Cicha złodziejka kości. "Powikłania mogą być nawet śmiertelne"
Osteoporoza nie bez powodu nazywana jest cichą złodziejką kości - choroba nie daje żadnych objawów, aż do wystąpienia powikłań. I choć głównym czynnikiem rozwoju jest wiek, to w rzeczywistości osteoporoza może wystąpić nawet przed trzydziestką. - W wieku 26 lat złamałam biodro. Złamanie przez dłuższy okres nie chciało się zrastać... - opowiada Eliza, dziś 32-letnia kobieta.
W tym artykule:
"Nie spodziewałam się"
24 czerwca obchodzony jest Światowy Dzień Chorych na Osteoporozę. W Polsce według raportu Narodowego Funduszu Zdrowia z 2023 r. żyło 2,1 mln takich osób, z czego 1,7 mln to kobiety. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje liczebność chorych na 500 mln, przy czym szacunki dotyczą osób po 50. roku życia. To wiek oraz płeć determinują w głównej mierze rozwój choroby. Dlatego też "cicha złodziejka kości" kojarzy się głównie z seniorami.
- Mimo że zetknęłam się z tematem osteoporozy, nie ukrywam, że kojarzyła mi się ona głównie ze starszymi osobami. Chorował na nią mój dziadek. Nie spodziewałam się, że choroba grozi i mnie, zwłaszcza w tak młodym wieku - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie Magdalena Budzyńska-Łazarewicz.
Mieszkająca w Poznaniu 36-latka opiekuje się córką chorującą na rdzeniowy zanik mięśni (SMA1). To z powodu choroby 6-letniej Marysi już wcześniej wiedziała, czym dokładnie jest osteoporoza oraz osteopenia, stan obniżonej gęstości mineralnej kości, będącej preludium do osteoporozy.
- Większość pacjentów z tym schorzeniem nie chodzi samodzielnie lub - tak jak moja córka - chodzi na niewielkich odległościach, a w pozostałych sytuacjach korzysta z wózka inwalidzkiego. W związku z długotrwałym unieruchomieniem już we wczesnym dzieciństwie obserwuje się u nich znaczne obniżenie masy kostnej, skutkujące złamaniami. Marysia regularnie przechodzi zatem densytometrię (badanie gęstości kości - przyp. red.) i w przyszłości czeka ją zapewne leczenie wlewami dożylnymi - opowiada Magdalena Budzyńska-Łazarewicz.
Mimo to kobieta nie spodziewała się, że osteoporoza będzie dotyczyć także jej. U 36-latki kilka miesięcy wcześniej zdiagnozowano przedwczesne wygasanie funkcji jajników. - Upraszczając, można powiedzieć, że przechodzę przedwczesną menopauzę, mój organizm hormonalnie jest w takim stanie, jak organizm kobiety w okolicach 50. roku życia. Choroba postępowała prawdopodobnie od kilku lat, o czym nie miałam pojęcia, bo objawy tj. bóle głowy, uderzenia gorąca, kołatanie serca, nieregularne miesiączki, początkowo nie budziły moich obaw. Zrzucałam je na stres - wyjaśnia.
Magdalena przyznaje, że - podobnie jak kobiety w okresie menopauzalnym - musi mierzyć się z szeregiem konsekwencji, m.in. z podwyższonym ryzykiem rozwoju osteoporozy. Densytometria, na którą została skierowana po diagnozie, ujawniła, że u kobiety rozwinęła się już osteopenia. - Jest to stan, który z dużym prawdopodobieństwem można cofnąć, włączając m.in. hormonalną terapię zastępczą. Będę ją przyjmować, być może nawet do 50. roku życia. Zalecono mi także podniesienie poziomu witaminy D. Czy do tego dołączy jeszcze leczenie związane stricte z osteopenią, okaże się po wizycie u specjalisty - relacjonuje.
"Upadłam z około metra. Porządki domowe, chwila nieuwagi"
Z samą osteoporozą zmaga się mieszkająca w okolicy Gryfic Eliza Chałupka. W sierpniu skończy 32 lata, pracuje jako doradca klienta w salonie z biżuterią. Jak podkreśla, między innymi przez chorobę, musi wieść spokojne, "ostrożne" życie. Osteoporoza już od kilka lat "okrada" jej kości. - Przed złamaniem dużo ćwiczyłam na siłowni, uwielbiałam ćwiczyć. Po złamaniu również, ale wiadomo, to już nie było to samo. Teraz, przez ostatni rok nie ćwiczyłam, takie dostałam zalecenie od lekarza z poradni osteoporozy - wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie.
Diagnozę Eliza usłyszała w wieku 27 lat. Rok po tym, kiedy choroba dała o sobie znać w sposób gwałtowny, ale bardzo typowy. - W wieku 26 lat złamałam biodro - zaczyna Eliza. Na pytanie, jak do tego doszło, odpowiada krótko. - Upadłam z około metra. Porządki domowe, chwila nieuwagi. Ból był bardzo silny.
- Złamanie przez dłuższy okres nie chciało się zrastać - mówi, dodając, że rekonwalescencja trwała ok. 8 miesięcy. Zarówno w tamtym czasie, jak i później Eliza napotykała na brak zrozumienia. Była "za młoda" na osteoporozę i jej leczenie.
