Masowe hospitalizacje. "Tridemia tak szybko nie zniknie"

Potrójna epidemia, z którą już walczy Europa Zachodnia, to także realne zagrożenie w Polsce. Skutki już widać w szpitalach. - Wcześniej nie mieliśmy masowych hospitalizacji z powodu infekcji dróg oddechowych, to był głównie problem lekarzy POZ - przyznaje prof. Robert Flisiak.

Wirusy atakują coraz silniej i w tym samym czasie. "Trindemia tak szybko nie zniknie"Wirusy atakują coraz silniej i w tym samym czasie. "Trindemia tak szybko nie zniknie"
Źródło zdjęć: © Getty Images
Katarzyna Prus

Grypa dogania COVID-19

Europa Zachodnia już walczy z tridemią, a szpitale pękają w szwach od napływu chorych z COVID-19, grypą i RSV. Jak donosi "Financial Times", z takim naporem mierzą się już m.in. Hiszpania, Włochy i Wielka Brytania.

W Polsce te trzy groźne wirusy też atakują coraz silniej i - jak prognozują lekarze - nie ma co liczyć, że tak szybko odpuszczą.

W poniedziałek pisaliśmy, że ludzie chorują całymi rodzinami, a szpitale są pełne pacjentów z COVID-19. Cały czas zdarzają się ciężkie przebiegi choroby z zapaleniem płuc, które mogą być śmiertelne.

Problem może jeszcze nasilić nowy podwariant JN.1, który jest już w Polsce i rozprzestrzenia się błyskawicznie.

- To, co się dzieje teraz w Europie, to jest przede wszystkim szaleństwo Omikrona, choć w szpitalach widać także grypę i RSV. W Polsce mamy aktualnie najwięcej chorych z COVID-19, co jest efektem poświątecznych spotkań, kiedy ludzie kompletnie ignorowali środki bezpieczeństwa i masowo się zarażali - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Grażyna Cholewińska-Szymańska, specjalistka chorób zakaźnych z Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie oraz mazowiecka konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych.

- Widzimy też, że COVID-19 skutecznie dogania grypa, podczas gdy jeszcze przed świętami takich chorych praktycznie nie było - zaznacza lekarka.

Trzeba się przygotować na to, że grypa będzie konsekwentnie rosła w siłę, bo szczyt zachorowań jeszcze przed nami. Lekarze szacują, że można się go spodziewać mniej więcej pod koniec lutego.

Wirusy atakują w tym samym czasie

Sytuację pogarsza fakt, że coraz częściej wykrywane są jednoczesne zakażenia, wywołane aktualnie przede wszystkim przez SARS-COV-2 i grypę. W tak intensywnym sezonie łatwo też złapać jedną infekcję po drugiej.

- Testy combo, które wykonujemy u pacjentów, wskazują przede wszystkim na to połączenie w przypadkach jednoczesnych infekcji. Choć nie ma reguły, że oznacza ono automatycznie cięższy przebieg choroby lub zgon, to na pewno jest to jeden z głównych czynników, obok wieku i chorób współistniejących, który może się do tego istotnie przyczynić - tłumaczy dr Cholewińska-Szymańska.

Lekarka wyjaśnia, że to znacznie większe obciążenie dla układu immunologicznego, który musi walczyć dwa razy silniej.

- To z kolei przekłada się na bardziej odczuwalne dla pacjenta objawy, m.in. wysoką gorączkę, dreszcze, silne bóle mięśni. Ponadto, mamy do czynienia z innymi objawami, które są charakterystyczne dla obu wirusów - zaznacza ekspertka.

W pierwszej kolejności wirusy atakują nabłonek jamy ustnej, gardła i krtani, stąd ból i zaczerwienienie, na które skarżą się pacjenci. Potem infekcja schodzi do dolnych dróg oddechowych, dostając się do pęcherzyków płucnych i wywołując stan zapalny w płucach.

