyjne i ogranicza ryzyko błędnych decyzji po spożyciu "niewinnego" piwa do obiadu.
Z drugiej strony od lat pojawiają się postulaty, by zwiększyć limit do 0,5 promila, wskazując na kraje takie jak Niemcy czy Włochy, gdzie taka granica funkcjonuje i – jak argumentują zwolennicy – nie prowadzi do pogorszenia bezpieczeństwa.
Według tej grupy bardziej liberalne podejście odciążyłoby kierowców od niepewności i przypadkowych konsekwencji za minimalne przekroczenie.
Zobacz także: Zmiana już po tygodniu bez alkoholu. "Kaskada reakcji"
Sytuacja się poprawia, ale problem pozostaje
Policja zatrzymała w 2024 roku około 92 tys. nietrzeźwych kierowców – o 3,5 proc. mniej niż rok wcześniej. Średnio to nadal 252 osoby dziennie. Wypadki z udziałem kierowców pod wpływem alkoholu wciąż stanowią znaczący problem społeczny, mimo spadku liczby zatrzymań.
Przed rządzącymi stoi niełatwe zadanie: wyważyć interesy społeczne, gospodarcze i zdrowotne. Czy przyszłe przepisy będą bardziej surowe, czy może pójdą w stronę liberalizacji – zdecyduje nie tylko debata publiczna, ale też analiza danych i efektywność dotychczasowych działań.
Niezależnie od kierunku zmian jedno jest pewne: odpowiedzialność za kierownicą i bezpieczeństwo innych uczestników ruchu muszą pozostać priorytetem.
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- ZPPP
- Policja
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.