Pojawiał się raz w miesiącu. Nikt nie spodziewał się, że to objaw raka
Mama dwójki dzieci zmagała się z coraz silniejszym bólem pleców, który uznała za ból związany z menstruacją. Gdy leki przestały działać, trafiła do szpitala. Lekarze początkowo przypuszczali, że kobieta cierpi na raka jajnika. Prawda była inna, a 33-latka zmarła na nowotwór, który przytrafia się jednej na dziesięć milionów osób.
1. "Błagałam męża, żeby mnie zabił"
Melinda Kolodynski, 33-letnia mama dwójki dzieci mieszkająca w Australii, każdego miesiąca zmagała się z coraz silniejszym, tępym bólem dolnego odcinka pleców. Zażywała paracetamol, ale pewnej nocy dolegliwości okazały się obezwładniające. Mąż kobiety zadzwonił po pogotowie.
- O godzinie 23:00 czułam najgorszy ból w moim życiu. Było tak źle, że błagałam męża, żeby mnie zabił, gdy czekaliśmy na karetkę – mówiła w rozmowie z 7News.
Kobieta trafiła do szpitala, gdzie wykonano badania obrazowe. Ujawniły guzy zlokalizowane na jajnikach, co wzbudziło podejrzenie, że Melinda ma raka jajnika w zaawansowanym stadium. Bardziej szczegółowe badania nie potwierdziły tej hipotezy.
Okazało się, że młoda mama choruje na naczyniakomięsaka (łac. angiosarcoma), złośliwy nowotwór wywodzący się z komórek tworzących śródbłonek naczyń krwionośnych. To jeden z najrzadszych mięsaków tkanek miękkich. Atakuje skórę głowy i szyi, ale może też rozwijać się w narządach takich jak wątroba czy serce.
2. Przegrała walkę z nowotworem
Melinda podjęła walkę z trudnym przeciwnikiem, a o postępach informowała za pośrednictwem mediów społecznościowych. Nowotwór został wykryty w zaawansowanym stadium, więc zabieg chirurgiczny nie wchodził w grę. Kobieta przeszła cykl chemioterapii, okazało się jednak, że nie przyniosła ona żadnych rezultatów. Rokowania były złe, a lekarze podjęli decyzję o rozpoczęciu leczenia paliatywnego. Kobieta miała spędzać czas z bliskimi i przygotować ich na najgorsze.
- Musiałam powiedzieć dziecku, że mama nie zawsze może być przy nim i że tatuś i babcia zaopiekują się nim, ale mama zawsze będzie w jego sercu – mówiła Melinda o swoim synu.
Wszyscy mieli jednak nadzieję, że kobieta zostanie zakwalifikowana do badań klinicznych, a jej życie uda się uratować. Wraz z rodziną Melinda zbierała również fundusze na leczenie. Na stronie zbiórki można było na bieżąco śledzić postępy i zaangażowanie bliskich 33-latki. Niestety, kobieta zmarła.
"Ze złamanym sercem i ogromnym smutkiem informuję, że moja piękna dziewczyna przegrała bitwę i teraz spoczywa w pokoju ze swoimi zmarłymi przyjaciółmi i rodziną. Wszystkim z całego serca dziękujemy za wpłaty i słowa wsparcia. Spoczywaj w wiecznej miłości moja cudowna i dzielna dziewczynko. Mamusia kocha cię na wieki wieków" – napisała we wzruszającym poście w mediach społecznościowych.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.