- Typowe leczenie rozpoczęłam rok temu, czyli 4 lata po poznaniu diagnozy. W moim przypadku, z racji wieku i to mimo złamania, problem był bagatelizowany. Często słyszałam, że jestem za młoda na takie leczenie - dodaje.
Eliza sama kontrolnie wykonuje densytometrię i dzięki temu udało się wyłapać moment, w którym gęstość kości ponownie się obniżyła. - Przy tym wyniku już na własną rękę zaczęłam szukać pomocy. Tak trafiłam do poradni osteoporozy - mówi i wyjaśnia, że lekarz przepisał leki. W wyniku ich stosowania gęstość kości uległa poprawie, ale jednocześnie Eliza zachorowała na kamicę nerkową. W międzyczasie dowiedziała się, że w biodrze ma już zmiany zwyrodnieniowe.
- Moim zdaniem leczenie osteoporozy jest dość ciężkie. Szczególnie trudne jest poznanie przyczyny choroby. Lekarze skupiają się jedynie na poprawie gęstości kości, a zapominają, aby zacząć od tego, co tę chorobę zapoczątkowało. W moim przypadku odbiło się to na nerkach - opowiada.
A co zapoczątkowało osteoporozę w jej przypadku? Tego nie wiadomo, Eliza Chałupka jest po badaniach w poradni endokrynologicznej, wciąż jednak czeka (już trzeci rok) na wizytę w poradni chorób metabolicznych.
Cicha złodziejka kości. Chorych będzie coraz więcej
Ustalenie źródła choroby jest kluczowe, bo obniżenie gęstości kości przed 50. rokiem życia jest wyraźnym sygnałem alarmowym. - Statystyki wskazują, że to ryzyko rośnie z wiekiem - istotnie u kobiet powyżej pięćdziesiątki, co ma to ścisły związek z hormonami. W tym wieku bowiem spada poziom estrogenów, które mają ochronny wpływ na kości. Podobnie jest u mężczyzn powyżej 60. roku życia. Zmniejsza się gęstość mineralna kości, co prowadzi najpierw do osteopenii, będącej preludium do osteoporozy, podobnie jak stan przedcukrzycowy może poprzedzać cukrzycę - tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie specjalista reumatologii dr n. med. Bartosz Fiałek.
Jak wskazują dane Osteoporosis Foundation, do 2050 r. - właśnie z uwagi na starzejące się społeczeństwo - przewidywany jest gwałtowny wzrost złamań biodrowych. Licząc od 1990 r., u kobiet będzie to wzrost o 240 proc., u mężczyzn - aż o 310 proc.
- I choć statystyki mówią, że najczęściej z powodu osteoporozy cierpią kobiety w podeszłym wieku, to prowadzę w swojej poradni również młode pacjentki, nawet 30-latki. W ich przypadku czynnikiem predysponującym do rozwoju choroby były poważne obciążenia - mówi dr Fiałek.
Wyjaśnia, że jedna z nich ma zespół nakładania: reumatoidalne zapalenie stawów i toczeń rumieniowaty układowy, a dodatkowo przyjmuje przewlekle glikokortykosteroidy. Obie choroby, jak i same leki, to czynniki zwiększające ryzyko rozwoju osteoporozy.
- Przypadek tej pacjentki jest wyjątkowo dramatyczny, ponieważ u niej wszystkie te choroby wystąpiły w młodym wieku – około 30. roku życia. Co 12-18 miesięcy kontrolowano u niej stan gęstości mineralnej kości przy użyciu badania densytometrycznego i wystarczył właśnie taki okres, żeby osteopenia przeszła w osteoporozę. Na szczęście wychwyciliśmy ją, zanim doszło do złamania.
- To taki najbardziej hardcorowy przypadek osteoporozy wywołanej z jednej strony przez choroby dodatkowe, z drugiej - przez leki, które mają zmniejszać aktywność tych schorzeń. I które z jednej strony ratują życie pacjentki, z drugiej generują powikłania.
Druga z pacjentek dr. Fiałka ma 38 lat, choruje na zapalenie wielomięśniowe, od kilku lat także mierzy się z osteoporozą. Jak wyjaśnia ekspert, czynniki ryzyka obejmują nie tylko określone schorzenia autoimmunologiczne, ale też nowotwory czy powszechnie stosowane leki m.in. z grupy IPP.
- Potocznie zwane lekami osłonowymi na żołądek inhibitory pompy protonowej mogą prowadzić do dysbiozy jelitowej i pogorszenia gęstości mineralnej kości - tłumaczy. - Pacjentki leczone wysokimi dawkami hormonów z powodu choroby Hashimoto także znajdują się w grupie ryzyka.
Dr Fiałek podkreśla, że osteoporoza to poważna metaboliczna choroba szkieletu, której nieleczenie lub złe leczenie prowadzi do wystąpienia powikłań, takich jak niepełnosprawność czy śmierć.
- To długa rekonwalescencja po złamaniu szyjki kości udowej. To kręgi kręgosłupa, które mogą się łamać jeden po drugim, składając się niczym kostka domina - mówi. - Powikłania osteoporozy mogą być nawet śmiertelne. Osoby, które doznają złamania szyjki kości udowej, mogą się wykrwawić, gdy dojdzie do przerwania naczynia, a specjalistyczna pomoc nie przyjdzie na czas.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- WHO
- Osteoporosis Foundation
- Narodowy Fundusz Zdrowia
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.