Wojciech Wysocki dwa razy walczył z rakiem. Taki był pierwszy objaw
Wojciech Wysocki, aktor filmowy i teatralny, szerszej publiczności znany z seriali "Klan", "Ranoczo" i "Na wspólnej", zdecydował się opowiedzieć o walce z nowotworem. Okazuje się, że aktor dwukrotnie zmagał się z rakiem. Na szczęście dzięki wczesnemu wykryciu chorobę udało się skutecznie wyleczyć. Dziś aktor podkreśla: - Pokutuje powiedzenie, że rak to wyrok. Bzdura.
1. Pierwszym objawem było powiększenie węzłów
Aktor przyznaje, że postanowił opowiedzieć o swojej chorobie, by zachęcić innych do profilaktyki. Jest żywym dowodem na to, że chorobę onkologiczną można pokonać, o ile zostanie wykryta na odpowiednio wczesnym etapie. W jego przypadku na szczęście dość wcześnie pojawiły się objawy, których nie zignorował. Zgłosił się do lekarza z powodu powiększenia węzłów chłonnych.
- Miałem powiększony węzeł chłonny, poszedłem do lekarza i zaczęto mnie badać. Na szczęście, profesor Madej szybko mnie zdiagnozował. Najpierw mnie operowano, potem miałem chemioterapię i wyszedłem z tego - opowiadał w rozmowie z serwisem plejada.pl,
U Wysokiego zdiagnozowano raka jądra.
2. Po dekadzie rak wrócił
Wysoki wspomina, że po leczeniu dość szybko wrócił do normalnego funkcjonowania. Jednak choroba nie dała o sobie zapomnieć. Opowiada, że po 11 latach, niedługo po narodzinach jego córeczki, problemy wróciły. Wtedy również błyskawicznie zgłosił się do lekarza, by sprawdzić, czy nie dzieje się coś złego.
- Wycięto mi wtedy węzeł chłonny i już po trzech chemiach miałem remisję. Wszystko dobrze się skończyło i żyję nadal - mówi aktor.
3. Wysocki: Jestem żywym przykładem na to, że z tej choroby się wychodzi
Aktor nie ma wątpliwości, że wszystko skończyło się happy endem dzięki temu, że rak był wykryty na wczesnym stadium.
- Pokutuje powiedzenie, że rak to wyrok. Bzdura. Czasem tak, a czasem nie. Nastąpił olbrzymi postęp medycyny. Wiele chorób można wyleczyć i żyć potem jeszcze długie lata. Trzeba się tylko regularnie badać, by w porę odkryć, że coś nam dolega - podkreśla.
Wysocki przyznaje, że wielu mężczyzn długo ukrywa problem, liczy, że "samo minie", a tym samym tylko pogarszają rokowania. Być może często wynika to z jakichś stereotypów, lęków, uprzedzeń.
- Skoro kobiety mogą otwarcie mówić o raku piersi, to czemu faceci nie mogą o raku jądra? Chyba jest jakieś równouprawnienie, prawda? Przecież to część naszego ciała. Czego tu się wstydzić? To jakiś kretyński maczyzm. Zachorowało mi jedno jądro, ale mam drugie. W czym problem? - pyta i dodaje: - Jestem żywym przykładem na to, że z tej choroby się wychodzi. Mało tego – po jej przejściu płodzi się dzieci.
Rak jądra dotyka najczęściej młodych mężczyzn: 20-40-latków. W Polsce rocznie jest wykrywanych ponad tysiąc nowotworów jąder.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.