Popularny alkohol może zawierać pestycydy. Efekt? Chora wątroba i tarczyca
Kojarzy się z relaksem i lekkością. Wydaje się bezpieczniejszym wyborem niż piwo, wino czy nawet szampan. Prosecco od wielu lat jest nieodłącznym elementem spotkań towarzyskich, szczególnie tych kobiecych. Tymczasem naukowcy przestrzegają przed spożywaniem tego alkoholu. W kieliszku złocistego napoju kryją się pestycydy stosowane do ochrony winogron.
Niebezpieczny "koktajl"
W badaniach przeprowadzonych przez włoski magazyn "Il Salvagente" w 2019 roku ujawniono, że wszystkie przebadane butelki prosecco zawierały pozostałości środków ochrony roślin, średnio nawet sześć różnych substancji na butelkę. Nawet produkty reklamowane jako "organiczne" nie były od nich wolne. Choć stężenia pestycydów nie przekraczały norm, ich łączna ilość może nieść ryzyko zdrowotne, zwłaszcza przy regularnym spożyciu.
– Pozostałości po pestycydach w żywności i napojach obecnie jest bardzo dużo, a szczególnie groźna może być ich kumulacja w organizmie. Prawdopodobnie to one przyczyniają się do epidemii wręcz niealkoholowego stłuszczenia wątroby czy właściwie metabolicznie zależnej stłuszczeniowej choroby wątroby – wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska, specjalistka medycyny rodzinnej, członkini Polskiego Towarzystwa Żywieniowego i założycielka Instytutu Medycyny Integracyjnej Arcana.
Zdaniem toksykologów, długotrwała ekspozycja na mieszanki pozostałości pestycydów może zaburzać gospodarkę hormonalną i zwiększać ryzyko chorób przewlekłych, w tym nowotworów. Szczególną uwagę na ten problem zwracają eksperci środowiskowi, m.in. z włoskiego oddziału WWF, podkreślając, że skutki łączenia wielu związków chemicznych mogą być znacznie groźniejsze niż działanie pojedynczego środka.
Włoscy badacze z Uniwersytetu w Padwie biją też na alarm w sprawie degradacji środowiska. Ich analizy wskazują, że uprawy winorośli na potrzeby prosecco odpowiadają za 74 proc. erozji gleby w Wenecji Euganejskiej. Każdego roku z regionu znika aż 400 tys. ton ziemi uprawnej.
– W rejonach, gdzie uprawia się winorośle prosecco, rozpylane są nieprawdopodobne ilości pestycydów, tak że docierają do nas głosy o poważnych chorobach mieszkańców. Mówi się o chorobach tarczycy czy chorobach nowotworowych, a nawet pojawiła się informacja o przypadku choroby Parkinsona. I wydaje się, że to może być właśnie ten skutek kumulacji pestycydów w organizmie – dodaje dr Cubała.
Prosecco to wciąż alkohol
Oczywiście nie tylko pestycydy stanowią problem. Prosecco, mimo swojej lekkości, to wciąż napój alkoholowy – zawiera od 10 do 12 proc. alkoholu etylowego. Jego orzeźwiający smak i delikatne bąbelki sprawiają, że łatwo wypić go więcej, niż planowaliśmy. Tymczasem alkohol, niezależnie od formy i stężenia, to substancja toksyczna. Działa szkodliwie na wątrobę, układ nerwowy i sprzyja rozwojowi wielu chorób przewlekłych.
Co więcej, musujące wina przyspieszają wchłanianie alkoholu do krwi. Udowodniono, że spożywanie alkoholu w postaci gazowanej powoduje szybszy wzrost jego stężenia we krwi w porównaniu z wersją pozbawioną dwutlenku węgla. To oznacza, że nawet niewielka ilość prosecco może wywołać silniejsze efekty, niż sądzimy.
Na rynku coraz popularniejsze stają się napoje pozbawione procentów. Jednak dr Cubała odradza również te trunki. Prosecco bezalkoholowe może zawierać duże ilości cukru, co również wpływa niekorzystnie na funkcjonowanie organizmu. – Zawierają mnóstwo cukru, więc dla naszego zdrowia, a nawet dla naszej sylwetki będą gorszym wyborem – podkreśla ekspertka.
Zagrożenie dla uśmiechu
Brytyjscy dentyści zauważyli jeszcze jeden problem – tzw. prosecco smile. To określenie opisuje szkody w jamie ustnej spowodowane regularnym spożywaniem musującego wina. Zawarte w nim kwasy i cukier sprzyjają erozji szkliwa, próchnicy i przebarwieniom.
Dr Mervyn Druian z London Centre for Cosmetic Dentistry zwraca uwagę, że kobiety regularnie sięgające po prosecco częściej zmagają się z problemami w obrębie jamy ustnej. W połączeniu z paleniem papierosów ryzyko znacznie wzrasta. Może dojść do trwałych uszkodzeń szkliwa, rozwoju próchnicy, powstawania przebarwień i odkładania się kamienia nazębnego. Aby ograniczyć szkody i nie uszkodzić szkliwa, po wypiciu prosecco należy nie myć zębów przez co najmniej godzinę.
oprac. Magdalena Pietras, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródło: żywienie.abczdrowie.pl
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.