Trwa ładowanie...

Wojna w Ukrainie nasila strach. Psycholog wyjaśnia, jak radzić sobie ze stanami lękowymi

Wojna w Ukrainie nasila lęk społeczny. Psycholog wyjaśnia, jak radzić sobie ze stanami lękowymi
Wojna w Ukrainie nasila lęk społeczny. Psycholog wyjaśnia, jak radzić sobie ze stanami lękowymi (East News)

Ataki paniki, stany lękowe, myśli o końcu świata. To reakcje wielu ludzi na tragiczne doniesienia z Ukrainy. Wojna, która toczy się u naszych sąsiadów, nasiliła obawy o bezpieczeństwo nasze i naszych rodzin. - Boję się, że stracę tych, których kocham. Martwię się, że za chwilę usłyszę alarm. Popadam w paranoję i jest mi ciężko – mówi pani Hanna, która mieszka niedaleko przejścia granicznego z Ukrainą. Jak radzić sobie ze strachem przed wojną?

Tekst powstał w ramach akcji "Bądź zdrów!" WP abcZdrowie, gdzie oferujemy bezpłatną pomoc psychologiczną dla osób z Ukrainy i umożliwiamy szybkie dotarcie do specjalistów Polakom.

spis treści

1. Wojna w Ukrainie nasiliła stany lękowe

Zobacz film: "Prof. Zajkowska o twindemii"

Trudne doświadczenia ostatnich lat takie jak pandemia, wzrost inflacji, a teraz wojna w Ukrainie nasiliły stany lękowe wielu ludzi. Doniesienia z ostatnich dni o bombardowanych budynkach, pociskach rakietowych czy śmierci cywilów, które dzieją się tuż za naszą granicą, potęgują strach i obawy przed konfliktem zbrojnym w Polsce. Jedną z osób, u której wojna nasiliła lęk, jest pani Hanna. Kobieta martwi się o los swój i dzieci. Jak mówi, strach sprawia, że nie może spać.

- Myślałam, że strach i lęk towarzyszący mi, kiedy zaczęła się pandemia, były nie do zniesienia, ale żyłam w błędzie. Odkąd zaczęła się wojna, panicznie się boje, że z czasem przyjdzie i do nas. Boję się o moje dzieci. O to, że będą musiały poznać, czym jest wojna, strach o życie i ciągły lęk. Ostatnia noc była okropna, budziłam się, chodziłam po mieszkaniu, po czym kładłam się, usypiałam i znowu się budziłam i nie mogłam spać. Wstałam nad ranem, bo nerwy i lęk nie pozwoliły mi dłużej leżeć. Szukam sobie miejsca, zajęcia, ale to nie odgania powracających myśli. W środku czuję strach, żołądek wywraca mi się na wszystkie strony i jest mi niedobrze. Trzęsą mi się ręce. Cały czas chce mi się płakać, ale muszę się jakoś trzymać, bo mam przy sobie dzieci, a nie chcę burzyć ich spokoju – mówi pani Hanna.

2. Lęk w trakcie wojny to doświadczenie naturalne

Maciej Roszkowski, psycholog i popularyzator nauki, podkreśla, że lęk, którego doświadczamy podczas konfliktu zbrojnego dziejącego się tuż przy naszej granicy, jest reakcją naturalną. Pełni funkcję adaptacyjną, czyli pomaga nam przystosować się do nowej, trudnej sytuacji, w jakiej obecnie się znajdujemy i w której czujemy się niekomfortowo. Od czwartku 24 lutego znajdujemy się bowiem w nowej rzeczywistości, która tego przystosowania od nas wymaga.

- To zupełnie normalne, że ten lęk się pojawia. Trudno jest w tym momencie go nie odczuwać. Zawirowania z pandemią, a teraz wojną same w sobie są lękotwórcze. Większość osób odczuwa wzmożony niepokój, który sam w sobie nie jest niczym złym i może być adaptacyjny. Obecnie dominującym tematem u większości pacjentów w gabinetach psychoterapeutycznych w Polsce jest wojna w Ukrainie, a konkretnie próba przystosowania do kompletnie nowej rzeczywistości, z którą mamy do czynienia – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie psycholog.

