20 lat temu badała się jedna na 100 kobiet. Onkolog mówi o "sytuacjach makabrycznych"
Od ponad 30 lat "Różowy Październik" przypomina, że rak piersi to choroba, którą można pokonać, ale kluczowe jest jej jak najszybsze wykrycie. Niestety, w porównaniu z innymi Europejkami, Polki nadal badają się zbyt rzadko.
W tym artykule:
Trzy dekady postępu w onkologii
Inicjatywa "Różowy Październik", zapoczątkowana w Polsce w 1993 roku, przyniosła ogromną zmianę w podejściu do profilaktyki i leczenia raka piersi. Na początku lat 90. dostęp do badań był ograniczony, ale i świadomość pacjentek znikoma. W ostatnich dekadach onkologia w tej dziedzinie przeszła jednak prawdziwą rewolucję. Pojawiły się terapie celowane, immunoterapia i nowoczesna diagnostyka obrazowa - MRI piersi, USG z kontrastem czy biopsje wspomagane systemami cyfrowymi.
Wiele nowotworów piersi można dziś skutecznie leczyć, zachowując pierś i dobre rokowania. Dzięki temu, według danych Krajowego Rejestru Nowotworów, wskaźnik przeżyć 5-letnich w Polsce wzrósł z niespełna 60 proc. w latach 90. do około 80 proc. obecnie.
O tym, co zmieniło się w postrzeganiu, diagnozowaniu i wykrywaniu raka piersi na przestrzeni ostatnich dekad, pytamy lekarza onkologa dr. n. med. Huberta Urbańczyka. - Mogę powiedzieć, że jeszcze dwie dekady temu w niektórych województwach, zwłaszcza tych wschodnich, zgłaszalność na badania oscylowała w okolicach 1 proc. Dziś te liczby są zdecydowanie wyższe, więc zmiany idą, ale niestety zbyt wolno, bo dalej plasujemy się poniżej średniej europejskiej. Dla porównania, w Szwecji bada się 9 na 10 kobiet - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie.
Według danych Onkofundacji Alivia, tylko jedna na trzy Polki korzysta z darmowej mammografii w ramach profilaktyki raka piersi. To dwa razy mniej, niż wynosi średnia UE. Z tego powodu rak piersi jest w Polsce diagnozowany późno, a co za tym idzie - jego śmiertelność również plasuje się na zbyt wysokim poziomie. Dr Urbańczyk jest jednak zdania, że mimo wszystko, osiągnęliśmy tu spory postęp.
- Patrząc jednak na stopnie zaawansowania rozpoznawanych raków piersi, jest zdecydowanie lepiej. Pamiętam jeszcze czasy, kiedy brak świadomości doprowadzał do sytuacji makabrycznych. Pacjentka mieszkająca na parterze zgłaszała się do lekarza dopiero wtedy, gdy sąsiedzi z wyższych pięter zaczynali skarżyć się na nieprzyjemny zapach. Okazywało się, że guz był już praktycznie w fazie rozkładu. W swojej karierze widziałem jeszcze kobiety, u których dochodziło do tzw. samoamputacji piersi: guz był tak rozrośnięty, że część piersi po prostu "urywała się" razem z nim - mówi lekarz.
Jak rozpoznać raka piersi?
Choć najczęściej kojarzony jest z wyczuwalnym guzkiem, rak piersi może dawać także mniej oczywiste sygnały. Zmiana kształtu lub koloru brodawki, niewielkie wgłębienie skóry, obrzęk, pieczenie, wydzielina z sutka czy asymetria piersi - to objawy, których nie wolno bagatelizować.
Coraz częściej diagnozowany jest też rak zapalny piersi, który nie tworzy wyczuwalnego guzka, lecz objawia się zaczerwienieniem i ociepleniem skóry, łatwo mylonym z infekcją. Warto znać objawy, które powinny zaalarmować, ale, jak podkreśla dr Urbańczyk, nie należy opierać całej profilaktyki tylko na samobadaniu.
- Bez przeszkolenia przez onkologa, trudno nauczyć się prawidłowego wykonywania samobadania. Przede wszystkim, samobadanie piersi powinno być wykonywane zarówno w pozycji stojącej, jak i leżącej. Kluczowy jest też moment: powinny to być pierwsze dni cyklu, jeszcze w trakcie krwawienia lub tuż po nim. Warto lekko zmoczyć i namydlić skórę, bo wtedy dużo łatwiej sunie się po niej dłonią i zmniejsza się szanse, że coś przeoczymy - podkreśla.
Co więcej, zdarza się, że w momencie wykrycia choroba nie daje jeszcze żadnych objawów. Dlatego tak ważne są regularne badania przesiewowe.
- Jeszcze 20-30 lat temu lekarze intensywnie nawoływali do samobadania. Twierdzono wtedy, że nawet 80-90 proc. guzów kobiety wykrywają same, właśnie w ramach regularnej samokontroli piersi. Dziś jednak wiemy, że wcale nie ma ona tak wysokiej skuteczności, wiele kobiet nie potrafi właściwie jej wykonać. Za absolutną podstawę profilaktyki należy uznać badania przesiewowe, których dostępność jest dziś coraz większa - zaznacza dr Urbańczyk.
- Podstawą są badania USG piersi dla kobiet młodszych i mammografia dla kobiet starszych. Ponadto, we wczesnej diagnostyce mamy już dodatkowe badania, których jeszcze dwie dekady temu nie mieliśmy, a więc np. mammografię bez ekspozycji na promieniowanie rentgenowskie czy rezonans magnetyczny piersi - dodaje.
Dlaczego chorują coraz młodsze kobiety?
Coraz więcej mówi się o diagnozach wśród coraz młodszych kobiet. Eksperci wskazują tu na kombinację czynników: późniejsze macierzyństwo, stres, otyłość, zaburzenia hormonalne, dietę bogatą w przetworzone produkty, a także długotrwałą ekspozycję na estrogeny. Znaczenie mają również mutacje genów BRCA1 i BRCA2.
- Bardzo ciężko jasno i jednoznacznie podać przyczyny tego nowotworu. Mogą za nim stać mutacje genów BRCA, ale może być to też styl życia. Profilaktycznie i w dużym uogólnieniu, przyjmuje się, że im mniej miesiączek przeżyje kobieta w ciągu życia, tym mniej jest narażona na rozwój raka piersi. Ten czynnik mogą determinować m.in. późna pierwsza miesiączka, wczesna ostatnia miesiączka, ale i przebyte w międzyczasie ciąże. Co do antykoncepcji hormonalnej, brakuje nam jeszcze jednoznacznych wniosków badawczych - wyjaśnia onkolog.
Jak podaje portal onkologia.gov.pl, w latach 2013-2022 w Polsce rejestrowano średnio 19,4 tys. nowych przypadków raka piersi rocznie. Nadal największą grupę, bo aż 48,7 proc. stanowią kobiety w wieku 50-69 lat i od 70 lat wzwyż - 29,9 proc. "Chociaż choroba najczęściej dotyczy kobiet po menopauzie, to coraz częściej diagnozowana jest poniżej 40. roku życia" - informuje rządowy serwis.
Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła:
Krajowy Rejestr Nowotworów,
onkologia.gov.pl,
Onkofundacja Alivia,
Eurostat.
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.