Posiadanie kota może zwiększać ryzyko schizofrenii? Są nowe badania
Czy posiadanie kota może wpływać na zdrowie psychiczne? Analiza 17 badań z ostatnich dekad sugeruje, że kontakt z kotami może wiązać się z nawet dwukrotnie wyższym ryzykiem zaburzeń schizofrenicznych. Naukowcy podkreślają jednak, że związku nie można uznać za udowodniony, a dotychczasowe dane są niejednoznaczne i wymagają znacznie lepszej jakości badań.
W tym artykule:
Koty a schizofrenia
Hipoteza o możliwym wpływie kotów na ryzyko schizofrenii pojawiła się już w latach 90. W 1995 roku zwrócono uwagę na pasożyta Toxoplasma gondii – organizm, którego cykl życiowy jest ściśle związany z kotami i który może infekować ludzi. Od tego czasu naukowcy próbowali sprawdzić, czy kontakt z tymi zwierzętami faktycznie mógłby zwiększać ryzyko zaburzeń psychotycznych. Wyniki – choć liczne – pozostają rozbieżne.
Zespół psychiatry Johna McGratha z Queensland Centre for Mental Health Research w Australii przeanalizował 44 lata badań obejmujących dane z 11 krajów. Jak podsumowują autorzy: "po uwzględnieniu zmiennych towarzyszących ustaliliśmy, że osoby mające kontakt z kotami miały około dwukrotnie wyższe szanse na rozwój schizofrenii". W swoim artykule podkreślają również: "potrzeba więcej wysokiej jakości badań w tej dziedzinie".
Choć w analizie uwzględniono 17 badań, aż 15 z nich miało charakter case-control, który pozwala wychwycić korelacje, ale nie jest w stanie udowodnić przyczynowości. Oznacza to, że nawet statystycznie istotny związek między posiadaniem kota a schizofrenią nie dowodzi, że to kot jest przyczyną problemu.
Witamina D w walce z rakiem jelita grubego
Rola pasożyta Toxoplasma gondii
T. gondii najczęściej przenosi się przez niedogotowane mięso lub skażoną wodę, ale możliwe jest także zakażenie poprzez kontakt z kocimi odchodami czy ugryzienie. W USA pasożyt ten obecny jest u około 40 mln mieszkańców, zazwyczaj nie wywołując żadnych objawów.
Badania sugerują jednak, że gdy T. gondii przedostanie się do ośrodkowego układu nerwowego, może wpływać na neuroprzekaźniki, co potencjalnie prowadzi do zmian zachowania, objawów psychotycznych czy zaburzeń neurologicznych. Autorzy analizy podkreślają jednak, że samo istnienie związku nie dowodzi, że pasożyt wywołuje schizofrenię, a tym bardziej – że został przeniesiony na człowieka przez kota.
Dlaczego badania są tak niejednoznaczne?
Niektóre prace wskazywały zwiększone ryzyko schizofrenii u osób wychowujących się z kotem. W innych nie stwierdzono żadnej zależności. Jeszcze inne odnotowały związek nie z samym posiadaniem kota, lecz z ugryzieniami – co sugeruje, że jeśli nawet istnieje jakiś czynnik ryzyka, może on być związany z innymi patogenami, takimi jak Pasteurella multocida.
Jedno z analizowanych badań pokazało brak związku między posiadaniem kota przed 13. rokiem życia a schizofrenią, ale wykazało istotną zależność dla węższego przedziału wiekowego 9–12 lat. Taki brak spójności sprawia, że naukowcy nie potrafią wskazać potencjalnego "okresu krytycznego", jeśli w ogóle istnieje.
Z kolei badanie z udziałem 354 studentów psychologii nie wykazało żadnej zależności między posiadaniem kota a poziomem schizotypii. Odnotowano jednak, że osoby ugryzione przez kota miały wyższe wyniki w skalach mierzących skłonność do nietypowych doświadczeń psychologicznych.
Autorzy analizy piszą, że można zauważyć związek między posiadaniem kota a zaburzeniami związanymi ze schizofrenią. Zaraz dodają jednak: "Potrzeba więcej wysokiej jakości badań, opartych na dużych, reprezentatywnych próbach".
Innymi słowy: coś rzeczywiście może łączyć kontakt z kotami i zaburzenia psychotyczne, ale na ten moment nie wiadomo co – i czy w ogóle istnieje zależność przyczynowa.
Najważniejsze: nie wyciągać pochopnych wniosków
Koty nie zostały "oskarżone" o wywoływanie schizofrenii – badacze mówią jedynie o możliwej korelacji. Mogą za nią odpowiadać czynniki środowiskowe, patogeny, przypadek statystyczny lub zupełnie inne zmienne, które nie zostały ujęte w badaniach.
Do czasu pojawienia się rzetelniejszych, dużych analiz naukowcy proszą o ostrożność w interpretowaniu wyników. Samo posiadanie kota nie jest powodem do obaw – tym bardziej, że pasożyt T. gondii występuje powszechnie i w większości przypadków nie powoduje problemów.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródło: sciencealert.com
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.