Poseł KO Paweł Bliźniuk zachorował na raka. Mówi, jakie miał objawy
Poseł KO Paweł Bliźniuk zmaga się z nowotworem. Przyznaje, że objawy nie były jednoznaczne, ale zaniepokoiły go na tyle, że poszedł do lekarza. Diagnozę usłyszał tuż przed 39. urodzinami.
W tym artykule:
Poseł walczy z rakiem
Paweł Bliźniuk, poseł Koalicji Obywatelskiej, dowiedział się, że choruje na raka. Polityk usłyszał diagnozę w połowie października, w przeddzień swoich 39. urodzin.
W rozmowie z Interią opowiedział, że czuł się coraz gorzej, ale nie miał pojęcia, co może mu dolegać, bo objawy były dla niego zaskoczeniem.
- Przez kilka dni było bardzo źle. Nigdy w życiu nie czułem się w taki sposób. Organizm czasami po prostu się wyłączał, przez kilka godzin byłem bardzo słaby. To nie była grypa, przeziębienie, COVID - nic, co bym kojarzył ze swojego życia - przyznał polityk.
Dodał, że słabł z każdym dniem, ale początkowo myślał, że to przejdzie. - To był jakiś dziwny stan, który pozbawiał mnie energii i bardzo szybko miałem rozładowane baterie. Uznałem, że pora iść do lekarza - dodał poseł.
Po konsultacji z lekarzem rodzinnym dostał skierowanie na dalsze w szpitala. Tam usłyszał diagnozę. Szokującą, bo jest młody i żył bardzo aktywnie, dbał o formę. Okazało się, że przyczyną jego dziwnych dolegliwości jest nowotwór.
Choć polityk nie wskazał, jaki konkretnie nowotwór u niego wykryto, we wcześniejszym wpisie na X nawiązał do akcji Movember, która ma podnosić świadomość "męskich" nowotworów i kluczowej roli, jaką odgrywa w ich wykrywaniu profilaktyka.
Wczesna diagnoza na wagę złota
Szczęście w nieszczęściu, że u Pawła Bliźniuka nowotwór udało się wykryć w miarę szybko. - Nie jest to zupełnie wczesny etap, ale gdyby ten stan gorszego samopoczucia minął, a ja wtedy nie trafiłbym do lekarza, pewnie bym to zignorował, a dziś byłoby ze mną dużo gorzej. Dlatego mam poczucie, że wczesna diagnostyka jest taka ważna, bo możliwa jest szybsza reakcja - zaznaczył w rozmienie z "Interią".
Dziennikarz zapytał go także, dlaczego głośno zdecydował się mówić o chorobie. - Pomógł mi w tym lekarz. Kiedy usłyszałem diagnozę, powiedziałem mu, że wpisałem się w te miesiące października i listopada, kiedy tyle mówi się o nowotworach. Lekarz powiedział, że mężczyźni mają gigantyczny problem z mówieniem o chorobie. Jeśli nawet są chorzy, nie mówią o nowotworze, wypierają to, nie chcą na ten temat rozmawiać. Jest też ogromne wyzwanie, by zachęcić panów do badań profilaktycznych. Bariera jest gigantyczna - odpowiedział.
Od diagnozy minęły już trzy tygodnie, a polityk jest w trakcie terapii. Jak wyjaśnił, ma być teraz ustalana dalsza ścieżka jego leczenia.
Bliźniuk apeluje, by nie lekceważyć profilaktyki, która może uratować życie. Zachęca do samobadania, ale też wykonywania markerów z krwi.
- Badajcie się. Proszę też panie, by namawiały swoich mężów, partnerów, synów, braci, ojców, do badań. Zawsze takie słowo od osoby najbliższej, wyrażone z troską, ma większą moc. Nie lekceważmy też symptomów. Też tak mam, że staram się "przechodzić" dolegliwości. Ale teraz już wiem, że jak najszybciej trzeba udać się do specjalisty - zaapelował.
Źródło: Interia
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.