Stres wyniszcza organizm i przyspiesza starzenie się układu odpornościowego. Konsekwencje widać gołym okiem
Nowe badania Amerykanów potwierdzają związek stresu z procesem starzenia organizmu. - Chroniczny stres jest związany z przewlekłym stanem zapalnym organizmu. To powoduje, że w konsekwencji nie tylko łatwiej łapiemy różne infekcje, ale też może nastąpić rozwój choroby nowotworowej, właśnie w wyniku zaburzenia mechanizmów naturalnej odporności - ostrzega psycholog dr Ewa Jarczewska-Gerc.
1. Stres przyspiesza starzenie się układu immunologicznego
Badania opublikowane na łamach "Proceedings of the National Academy of Sciences" (PNAS) potwierdziły związek starzenia się układu immunologicznego z tzw. stresem społecznym (wynikającym z trudnych doświadczeń, dyskryminacji, związanym z pracą).
- Okazało się, że różne wymiary stresu społecznego wpływają na zmniejszenie liczby populacji dziewiczych limfocytów T, zmniejszenie stosunku limfocytów CD4+:CD8+ oraz zwiększenie liczby populacji końcowo zróżnicowanych limfocytów T - wyjaśnia w mediach społecznościowych lek. Bartosz Fiałek, popularyzator wiedzy medycznej, zastępca dyrektora ds. medycznych w Samodzielnym Publicznym Zespole Zakładów Opieki Zdrowotnej w Płońsku.
Badanie przeprowadzono na podstawie obserwacji grupy ponad 5,7 tys. Amerykanów powyżej 50. roku życia. Wyniki wskazują, że stres - w uproszczeniu - przyspiesza starzenie się układu immunologicznego. - To właśnie zmiany w układzie immunologicznym, szczególnie jego starzenie się, grają kluczową rolę w związaną z wiekiem umieralnością - przypomina lekarz.
To nie pierwsze badania, które pokazują, w jaki sposób stres wyniszcza organizm. Wcześniej naukowcy z uniwersytetu Yale wykazali, że osoby żyjące w przewlekłym stresie mają więcej markerów związanych z szybszym starzeniem się. W grupie osób narażonych na przewlekły stres częściej występowała też insulinooporność i gorsze były wyniki badań krwi. - Badanie wskazuje, że prawdą jest popularne przekonanie: stres przyspiesza starzenie - podkreślał Zachary Havranek, jeden z autorów pracy.
2. Można "osiwieć ze stresu". Są na to kliniczne dowody
Przewlekły stres działa na organizm jak trucizna. Zarówno lekarze jak i psycholodzy potwierdzają, że skutki silnego stresu widać gołym okiem. Są osoby, które pod wpływem traumatycznych doświadczeń emocjonalnych tracą pamięć albo siwieją.
- Faktycznie się z tym spotkałam, że ktoś osiwiał ze stresu. Spotkałam się też z tym, że na podstawie wyglądu można było stwierdzić, że ktoś przeszedł bardzo intensywny stres. Pamiętam pacjentkę, której wygląd zmienił się dosłownie w ciągu dwóch tygodni. Pod wpływem silnego stresu funkcjonujemy w upośledzony sposób, tzn. źle jemy, nie nawadniamy się, nie wysypiamy się, a to szybko odbija się na naszym wyglądzie - mówi Maria Rotkiel, psycholog.
Podobne spostrzeżenia ma dr Ewa Jarczewska-Gerc. - Długotrwały stres może prowadzić nawet do obumierania fragmentów tkanki mózgowej, np. obszarów hipokampu, czyli struktury, która jest odpowiedzialna za pamięć. Ze względu na to, że stres jest doświadczeniem fizycznym, czyli my go doświadczamy poprzez procesy biologiczne, hormony, zmiany w neuroprzekaźnictwie, pobudzenie układu nerwowego, takie sytuacje jak siwienie czy wypadanie włosów nie są zaskakujące - wyjaśnia dr Ewa Jarczewska-Gerc, psycholog z Uniwersytetu SWPS. - Przyczyną nagłego siwienia często bywa tzw. stres traumatyczny, czyli krótkie, a bolesne doświadczenia, jak utrata jakiejś osoby, wypadek, doświadczenie trzęsienia ziemi - dodaje.
