Jeden ojciec i prawie 200 dzieci. Eksperci o zagrożeniach związanych z dawstwem nasienia
Możliwość donacji nasienia umożliwia realizację marzenia o dziecku przy problemach zdrowotnych lub w przypadku chęci podjęcia się samodzielnego rodzicielstwa. Rynek rośnie jednak tak szybko, że rodzi nowe ryzyka - zdrowotne, ale i etyczne.
W tym artykule:
Jeden dawca może mieć setki potomków
Niedawno BBC opisało przypadek dawcy, którego nasienie zawierało mutację genetyczną wyraźnie zwiększającą ryzyko nowotworów u części dzieci. Uwagę przykuła jednak nie tylko medycyna, lecz skala dystrybucji: materiał trafił do 67 klinik w 14 krajach, a na świat przyszło co najmniej 197 dzieci. Ta historia pokazała, jak łatwo w międzynarodowym obiegu jeden człowiek może stać się biologicznym ojcem setek osób.
Nie oznacza to, że nie ma kryteriów bezpieczeństwa. Do programu trafia mniej niż 5 proc. ochotników, bo liczy się nie tylko płodność, ale parametry nasienia: liczba plemników, ich ruchliwość i prawidłowa budowa. Sprawdza się też, czy komórki wytrzymają mrożenie i przechowywanie w banku nasienia. Do tego dochodzą badania w kierunku zakażeń (np. HIV, rzeżączka oraz testy wykrywające mutacje związane z ciężkimi chorobami genetycznymi, m.in. mukowiscydozą, rdzeniowym zanikiem mięśni czy anemią sierpowatą.
Mała podaż spotyka się z rosnącym popytem: z dawstwa korzystają pary z niepłodnością, osoby w związkach jednopłciowych i kobiety decydujące się na samotne rodzicielstwo. Biologia dodatkowo wzmacnia efekt skali: do zapłodnienia potrzeba jednego plemnika, a w próbce są ich dziesiątki milionów. Jeśli dawca oddaje materiał raz lub dwa razy w tygodniu przez miesiące, kliniki mają z czego "produkować" kolejne procedury.
Wasze Zdrowie – odc.6. Zrozumieć męskość
Dawca z katalogu
Z ograniczonej puli niektórzy dawcy stają się wyjątkowo popularni. W wielu bankach nasienia można przeglądać zdjęcia, słuchać głosu, sprawdzać wzrost, wagę, zainteresowania i zawód. Prof. Allan Pacey, cytowany przez BBC, porównuje to do aplikacji randkowych: część profili dostaje dużo więcej "matchy", bo odbiorcy wybierają zestaw cech, które po prostu im się podobają.
Dania jest siedzibą jednych z największych banków nasienia i zyskała markę kraju "wikingów". W Cryos International fiolka 0,5 ml kosztuje od około 100 do ponad 1000 euro. Za sukcesem stoją zarówno czynniki kulturowe (mniejsze tabu wokół dawstwa, większa gotowość do oddawania materiału), jak i wizerunek. Założyciel Cryos Ole Schou twierdzi też, że pożądane są cechy takie jak blond włosy czy niebieskie oczy.
Zobacz też: Bank spermy – jak to wygląda i funkcjonuje?
Brak wspólnych limitów
Każdy kraj ma własne limity użycia nasienia jednego dawcy: czasem liczy się liczba dzieci, czasem liczba rodzin, by rodzeństwo mogło mieć wspólne pochodzenie. Problem w tym, że ograniczenia działają lokalnie. To pozwala, by ten sam dawca legalnie miał potomstwo w wielu państwach jednocześnie, często bez pełnej świadomości stron.
Po opisanej sprawie Belgia wezwała Komisję Europejską do stworzenia europejskiego rejestru dawców. Europejskie Towarzystwo Rozrodu Człowieka i Embriologii proponuje jak najszybsze wprowadzenie limitu 50 rodzin na dawcę w UE, a docelowo - 15.
Jednocześnie branża ostrzega, że zbyt ostre restrykcje mogą zepchnąć chętnych na "adopcję zarodków" na nieregulowany czarny rynek.
Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- BBC
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.