Trwa ładowanie...

Nowa mutacja koronawirusa. Ekspert wyjaśnia, czy szczepienia będą skuteczne

W Wielkiej Brytanii wykryto nową mutację koronawirusa
W Wielkiej Brytanii wykryto nową mutację koronawirusa (123rf)

- Polska jest ujęta jako kraj, w którym mamy stosunkowo wyższą liczbę zgonów, ale na to może się składać wiele czynników - mówi prof. Boroń-Kaczmarska. Ekspertka odniosła się także do najnowszych doniesień dotyczących nowej mutacji koronawirusa: - Tych mutacji wykryto ponad 10 tys., ale nie ma dotychczas dowodów na to, że wpływają i na zaraźliwość wirusa, i na przebieg kliniczny samej choroby COVID-19.

spis treści

1. Koronawirus. Przeciwciała wytwarza 90 proc. osób, które przeszły infekcje

Najnowszy raport Ministerstwa Zdrowia informuje o 6907 nowych potwierdzonych zakażeniach koronawirusem SARS-CoV-2. Z powodu COVID-19 zmarło 77 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarły 272 osoby.

Od kilkunastu dni w Polsce dobowe przyrosty zakażeń przestały szybować w górę, część ekspertów mówi nawet o tendencji spadkowej.

Zobacz film: "Dr Grzesiowski o tym, że szczepionka nie może dać skutków ubocznych po latach."

- Rzeczywiście mamy mniej zakażonych, mniej jest też osób hospitalizowanych, ale oczywiście nadal występują ciężkie przypadki. Polska jest ujęta jako kraj, w którym mamy stosunkowo wyższą liczbę zgonów, ale na to może się składać wiele czynników. Część z nich miała związek nie z samym przebiegiem choroby, ale z utrudnieniami organizacyjnymi, czyli z długim czasem oczekiwania na przyjęcie do szpitala, poszukiwaniem miejsca dla pacjenta. Są też osoby, które niechętnie zgłaszają się do szpitala, czekają do ostatniej chwili, bo "może mi przejdzie", "może to grypa", "nie miałem jak się zakazić" - wyjaśnia prof. Anna Boroń-Kaczmarska, specjalistka chorób zakaźnych.

- Statystyki trzeba traktować w szerszym kontekście. Jeżeli zestawiamy łączną liczbę zakażeń i ogół zgonów, to odsetek tych przypadków śmiertelnych w prostym przeliczeniu nie jest bardzo wysoki, bo przekracza 2,1 proc. - dodaje.

Lekarka zwraca uwagę na obiecujące doniesienia dotyczące przeciwciał wytwarzanych po przebyciu zakażenia. Trwają badania populacyjne.

- Mamy zmianę w pracach naukowych. Do niedawna uważano, że 40-60 proc. osób po przebytym zakażeniu wytwarza przeciwciała jako dowód przebytego zakażenia. Najnowsze badania mówią, że te przeciwciała wytwarza nawet 90 proc. osób, które przeszły infekcje wirusem SARS-CoV-2. Mało tego, wcześniejsze prace wskazywały, że te przeciwciała, wśród których są przeciwciała ochronne, utrzymują się w organizmie danej osoby przez 4 miesiące. Dzisiaj uważa się, że ten okres jest zdecydowanie dłuższy i trwa nawet przez 6 miesięcy - mówi prof. Boroń-Kaczmarska.

2. Nowa mutacja koronawirusa. Czy jest bardziej zaraźliwa?

Niepokojące informacje płyną z Wielkiej Brytanii, w której wykryto zakażenia nowym wariantem koronawirusa. Brytyjski minister zdrowia, Matthew Hancock, potwierdził, że to właśnie ta odmiana wirusa może odpowiadać za odnotowany w ostatnim tygodniu gwałtowny przyrost nowych przypadków zakażeń w Londynie, hrabstwie Kent oraz częściach Essex i Hertfordshire. Wielka Brytania potwierdziła 14 grudnia 20 263 nowych przypadków zakażeń koronawirusem, a to oznacza wzrost o ponad 1/3 w ciągu tygodnia.