Niestety, jak przypomina dr Cholewińska-Szymańska, brakuje rzetelnych oficjalnych statystyk na temat infekcji, więc trudno precyzyjnie określić, w jakim momencie sezonu infekcyjnego jesteśmy.

- Nie spodziewamy się jednak, że będzie on łagodny, biorąc też pod uwagę fakt, że już widzimy powikłania po grypie, przede wszystkim zapalenie mięśnia sercowego i ciężkie zapalenie płuc. To także przypadki śmiertelne wywołane głównie przez COVID-19 lub w których był decydującą przyczyną - wskazuje lekarka.

Układ oddechowy bezsilny w walce z wirusami

Zakażeń RSV jest na razie mniej, choć biorąc pod uwagę dynamiczną sytuację, niewykluczone, że też zacznie ich przybywać.

Warto pamiętać, że RSV, podobnie jak inne wirusy, mutuje i jest agresywny także u osób z wielochorobowością oraz obniżoną odpornością. Choć to specyficzny wirus, który dotyczy przede wszystkim dzieci, lekarze ostrzegają, że mogą się od nich zarazić także starsi, w tym ci z grup ryzyka.

- Na początku objawy zakażenia RSV mogą wskazywać na grypę. Niestety przeciąga się to w czasie długo i z różnym nasileniem. Może pojawić się suchy kaszel, bardzo męczący, a u osób, które mają już problemy ze strony układu oddechowego, jak pacjenci z POChP albo astmą, może dojść do niewydolności oddechowej, a w konsekwencji hospitalizacji - podkreślała w rozmowie z WP abcZdrowie Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.

Mimo to zagrożenie wynikające z zakażenia RSV często jest w Polsce lekceważone.

- Pandemia bezprecedensowo wpłynęła na przebieg sezonu infekcyjnego. Wcześniej nie mieliśmy masowych hospitalizacji z powodu infekcji dróg oddechowych, to był głównie problem lekarzy POZ. Na oddziałach zakaźnych mieliśmy z tym do czynienia tylko przy ostrych przebiegach grypy lub w przypadku powikłań pogrypowych, którymi zajmowali się już jednak inni specjaliści np. kardiolodzy - zwraca uwagę w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Robert Flisiak z Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

Teraz, jak podkreśla lekarz, hospitalizacje, przede wszystkim z powodu SARS-CoV-2, a także dwóch innych wirusów: grypy i RSV, są niemal na porządku dziennym.

- Infekcje dróg oddechowych wiążą się często, szczególnie u osób z obniżoną odpornością czy starszych, z poważnymi trudnościami w oddychaniu, a taki stan wymaga hospitalizacji i np. podania tlenu. Przed pandemią to się praktycznie nie zdarzało. To pokazuje, jak bardzo jest osłabiony nasz układ oddechowy, który często jest bezsilny w walce z wirusami. Dlatego problem z tzw. tridemią w sezonie infekcyjnym tak szybko nie zniknie - ocenia prof. Flisiak.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Wybrane dla Ciebie
Spotkanie na szczycie. Prezydent ma zdecydować o przekazaniu 3,6 mld zł na NFZ
Spotkanie na szczycie. Prezydent ma zdecydować o przekazaniu 3,6 mld zł na NFZ
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Leki, które mogą niszczyć kości. Ciche ryzyko, o którym warto wiedzieć
Leki, które mogą niszczyć kości. Ciche ryzyko, o którym warto wiedzieć
Pomagają sercu i poprawiają trawienie. Sięgaj po nie codziennie
Pomagają sercu i poprawiają trawienie. Sięgaj po nie codziennie
Kardiolożka ostrzega. To "subtelne objawy zawału", od razu wzywaj pomoc
Kardiolożka ostrzega. To "subtelne objawy zawału", od razu wzywaj pomoc
Wczesne wykrycie raka z krwi. Na czym polega test Galleri?
Wczesne wykrycie raka z krwi. Na czym polega test Galleri?
Świadczenie wspierające w 2026 roku. Nawet 4134 zł miesięcznie
Świadczenie wspierające w 2026 roku. Nawet 4134 zł miesięcznie