Wybory rozgrzały Polaków. Psycholog ma niepokojącą obserwację
Emocje wyborcze nie ostygną w nas jeszcze długo, a najbardziej sprzyja temu nasza podatność na impulsywne wyrażanie opinii i pewne poczucie internetowej bezkarności. - W sieci pozwalamy sobie na więcej - mówi psycholożka Zuzanna Kamińska.
W tym artykule:
Politycznie przebodźcowani
Im więcej kanałów informacyjnych śledzimy, tym bardziej przebodźcowani bieżącymi wydarzeniami jesteśmy. To już nie opinia, a fakt – w szczególności w zastosowaniu do intensywnej, emocjonalnej kampanii wyborczej.
Badania przeprowadzone w ostatnich latach jednoznacznie wskazują, że Polacy coraz częściej doświadczają przebodźcowania, czyli stanu przeciążenia nadmiarem bodźców informacyjnych i sensorycznych. Jako przykład przytoczyć można tu raport Huawei CBG Polska, z którego wynika, że 61 proc. Polaków odczuwa objawy stresu informacyjnego. Wśród nich:
- 31 proc. skarży się na zaburzenia snu,
- 25 proc. doświadcza obniżenia nastroju,
- 23 proc. odczuwa lęk.
Nie dziwi więc, że zakończona właśnie kampania prezydencka doprowadziła wielu Polaków do emocjonalnego wyczerpania. Czy wśród nich znajdują się tacy, którzy z przytłoczeniem otaczającą rzeczywistością trafiają aż do gabinetu terapeuty?
- Rzadko zdarza się, że przytłoczenie wydarzeniami na świecie jest główną przyczyną, dla której pacjent zgłasza się do psychologa, ale u wielu te emocje zaczynają "wypływać" w terapii. W ostatnich latach takimi bodźcami były nie tylko wybory, ale przede wszystkim wojna w Ukrainie czy wojna izraelsko-palestyńska - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie mgr Zuzanna Kamińska, specjalistka psychologii i psychotraumatologii.
Internet wykańcza naszą psychikę - zwłaszcza w polityce
Jak wskazuje ekspertka, na intensyfikację emocji i radykalizację formy, w jakiej prowadzimy publiczny polityczny dyskurs, ma największy wpływ internet.
- Nie pierwszy raz kampania odbywa się w internecie, ale on stale się zmienia. Dlatego każda kolejna kampania różni się od poprzedniej. To, że te kampanie rozgrywają się dziś w dużym stopniu w mediach społecznościowych, wpływa na to, jak postrzegają je przede wszystkim młodzi ludzie. Oni obserwują ten dyskurs w postaci skrajnych, budzących emocje opinii, w postaci memów, nierzadko wyrwanych z kontekstu słów i w ten sposób buduje się nowy standard takiej komunikacji - ocenia psycholożka.
Zuzanna Kamińska zaznacza też, że internet sprzyja wydawaniu szybkich osądów, dzieleniu się nieprzemyślanymi opiniami, osłabieniu wartości słowa.
- W sieci pozwalamy sobie na więcej. Ta impulsywność wpływa na naszą psychikę, ale i stanowi pewne zagrożenie dla psychiki drugiej strony: bo dajemy sobie prawo do obrażania, do wyśmiewania, do zastraszania - mówi.
- Internet się dziś prześciga w tym, kto będzie bardziej zabawny, kto mocniej skomentuje, kto bardziej "dojedzie". Żyjemy w impulsywnych czasach. Niestety, dla twórców często najważniejsze jest, aby uzyskać jak najwięcej wyświetleń, ale nie to, żeby rzetelnie przekazać prawdę - dodaje.
Terapeutka zwraca również uwagę na fakt, że za sprawą internetu, ale i radykalnej polaryzacji społecznej, dziś swoje opinie polityczne mają już nawet dzieci.
- Często zdarza się, że na sesjach już 10-12-latkowie dzielą się przekonaniami politycznymi. Kiedyś było to znacznie rzadsze, dzieci dłużej były dziećmi, dziś są szybciej wciągane w te gry polityczne, nie mając często wystarczającej wiedzy i dojrzałości, aby sformułować rzetelne argumenty - przywołuje.
Jak wyjść z przebodźcowania politycznego?
Przebodźcowanie i nadmierny stres uruchamiają w organizmie szereg reakcji fizjologicznych, neurologicznych i hormonalnych.
Zwiększone napięcie nerwowe i pobudzenie ośrodkowego układu nerwowego prowadzi do rozdrażnienia, trudności w skupieniu, gonitwy myśli, a wzrost aktywności układu współczulnego do przyspieszenia tętna, wzrostu ciśnienia krwi, rozszerzenia źrenic, zahamowania trawienia.
Znacząco zwiększa się także wydzielanie kortyzolu i adrenaliny, bo hormony stresu zwiększają czujność, ale przy długotrwałym działaniu prowadzą do wypalenia, stałego przebywania w stanie "walki lub ucieczki". Finalnie, długotrwały stres może powodować degenerację obszaru odpowiedzialnego za pamięć i emocje. Jak temu zapobiegać?
- Jeśli czujemy, że przytłaczają nas silne emocje związane z polityką, warto zadbać o ograniczenie czasu spędzanego na przeglądaniu mediów społecznościowych i zadbanie o dystans emocjonalny. To może brzmieć banalnie, ale jest skuteczne. Pamiętajmy o tym, że kampanie wyborcze często mają na celu takie emocje wzbudzać. Żeby zwiększyć poczucie sprawczości, możemy zaangażować się w lokalną działalność obywatelską. Pamiętajmy również o tym, że warto zachować wzajemny szacunek, szczególnie w bliskich relacjach, niezależnie od różnic światopoglądowych - radzi psycholożka.
Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.