Atakuje jelita i szybko zabija. "Pierwsze godziny są decydujące"
Nie tylko serce może dostać zawału. Ostrego niedokrwienia mogą doświadczyć także jelita, a śmiertelność w tym wypadku wynosi nawet 90 proc. Główną przyczyną jest miażdżyca, ale chorobie mogą sprzyjać także tabletki antykoncepcyjne czy popularne leki przeciwbólowe.
W tym artykule:
Jelita też mogą mieć zawał
Podobnie jak przy zawale serca, również przy zawale jelit, czyli ostrym niedokrwieniu narządu, dochodzi do zatoru tętnicy (w tym przypadku tętnicy krezkowej zaopatrującej jelita w krew), co uniemożliwia przepływ krwi.
Ostre niedokrwienie jelit może dotyczyć każdego odcinka, dlatego zawał może wystąpić zarówno w jelicie cienkim, jak i grubym.
Główną przyczyną tej niezwykle groźnej niedrożności naczyń jest miażdżyca, czyli choroba zapalna tętnic.
- Miażdżyca sprzyja ostrym stanom związanym z niedokrwieniem, takim jak zawały serca, udary, niedokrwienie kończyn, a także ostre niedokrwienie jelit. Jednocześnie u pacjentów, którzy mają cechy miażdżycy, a mają już za sobą np. zawał czy udar, ryzyko ostrego niedokrwienia jelit jest jeszcze większe - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Maria Kłopocka, kierownik Kliniki Gastroenterologii Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. J. Biziela w Bydgoszczy.
Ryzyko wzrasta wraz z wiekiem.
- Musimy jednak pamiętać, że miażdżyca, choć dotyczy przede wszystkim osób po 50. czy 60. roku życia, coraz częściej dotyka młodszych osób, nawet po 40-stce - dodaje lekarka.
Antykoncepcja i leki przeciwbólowe zwiększają ryzyko
Jeśli na to nałożą się inne dodatkowe czynniki, ryzyko ostrego niedokrwienia jelit wzrasta jeszcze bardziej.
- Jedną z takich przyczyn są leki, przede wszystkim antykoncepcyjne, ale także popularne środki z grupy niesteroidowych leków przeciwzapalnych - wskazuje prof. Kłopocka.
- Tabletki antykoncepcyjne powodują nadkrzepliwość krwi, a z kolei środki przeciwbólowe upośledzają śluzówkowy przepływ krwi. Oba mechanizmy sprzyjają niedokrwieniu, do którego może dojść w obrębie jelit - dodaje.
Dodatkowe czynniki ryzyka to także m.in. cukrzyca, odwodnienie (biegunka, gorączka, leki moczopędne) i przewlekłe choroby zapalne.
Problemy z diagnostyką
Dlaczego zawał jelit jest taki groźny?
- Chodzi o problemy w jego diagnozowaniu. Mimo że znane są czynniki ryzyka, nadal wielu lekarzy nie do końca potrafi go prawidłowo rozpoznać. Przyczyną jest brak objawów w badaniu fizykalnym oraz brak jakichkolwiek zmian w parametrach w wynikach badań laboratoryjnych w początkowym okresie - tłumaczy prof. Kłopocka.
- W pierwszych godzinach, które są kluczowe dla rokowania, badanie brzucha praktycznie nie wskazuje na toczącą się groźną chorobę. Brzuch jest miękki, w przeciwieństwie do innych ostrych stanów w obrębie jamy brzusznej, w których stwierdza się obronę mięśniową i wyraźną bolesność przy badaniu. Odchylenia w badaniach laboratoryjnych wskazujące na stan zapalny pojawiają się dopiero po kilku godzinach, kiedy dochodzi już do martwicy - dodaje lekarka.
Ból brzucha przy ostrym niedokrwieniu jest najczęściej bardzo silny, co skłania pacjentów do wezwania pomocy medycznej.
- Zwykle zostają przewiezieni do szpitala karetką. W teorii mają więc szansę na szybką pomoc - zaznacza prof. Kłopocka.
- Niestety tu zaczynają się problemy, bo jeśli diagnostyka nie zostanie poprowadzona prawidłowo, pacjent ma mniejsze szanse na skuteczne leczenie. W zasadzie to pierwsze godziny są decydujące, by miał szanse na przeżycie - zaznacz lekarka.
Sygnał alarmowy zawału jelit
Jak powinna więc wyglądać prawidłowa diagnostyka?
- W przypadku ostrego bólu brzucha, jeśli nie ma istotnych odchyleń w badaniu fizykalnym i w badaniach laboratoryjnych, kluczowy jest dokładny wywiad. Jeśli pacjent miał lub ma schorzenia o podłożu miażdżycowym np. chorobę niedokrwienną serca, zaburzenia rytmu serca np. migotanie przedsionków czy przebyty udar, to jest to sygnał alarmowy - podkreśla prof. Kłopocka.
- Wówczas w pierwszej kolejności powinno się wykonać badanie metodą tomografii komputerowej, czyli angio TK pozwalające na ocenę unaczynienia jelit. To jedna z najważniejszych opcji diagnostycznych, ale niestety nadal nie w pełni wykorzystywana - zaznacza ekspertka.
Jeśli potwierdzi się niedokrwienie, konieczna jest natychmiastowa operacja, żeby zapobiec martwicy jelit, do której dochodzi bardzo szybko, a to znacząco obniża szanse na przeżycie.
Umiera nawet 90 proc. chorych
Chodzi o jak najszybsze przywrócenie krążenia w naczyniach dostarczających krew do jelit. Zator usuwany jest operacyjnie lub poprzez leczenie wewnątrznaczyniowe, które polega na podaniu leku rozpuszczającego skrzep bezpośrednio do tętnicy. Możliwe jest też założenie stentów, podobnie jak w przypadku zawału serca.
Niestety nadal większość pacjentów jest diagnozowanych w późnym stadium, kiedy doszło już do martwicy i konieczna jest resekcja martwiczego jelita.
- Śmiertelność w przypadku martwicy jelit jest bardzo wysoka, na poziomie 60-90 proc. Nawet jeśli lekarze usuną część jelita objętego martwicą, to pacjent może nie przeżyć operacji. Śmiertelność okołooperacyjna jest na poziomie 50 proc. - zaznacza prof. Kłopocka.
Dodatkowo ponad 30 proc. pacjentów, którzy przeżyli zabieg, będzie wymagało do końca życia żywienia pozajelitowego.
Ostre niedokrwienie jelit występuje w Polsce coraz częściej.
- Tylko do naszego szpitala w ciągu miesiąca trafia średnio sześciu-ośmiu takich pacjentów. Biorąc pod uwagę wysokie ryzyko śmiertelności, to problem robi się poważny - dodaje lekarka.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.