3. Stres może prowadzić do osłabienia układu immunologicznego
Maria Rotkiel wyjaśnia, że szkodliwość stresu jest zależna od jego intensywności. Im silniejszy i im dłużej trwa, tym większą szkodę wyrządza w organizmie. Znaczenie w całym procesie ma również indywidualna odporność i umiejętności radzenia sobie z trudnymi doświadczeniami.
- Mamy stres krótkotrwały i przewlekły. Z perspektywy psychologicznej, umiarkowany poziom stresu możemy traktować jak mobilizację do działania. Natomiast może on przejść też w stronę tzw. lęku antycypacyjnego, czyli przewiduję najgorsze, idę w takie katastroficzne przekonania: "nie dam rady", "to katastrofa", wtedy stres zaczyna być na tyle silny, że upośledza nasze funkcje poznawcze. Przestajemy myśleć logicznie i wpadamy w panikę. Zamiast podejmować konstruktywne działania, najczęściej "chowamy się w domu z głową pod poduszką", albo zaczynamy zachowywać się agresywnie lub autoagresywnie, bo nie radzimy sobie z napięciem. To napięcie może powodować m.in. bóle głowy, bóle karku, wszystko co jest związane z takim "przeciążeniem systemu" - wyjaśnia psycholożka.
4. W jaki sposób stres przyczynia się do rozwoju chorób?
Lista zdrowotnych skutków przewlekłego stresu jest długa. Dr Jarczewska-Gerc przypomina, że jest wiele badań, które potwierdzają, że przewlekły, chroniczny stres, z którym sobie nieefektywnie radzimy, może doprowadzić do osłabienia naszego układu odpornościowego za sprawą hormonów stresu.
- To przeciążenie powoduje, że w którymś momencie nasze nadnercza, które produkują hormony stresu, potrzebują wytchnienia i ten etap jest dla nas najbardziej niebezpieczny. To jest pewien paradoks. Na obniżenie odporności wcale nie wpływa zbyt duża dawka hormonów stresu, tylko nadmierne wykorzystanie organizmu do produkcji tych hormonów przez długi czas. W konsekwencji później organizm przez długi czas nie jest w stanie ich wyprodukować - wyjaśnia ekspertka. - Chroniczny stres jest związany z przewlekłym stanem zapalnym organizmu. To powoduje, że w konsekwencji nie tylko łatwiej łapiemy różne infekcje, ale też może nastąpić rozwój choroby nowotworowej, właśnie w wyniku zaburzenia mechanizmów naturalnej odporności - ostrzega dr Jarczewska-Gerc.
Potwierdzają to również doświadczenia lekarzy rodzinnych. - Z naszych obserwacji wynika, że nadmierny stres ma ogromny wpływ na przebieg wielu chorób i późniejsze rokowania. Stres to m.in. choroby układu krążenia - zaznacza dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.
Dr Jarczewska-Gerc przywołuje badania prowadzone m.in. przez Sheldona Cohen'a z Carnegie-Mellon University w Pittsburghu. Naukowiec badał związek między stresem, układem nerwowym i układem odpornościowym.
- W jednym z badań najpierw oceniano subiektywny poziom stresu w ciągu ostatniego miesiąca, następnie uczestnicy przechodzili weryfikację lekarską i osoby, które zostały zakwalifikowane do badania jako zdrowe (bez objawów bieżącej infekcji), były infekowane różnymi typami wirusów grypy i przeziębienia. Okazało się, że im bardziej intensywne było poczucie subiektywnego stresu, tym częściej u tych osób rozwijały się symptomy choroby. U nich również infekcja dłużej trwała, miała gwałtowniejszy przebieg i towarzyszyła jej wyższa gorączka. Okazało się, że przełożyło się to ewidentnie na słabość organizmu do walki z chorobą - podsumowuje psycholożka.
Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.