Trwa ładowanie...

Omikron powoduje o 90 proc. mniej zgonów, ale i tak spowoduje załamanie systemu? Prof. Tyll Kruger wyjaśnia, dlaczego to nie jest "zwykłe przeziębienie"

Avatar placeholder
14.01.2022 15:47
Omikron powoduje o 90 proc. mniej zgonów, ale i tak spowoduje załamanie systemu? Prof. Tyll Kruger wyjaśnia
Omikron powoduje o 90 proc. mniej zgonów, ale i tak spowoduje załamanie systemu? Prof. Tyll Kruger wyjaśnia (Getty Images)

Czym piąta fala będzie różnić się od czwartej? Naukowcy porównali przebieg hospitalizacji zakażonych Omikronem oraz pacjentów z wariantem Delta. Wnioski są optymistyczne: nawet o 75 proc. mniej przyjęć na oddziały intensywnej terapii. Czy w związku z tym możemy spać spokojnie? Niekoniecznie. Nadchodząca fala epidemii Omikronu może wykończyć system ochrony zdrowia i spowodować jeszcze więcej zgonów.

spis treści

1. Prognoza jest optymistyczna czy jednak pesymistyczna?

Pojawia się coraz więcej optymistycznych doniesień na temat wariantu Omikron. Z preprintu badania opublikowanego w serwisie "medRxiv", w którym porównano ciężkość przebiegu zakażenia wariantem Delta oraz Omikronu, wynika, że nowa mutacja SARS-CoV-2 jest znacznie łagodniejsza.

 Omikron może wykończyć system ochrony zdrowia i spowodować jeszcze więcej zgonów.
Omikron może wykończyć system ochrony zdrowia i spowodować jeszcze więcej zgonów. (Getty Images)
Zobacz film: "Czeka nas scenariusz katastroficzny? Liczby chorych na oddziałach rosną"

W przypadku zakażenia wariantem Omikron w porównaniu do wariantu Delta zaobserwowano:

  • Ok. 50 proc. mniej przyjęć do szpitala
  • Ok. 75 proc. mniej przyjęć do oddziałów intensywnej terapii
  • Ok. 70 proc. krótszą hospitalizację

Wnioski z badań potwierdza również najnowszy raport Centers for Disease Control and Prevention (CDC). Wynika z niego, że Omikron już odpowiada za 98 proc. zakażeń w USA, a liczby nowych przypadków gwałtownie rosną.

Według raportu wariant Omikron również rzadko powoduje zgony. Śmiertelność jest o 91 proc. niższa niż w przypadku Delta.

Niemniej epidemiologiczne prognozy dla Polski są bardzo pesymistyczne i mówią o kolejnym załamaniu systemu opieki zdrowotnej. Dlaczego tak się dzieje, wyjaśnia prof. Tyll Kruger z Politechniki Wrocławskiej, założyciel Grupy MOCOS, która zajmuje się modelowaniem i przewidywaniem kolejnych fal COVID-19.

2. Czeka nas kolejne załamanie służby zdrowia?

Według aktualnej prognozy Grupy MOCOS stoimy właśnie u progu wzrostu zakażeń spowodowanych wariantem Omikron. Pierwszy gwałtowny skok nowych przypadków zobaczymy już w przyszłym tygodniu, a pod koniec stycznia dziennie zakażeniom ulegnie ponad 100 tys. osób.

Jak wyjaśnia prof. Kruger, ogromne liczby zakażeń będą największym zagrożeniem piątej fali epidemii.

- Rzeczywiście już od jakiegoś czasu badania pokazują, że w przypadku Omikronu liczby hospitalizacji są zdecydowanie niższe. Szacuje się, że redukcja jest nawet rzędu 60-70 proc. wśród ogółu chorych oraz jeszcze większa w przypadku osób zaszczepionych lub "świeżych" ozdrowieńców. To pozytywne wiadomości, ale dalej największym problemem pozostaje wysoka zakaźność wirusa. Szacujemy, że w ciągu dwóch miesięcy, czyli w bardzo krótkim czasie, zarazić się może nawet trzy razy więcej ludzi niż podczas fali Delty, więc nawet biorąc pod uwagę mniejsze ryzyko hospitalizacji chorych na COVID-19 będzie bardzo dużo - wyjaśnia prof. Kruger.

Już wcześniej limit jednocześnie zajętych covidowych łóżek w Polsce określono na 30 tys. Powyżej tej wartości system opieki zdrowotnej przestaje być wydajny, co przekłada się na liczbę zgonów zarówno wśród pacjentów zakażonych, jak i niecovidowych. Tymczasem prognozy wskazują, że w szczytowym momencie nadchodzącej fali, codziennie hospitalizacji może wymagać od 5 do 15 tys. chorych.

3. Tysiąc zgonów dziennie? Czarny scenariusz dla Polski

Prof. Kruger podkreśla, że żadna prognoza nie jest pewnikiem i zależy od wielu czynników.

- Wciąż pokładamy duże nadzieje, że liczby hospitalizacji jednak nie będą takie wysokie. Ostatnie dane z USA wskazują też, że osoby zakażone Omikronem wymagały o połowę krótszego pobytu w szpitalu. O ile w przypadku wariantu Delta średnia długość hospitalizacji wynosiła ok. 10-11 dni, to u zakażonych Omikronem - 3-4 dni. Jeśli to również sprawdzi się w przypadku Polski, istnieje szansa, że hospitalizacje pozostaną na takim samym poziomie, jak podczas czwartej fali - mówi prof. Kruger.

Który ze scenariuszy stanie się rzeczywistością? Zdaniem prof. Krugera wiele zależy od zachowań ludzi oraz od wydajności systemu. Polską specyfiką jest to, że pacjenci zbyt późno zgłaszają się do lekarzy. Wzywają pogotowie zazwyczaj, kiedy już ich stan jest na tyle ciężki, że wymaga bardziej zaawansowanego i czasochłonnego leczenia. Jest to również jedna z głównych przyczyn ogromnej liczby zgonów z powodu COVID-19.

- Na ciężki przebieg choroby oraz zgon najbardziej podatne pozostają osoby niezaszczepione oraz te, które jeszcze nie chorowały na COVID-19. Szacujemy, że jest to ok. 10 proc. społeczeństwa, czyli 4 mln osób. To nie jest mało - podkreśla prof. Kruger. - Fatalne jest to, że większość ludzi myśli, że Omikron jest jak zwykłe przeziębienie. Niestety, to może jeszcze bardziej opóźnić zgłaszanie się do lekarzy. Dlatego nie możemy wykluczyć, że w Polsce liczby zgonów mogą być nawet wyższe niż podczas czwartej fali - dodaje.

Według prognozy w szczytowym momencie piątej fali może dojść nawet do tysiąca zgonów dziennie.

4. Koronawirus w Polsce. Raport Ministerstwa Zdrowia

W piątek 14 stycznia resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 16 047 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2.

Najwięcej zakażeń odnotowano w województwach: mazowieckim (2812), małopolskim (2208), śląskim (2026).

Z powodu COVID-19 zmarły 153 osoby, z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 270 osób.

Podłączenia do respiratora wymaga 1600 chorych. Wolnych respiratorów pozostało 1158.

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze