Choroby przywożone z wakacji. "Na teleporadzie miałem pacjenta ze wścieklizną"

Egzotyczne kierunki cieszą się ogromnym zainteresowaniem wśród urlopowiczów. Bez odpowiedniego przygotowania szybko jednak mogą zamienić się w koszmar.

Choroby, które Polacy przywożą z wakacji. "Przez teleporadę miałem pacjenta ze wścieklizną"Choroby, które Polacy przywożą z wakacji. "Przez teleporadę miałem pacjenta ze wścieklizną"
Źródło zdjęć: © Getty Images / Instagram

Nie zawsze bezpieczny urlop

Dla jednych urlop to czas odpoczynku w kurortach, a dla innych okazja do niezapomnianych przygód. Bez względu na cel podróży i plany, warto pamiętać o bezpieczeństwie, by nie wrócić z niechcianą "pamiątką" w postaci choroby tropikalnej.

Przywleczone z wakacji infekcje zdarzają się zaskakująco często, biorąc pod uwagę możliwości ochrony. Przykładów wcale nie trzeba szukać daleko.

- Można znaleźć historie rodem z filmów. Miałem ciekawy przypadek dengi. Pacjenci pojechali do Egiptu w sześć osób i tylko dwójka z nich złapała dengę. Co ciekawe, ten region w ogóle nie jest brany pod uwagę, jeśli chodzi o tę chorobę, więc w tym kierunku nie byli diagnozowani - opowiada w rozmowie z portalem WP abcZdrowie lek. Łukasz Durajski, ekspert wakcynologii i medycyny podróży.

Komary przyniosą choroby. Powód: globalne ocieplenie

W czasie urlopu para dostała wysokiej gorączki i zauważyła wysypkę, więc zgłosiła się do miejscowego lekarza. Rozpoczęto leczenie z powodu alergii, gdyż dengi z początku nie podejrzewano.

- Po powrocie do Polski również lekarze rodzinni wprowadzili leczenie w kierunku różnych alergii ze względu na wysypkę i zmiany skórne. Dopiero kiedy mężczyzna stracił przytomność, jego żona wezwała karetkę i trafili do szpitala zakaźnego, gdzie w końcu zdiagnozowano dengę - relacjonuje lekarz.

- Ważne jest także to, że pacjenci nie byli w głębi kontynentu. Cały urlop spędzili w popularnym kurorcie, nie byli też na żadnej wycieczce ani safari. W kurorcie choroby też nas nie omijają - zaznacza.

Wścieklizna i tężec wciąż bagatelizowane

Przed wyjazdem do walizki powinna trafić apteczka, a w "żółtej książeczce" znaleźć się przynajmniej podstawowe szczepienia. Wakacje nie tylko staną się bezpieczniejsze, ale umożliwią uniknięcie tragedii.

- Często też nie myślimy o zwierzętach. W wielu egzotycznych miejscach można spotkać małpy, a w niektórych regionach to atrakcja turystyczna. Niestety, dochodzi do pogryzień i zadrapań, a okazuje się, że pacjenci nie zabezpieczyli się przed tężcem i wścieklizną. To choroby, o których kompletnie nie myślimy, a powinniśmy - ostrzega lek. Łukasz Durajski.

Lekarz apeluje więc, by w naszym wakacyjnym arsenale znalazły się przynajmniej podstawowe środki ochronne i preparaty do dezynfekcji. - O wszystko można się zranić, mam takich historii na pęczki. W niektórych krajach nie pojedziemy na SOR, bo ich po prostu nie ma. Nawet prywatnie nie zawsze jest dostęp do odpowiednich środków. Bardzo wiele rzeczy może pójść nie tak. Wtedy zaczyna się panika i pacjenci nie wiedzą, co zrobić - wyjaśnia.

Ekspert medycyny podróży podzielił się też historią ku przestrodze. - Na teleporadzie miałem pacjenta ze wścieklizną. Przed podróżą konsultował się ze mną w sprawie szczepień, ale ostatecznie przeciwko wściekliźnie się nie zaszczepił. Poleciał na Bali i zadzwonił do mnie z pytaniem, co robić, ponieważ w szpitalu mu powiedzieli, że ma wściekliznę - relacjonuje lekarz.

- Okazało się, że karmił małpy, a zwierzę go chwyciło zębami. Żaden atak, po prostu przypadek. Pacjent był przerażony, śmiertelność w przypadku wścieklizny jest bardzo wysoka. Na szczęście przeżył, ale szczepienia poekspozycyjne są bardzo bolesne - wspomina lek. Łukasz Durajski.

Podstawy sanitarne

Podczas wakacji nie należy też zapominać o podstawach higieny. Standardy sanitarne w wielu krajach drastycznie różnią się od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni na co dzień.

- Pacjenci bardzo często popełniają błąd. Wydaje im się, że gdy jadą do 5-gwiazdkowego hotelu, są bezpieczni. Luksusowe warunki wcale nie chronią przed chorobami, a wręcz przeciwnie. Wiele osób w takich miejscach pije wodę z kranu, a przecież do hotelu nie dopływa woda w złotych rurach. Kanalizacja zawsze jest taka sama - zaznacza lekarz.

Dodaje też, że paradoksalnie infekcję pokarmową znacznie łatwiej jest złapać podczas jedzenia świeżych warzyw i owoców, gdyż są myte wodą z kranu, a kurorty i hotele często dają nam złudne poczucie bezpieczeństwa.

- Pewna pacjentka pojechała z grupą osób na Sri Lankę i na miejscu miała lekką biegunkę. Z początku nie przedstawiała jej w wywiadzie, bo nie uważała, by było to istotne. Mała sprawa, a zmieniła bardzo dużo w kontekście diagnostyki - zastrzega specjalista.

Jednocześnie lekarz zwraca uwagę, by podczas konsultacji dzielić się wszelkimi objawami i wspomnieć o zagranicznych wyjazdach. Każdy szczegół może okazać się znaczący, by postawić właściwą diagnozę.

- W krótkim czasie pacjentka dostała bardzo silnego zapalenia stawów, do mnie trafiła 10. dnia z innego województwa. Fatalnie się czuła, nikt inny z grupy nie zgłaszał dolegliwości. Podejrzewaliśmy malarię lub dengę ze względu na niecharakterystyczne objawy - kontynuuje lek. Łukasz Durajski. - Wywiad biegunkowy był ujemny, ale w pewnym momencie kobieta przyznała, że jednak miała lekkie problemy. Dla mnie to była kluczowa informacja, by ruszyć z diagnostyką chorób pokarmowych - dodaje.

Po tej informacji u kobiety w pierwszej kolejności wykonano test w kierunku duru brzusznego, który okazał się pozytywny. Choć pacjentka uznała, że objaw nie był istotny, okazał się kluczowy.

Hospitalizacja na miejscu

Lek. Durajski przypomina także, by podczas podróży uważać na malarię. - Dwóch młodych chłopaków wybrało się na rowerowy wyjazd po Afryce, ale już w Egipcie złapała ich malaria. Co zrobić, gdy zachorujemy na miejscu? Zaczęliśmy omawiać sytuację podczas teleporady, ale jeden z tych chłopaków wylądował w szpitalu w bardzo złym stanie - wspomina ekspert.

Lekarz zwraca także uwagę na możliwą barierę językową. - To kolejny ważny problem. Jeśli mamy poczucie, że dobrze mówimy po angielsku, to należy też wziąć pod uwagę, że lekarz również musi się nim posługiwać. Pacjenci często nie znają specjalistycznych pojęć, by przedstawić swoje objawy lub zrozumieć zalecenia - zaznacza.

Na miejscu może okazać się, że rozmowa jest utrudniona. To dodatkowy stres, a często także i koszty. Warto też mieć na uwadze, że w niektórych regionach szpitale nie są wyposażone w odpowiednie środki. Czasem chodzi o absolutne podstawy.

- W zeszłym miesiącu byłem w Afryce i szyłem pacjenta. I w prywatnym szpitalu okazało się, że nie mają gazików, a pani doktor nigdy nie zszywała pacjenta. Ograniczenia są więc ogromne - ujawnia lekarz. - To tylko kilka przypadków, ale taka sytuacja może przytrafić się każdemu. Te historie nadal są sporadyczne, jednak zawsze pytam, czy chcemy być jednym z tych pacjentów. To są zrujnowane wakacje, nieprawdopodobny stres i przerażenie, a warunki nie zawsze są takie, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni.

Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródła

  1. WP abcZdrowie

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Wybrane dla Ciebie
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Leki, które mogą niszczyć kości. Ciche ryzyko, o którym warto wiedzieć
Leki, które mogą niszczyć kości. Ciche ryzyko, o którym warto wiedzieć
Kardiolożka ostrzega. To "subtelne objawy zawału", od razu wzywaj pomoc
Kardiolożka ostrzega. To "subtelne objawy zawału", od razu wzywaj pomoc
Wczesne wykrycie raka z krwi. Na czym polega test Galleri?
Wczesne wykrycie raka z krwi. Na czym polega test Galleri?
Świadczenie wspierające w 2026 roku. Nawet 4134 zł miesięcznie
Świadczenie wspierające w 2026 roku. Nawet 4134 zł miesięcznie
Smog dusi Polskę. Zagrożenie głównie w dwóch województwach
Smog dusi Polskę. Zagrożenie głównie w dwóch województwach
Planowe operacje wstrzymane w szpitalu w Kielcach. Interweniuje wojewoda
Planowe operacje wstrzymane w szpitalu w Kielcach. Interweniuje wojewoda