Brytyjscy epidemiolodzy podejrzewają, że wykryta mutacja SARS-CoV-2 może być bardziej zaraźliwa.

"Wstępna analiza wskazuje, że nowy wariant rozwija się szybciej niż dotychczas istniejące. Obecnie zidentyfikowaliśmy ponad 1000 przypadków zakażeń tym wariantem wirusa, przypadki zakażeń pojawiły się już w 60 gminach na południu kraju, a ich liczba szybko rośnie" - mówił podczas konferencji Matthew Hancock, szef brytyjskiego resortu zdrowia.

Sytuacja robi się coraz poważniejsza. W Londynie i okolicznych hrabstwach od 16 grudnia wraca trzeci - najwyższy poziom obostrzeń związanych z epidemią.

"Z doświadczenia wiemy, że najlepszą rzeczą, jaką można zrobić w obliczu tego wirusa, jest szybkie działanie, a nie czekanie, aż przyrosty zakażeń będą się nasilać. Nie wykluczamy dalszych kroków" - deklaruje Hancock.

3. Czy szczepionki będą skuteczne na nowy wariant wirusa?

Nowy szczep wirusa został zidentyfikowany również w innych krajach. Mutacja SARS-CoV-2 jest poddawana szczegółowym badaniom w brytyjskim laboratorium w Porton Down. Wstępne obserwacje wskazują, że nowa odmiana wirusa nie jest groźniejsza od dotychczas znanych, u chorych nie zaobserwowano cięższego przebiegu infekcji.

"Dotąd nie ma żadnych dowodów na to, że ten wariant zachowuje się inaczej" - zapewnia Maria Van Kerkhove, dyrektor techniczna WHO do spraw COVID-19.

Prof. Anna Boroń-Kaczmarska przypomina, że w zasadzie od początku pandemii wiadomo, że koronawirus mutuje.

- Koronawirusy to wirusy, które mają kwas rybonukleinowy (RNA), to ma istotne znaczenie w łatwości mutowania. Wirus SARS-CoV-2, który nas teraz męczy, ma bardzo długą nić RNA, co oczywiście przy łatwości fragmentowania tej nici stwarza dosyć dużą możliwość ujawniania się różnych mutacji. Tych mutacji wykryto ponad 10 tys., ale nie ma dotychczas dowodów na to, że wpływają i na zaraźliwość wirusa, i na przebieg kliniczny samej choroby COVID-19. Wydaje się, że są to mutacje, które nie mają istotnego znaczenia w relacji drobnoustrój - organizm człowieka - tłumaczy specjalistka chorób zakaźnych.

Pozostaje pytanie, czy dostępne na rynku szczepionki będą chroniły również w przypadku pojawiania się nowych wariantów SARS-CoV-2.

Prof. Boroń-Kaczmarska przyznaje, że odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, ale nie można wykluczyć, że mutacje mogą wpływać na skuteczność szczepienia.

- Potencjalnie istnieje ryzyko, że szczepionka w przypadku mutacji może być mniej efektywna. W tej kwestii muszą być rozwinięte i potwierdzone badania w różnych ośrodkach, to jest podstawowa zasada w naukach biologicznych, że nigdy nie bazuje się na wynikach badań jednego ośrodka - zaznacza.

Specjalista chorób zakaźnych przywołuje przykład szczepionki przeciwko grypie, która w zasadzie co roku jest modyfikowana. Jej struktura zawiera elementy wirusów z epidemii z poprzedniego sezonu.

- Chodzi o to, aby wywołać odporność na wirusa grypy, który spowodował epidemię w ubiegłym sezonie, czyli zawsze jesteśmy troszeczkę opóźnieni w stosunku do natury. W przypadku koronawirusa taka sytuacja również może mieć miejsce, być może szczepionkę przeciwko SARS-CoV-2 trzeba będzie modyfikować w czasie, bo przecież ten wirus nie zapadnie się pod ziemię, on już zostanie zawsze w naszym środowisku. Czy będzie to konieczne, odpowiedź przyniesie czas - podsumowuje prof. Boroń-Kaczmarska.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze