W ciąży zachorowała na raka piersi. 19 lekarzy zignorowało jej objawy
Kayleigh Walker miała 37 lat, gdy usłyszała diagnozę: nieuleczalny rak piersi z przerzutami do kości. Ale w jej historii to nie koniec jest najbardziej przerażający. Najbardziej wstrząsające jest to, jak długo trwało dojście do tej diagnozy i ilu specjalistów po drodze zlekceważyło objawy tylko dlatego, że była w ciąży.
W tym artykule:
Bez specyficznych objawów
Pierwsze sygnały choroby nie miały nic wspólnego z klasycznym wyobrażeniem o raku piersi. Zamiast wyczuwalnego guzka Kayleigh zaczęła odczuwać ból szyi, który z czasem przerodził się w obezwładniający ból pleców i ramion.
Gdy zwracała uwagę lekarzy na nasilające się dolegliwości, słyszała, że to "zmiany związane z ciążą". Z czasem nie mogła już podnieść własnej trzyletniej córki ani nawet czajnika. Z tego powodu też złamała rękę, nie zdając sobie jeszcze sprawy, że jej kości są zajęte przez nowotwór.
Rak piersi
Kayleigh odwiedziła aż 19 różnych specjalistów. Każdy z nich ignorował jej skargi, tłumacząc je naturalnymi zmianami w organizmie ciężarnej kobiety. Wielokrotnie sugerowano jej, że przesadza z opisywanym bólem.
Odmówiono jej nawet wykonania rezonansu magnetycznego – uznając, że jest on "zarezerwowany dla przypadków zagrożenia życia".
Życie na czas
Prawda wyszła na jaw dopiero w trzecim trymestrze ciąży, gdy kobieta wyczuła guzek w piersi. Badania obrazowe wykazały rozległy rak piersi z przerzutami do kości – złamany kręgosłup, ręka, zmiażdżone kręgi.
Lekarze musieli natychmiast wykonać cesarskie cięcie, aby ratować zarówno dziecko, jak i matkę. Córka Kayleigh, Rosie, urodziła się 10 tygodni przed terminem, ważąc zaledwie 1,4 kg. Dwa dni później Kayleigh przeszła operację kręgosłupa, podczas której wszczepiono jej sześć prętów i dwanaście śrub.
Dziś Kayleigh porusza się samodzielnie, ma dobrą jakość życia, ale wie, że to tylko kwestia czasu. Rak zajął już jej układ kostny. Mimo tego, że choroba jest nieuleczalna, kobieta nie zamierza się poddawać.
Wzięła udział w pokazie mody charytatywnej z 5-letnią córką Millie. Zbiera fundusze na badania i wsparcie dla kobiet w podobnej sytuacji. Dla siebie i dla swoich córek chce zostawić coś więcej niż dramatyczną historię – dowód, że była silna, walczyła i nie bała się mówić głośno o tym, co ją spotkało.
Historia Kayleigh przypomina, że rak nie zawsze daje "typowe" objawy. Ból, zmiany skórne, ciągłe zmęczenie, spadek masy ciała, to wszystko może być sygnałem alarmowym. W szczególności kobiety w ciąży powinny mieć możliwość bezpiecznej diagnostyki, bez lekceważenia objawów tylko dlatego, że "to normalne w tym stanie".
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- BCRF
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.