- Ludzie próbują sobie z nią radzić, układać, nazywać swoje emocje i adaptacyjnie kontrolować reakcje. Dużo osób przeżywa nie tylko wzmożony niepokój, ale także smutek, który często przybiera formę współczucia dla cierpienia Ukrainek i Ukraińców. Polacy angażują się w pomoc dla uchodźców. Jest też sporo złości na Putina i osób z jego otoczenia, które zdecydowały o wojnie – dodaje Roszkowski.

Ekspert podkreśla, że obsesyjne śledzenie doniesień medialnych na temat zagrożeń związanych ze światowym konfliktem militarnym tylko podsyca lęk społeczny, który staje się dezintegrujący. Ważne jest zatem, aby informacji o wojnie nie czytać non stop i starać się zająć głowę treściami niezwiązanymi z zagrożeniem. Tak, aby tego lęku nie podsycać.

- Najważniejsze, aby zadbać o sen. Na kilka godzin przed udaniem się do łóżka lepiej nie czytać informacji o wojnie. Warto ten czas poświęcić na wyciszenie. Jeśli zadbamy o sen, to w ciągu dnia jesteśmy w stanie lepiej radzić sobie z lękotwórczymi informacjami i sytuacją, w jakiej jesteśmy. Warto także rozmawiać z bliskimi o lękach i obawach, które nas trapią. Rozmowa z przyjacielem, który potrafi nas uspokoić, także może pełnić funkcję terapeutyczną. Nie zapominajmy też o ruchu i aktywności na świeżym powietrzu. Krótki spacer czy jazda na rowerze mogą nam pomóc – tłumaczy Maciej Roszkowski.

Równie ważne jest, aby nazywać przeżycia, które odczuwamy. - Czy jest to współczucie dla ludzi, którzy umierają podczas wojny, czy to lęk o nas i naszą rodzinę, a może towarzyszy nam złość? Jak się objawia ten lęk, jakie myśli i wyobrażenia mu towarzyszą? – podkreśla ekspert. Nazywanie tego, co przeżywamy, pozwala nam opanować wewnętrzny chaos. Wzmacnia poczucie kontroli i pozwala uzyskać choć trochę stabilności.

3. Po czym poznać, że lęk wymyka się spod kontroli?

Są jednak sytuacje, w których sami nie jesteśmy w stanie sobie pomóc. - Jeżeli nasze emocje i lęki zaczynają się wymykać spod kontroli i tracimy panowanie nad światem wewnętrznym, warto udać się po pomoc do specjalisty. Takim sygnałem, że wymagamy pomocy, jest sytuacja, kiedy odczuwamy narastający lęk od co najmniej tygodnia i przybiera on na sile na tyle, że nie jesteśmy w stanie się wyciszyć i czujemy się nim coraz bardziej przygnieceni. Przestaje on w takim wypadku spełniać funkcję adaptacyjną, a zaczyna zdecydowanie utrudniać życie, dezintegrując je – tłumaczy psycholog.

Ekspert dodaje, że wskazaniem do pomocy specjalisty jest także wyzbycie się z emocji, pustka i brak siły na radzenie sobie z rzeczywistością. Wówczas działać trzeba szybko.

- Uczucie spalania spowodowane długotrwałym, silnym lękiem może prowadzić do depresji. Jest kilka czynników, które powinny być dla nas sygnałem, że potrzebna nam jest profesjonalna pomoc. Na przykład, kiedy czujemy, że się spalamy i że mamy coraz mniej siły. Kiedy tracimy ochotę na wychodzenie z domu i coraz bardziej zamykamy się w swoim świecie lękowo-depresyjnym. Wówczas warto szukać pomocy u profesjonalisty, aby zapobiec większemu kryzysowi, który później może wymagać farmakoterapii – podsumowuje ekspert.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze