Co z podwyżkami dla lekarzy? Wiceminister ujawnia plany
Rząd planuje zmienić zasady podwyżek dla lekarzy. Wiceminister Katarzyna Kęcka podkreśla, że obecna wycena podwyżek jest zbyt dynamiczna i obciąża finansowo system ochrony zdrowia.
W tym artykule:
Co z podwyżkami dla lekarzy?
Wiceminister zdrowia Katarzyna Kęcka w cyklu Rynku Zdrowia “Miodowa 15" ujawniła, że rząd rozważa głęboką zmianę mechanizmu wzrostu płac w ochronie zdrowia. Dziś minimalne wynagrodzenia medyków rosną w oparciu o przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej, co - jak podkreśla - powoduje bardzo szybki wzrost kosztów.
- Jej mechanizm opiera się na współczynniku przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce brutto (...). To sprawia, że dynamika wzrostu płac jest bardzo wysoka. W tym roku sięgnęła około 14 proc. - powiedziała Kęcka w rozmowie z Rynkiem Zdrowia.
Zgodnie z propozycją zgłaszaną przez stronę społeczną, ale akceptowaną przez resort, waloryzacja miałaby być powiązana już nie z całą gospodarką, lecz ze wzrostem płac w sferze budżetowej.
Sprawdziliśmy warszawskie SOR-y
- Zamiast przeciętnego wynagrodzenia w całej gospodarce, waloryzacja byłaby oparta na wzroście płac w sferze budżetowej. To oznaczałoby dynamikę na poziomie ok. 3 proc. - wyjaśniła.
Jak dodała, podwyżki nadal by były, ale wyraźnie niższe niż obecnie.
Podwyżki przesunięte o pół roku
Zmiana mechanizmu ma iść w parze z nowym kalendarzem wypłat. Dziś ustawa gwarantuje coroczną lipcową podwyżkę. Wiceszefowa MZ przyznała jednak, że analizowany jest scenariusz przesunięcia terminu na 1 stycznia.
- Chcemy, aby dyrektorzy podmiotów medycznych mogli realnie zaplanować budżety na cały rok, dlatego naturalnym terminem wydaje się 1 stycznia - tłumaczyła.
W praktyce oznaczałoby to, że zamiast podwyżki w lipcu danego roku, wzrost pensji lekarze i inni medycy zobaczyliby dopiero w styczniu kolejnego roku – w obecnych rozmowach pada przykład stycznia 2027 r.
Jednocześnie wiceminister ostudziła oczekiwania na wyrównania za ten okres.
- Patrząc z perspektywy finansów publicznych, byłoby to raczej przesunięcie bez wyrównania. Mówimy przecież wprost o przesunięciu, a nie o rezygnacji z podwyżek - zaznaczyła.
Limit stawek w tle sporu
Kęcka odniosła się też do gorąco dyskutowanego pomysłu maksymalnej stawki godzinowej dla lekarzy, na poziomie 240 zł za godzinę, co przekłada się na 48 tys. zł za etat. Jak podkreśliła, “część tych propozycji była przedstawiana przez stronę społeczną”, a rząd traktuje je jako element rozmów. Zapewniła, że dla resortu kluczowe są obecnie nowe zasady waloryzacji wynagrodzeń, od których zależeć będą przyszłe podwyżki całego personelu medycznego.
oprac. Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Rynek Zdrowia
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.