Cichy wróg szkolnych sukcesów. Rozpoczęła się kampania "Tropimy Krótkowzroczność"
Zniechęcenie do nauki, błędy w zeszycie, wolniejsze tempo pracy czy problemy z koncentracją nie zawsze oznaczają lenistwo czy brak zdolności. Coraz częściej przyczyną takich zachowań jest niewykryta wada wzroku – krótkowzroczność.
W tym artykule:
Krótkowzroczność wśród dzieci
Miopia, czyli krótkowzroczność, sprawia, że dziecko dobrze widzi z bliska, ale ma trudności z dostrzeganiem tego, co znajduje się dalej – np. treści zapisanych na tablicy. Wada rozwija się, gdy gałka oczna nadmiernie się wydłuża, przez co obraz ogniskuje się przed siatkówką.
Najczęściej diagnozowana jest między 6. a 10. rokiem życia, ale pojawia się również u przedszkolaków. Analizy wskazują, że do połowy wieku krótkowzroczność dotknie co drugiego człowieka na świecie, a miliard osób będzie miało jej wysoki stopień (powyżej -6 dioptrii).
Według badań cierpi na nią już jedno na troje dzieci w wieku szkolnym, a do 2050 roku problem ten może dotyczyć blisko 740 mln najmłodszych na świecie. W Polsce ruszyła właśnie ogólnopolska kampania "Tropimy Krótkowzroczność", która ma pomóc rodzicom i nauczycielom szybciej rozpoznawać pierwsze objawy tej wady.
Co czwarte dziecko ma problemy ze wzrokiem
Wada nie kończy się na konieczności noszenia okularów. Postępująca miopia w dorosłości zwiększa ryzyko poważnych powikłań okulistycznych, takich jak odwarstwienie siatkówki, jaskra czy zwyrodnienie plamki.
"Kluczowe jest jak najwcześniejsze wykrycie wady i spowolnienie jej progresji – im szybciej krótkowzroczność się rozwija, tym większe ryzyko groźnych powikłań w przyszłości" – podkreśla dr hab. Wojciech Hautz, prof. IPCZD, kierownik Kliniki Okulistyki w Instytucie.
Styl życia a zdrowie oczu
Współczesne nawyki najmłodszych silnie wpływają na rozwój krótkowzroczności. Metaanaliza opublikowana w "JAMA Network Open" wykazała, że każda dodatkowa godzina spędzona przed ekranem zwiększa ryzyko wady aż o 21 proc.
Z kolei codzienna aktywność na świeżym powietrzu przez minimum 2 godziny obniża ryzyko o 20–30 proc. WHO rekomenduje całkowity brak ekranów dla dzieci do 2. roku życia, do 1 godziny dziennie w wieku 2–5 lat i maksymalnie 2 godziny dla młodzieży od 5. do 17. roku życia – oczywiście poza obowiązkami szkolnymi.
Odpowiedzią na rosnącą falę krótkowzroczności jest kampania edukacyjna organizowana przez Polpharmę. Jej bohaterką została 10-letnia Gabi Gałka – detektywka, która z humorem i wiedzą podpowiada dzieciom oraz dorosłym, jak troszczyć się o wzrok. Gabi przypomina m.in. o przerwach od ekranów, odpowiednim oświetleniu podczas nauki i aktywności na świeżym powietrzu.
W ramach akcji powstał również Ekranowy Kalkulator Ryzyka (EKR) – dostępne online narzędzie, które pozwala rodzicom ocenić ryzyko krótkowzroczności u dziecka i uzyskać praktyczne wskazówki dotyczące codziennych nawyków.
Eksperci podkreślają, że dzieci nie "wyrastają" z tej wady, a jej rozwój nie zależy wyłącznie od genów. Najważniejszym elementem profilaktyki są regularne badania wzroku (co 1–2 lata), ograniczanie czasu spędzanego przed ekranami, zachowanie odpowiedniej odległości (minimum 30 cm od książki czy telefonu), dbanie o dobre oświetlenie oraz codzienny pobyt na świeżym powietrzu.
To proste zasady, które mogą uchronić wzrok dziecka przed trwałymi konsekwencjami.
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Materiały prasowe
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.