Myślała, że to niegroźne zapalenie spojówek. Okazało się, że ma guza mózgu
Ból oka, opuchlizna – to dolegliwości, które zapracowana 45-latka zrzucała na karb zbyt długiego siedzenia przed ekranem komputera. Innego zdania był jej lekarz, który nie zwlekał z wysłaniem kobiety na badania. Niedługo później usłyszała, że w jej mózgu znajduje się potencjalnie śmiertelny guz.
1. Zapalenie spojówek
Kirsty Drury z Tring w Hertfordshire zauważyła, że jej oko jest zaczerwienione, doskwierał jej też ból i obrzęk okolicy prawego oka. Sądziła, że może mieć to związek z pracą, ale postanowiła zapytać o zdanie swojego lekarza.
Jednak ten od razu domyślił się, że Kirsty nie boryka się z zapaleniem spojówek, ale z czymś dużo poważniejszym.
Niezwłocznie wysłał 45-latkę do szpitala na badania, a jeszcze tego samego wieczoru lekarze powiedzieli jej, jakie mają podejrzenia.
"Kiedy wchodzisz do gabinetu lekarskiego z podejrzeniem zapalenia spojówek i wychodzisz z guzem mózgu, nie można cię winić za myślenie o najgorszym"– powiedziała potem Kristy, tłumacząc, że dla niej guz mózgu brzmiał jak wyrok.
2. Oponiak – czym jest?
Badania wskazały, że Kirsty ma oponiaka – to nowotwór ośrodkowego układu nerwowego, który tworzy się z komórek nabłonkowych pajęczynówki. Umiejscowiony jest w oponach mózgowo-rdzeniowych.
Oponiaki mogą rozwijać się latami, nie dając żadnych objawów, ale jeśli uciskają np. struktury nerwowe, mogą powodować szereg symptomów:
- nadwrażliwość na światło,
- niewyraźne widzenie,
- suchość i podrażnienie oczu,
- niekontrolowane ruchy gałek ocznych.
W przeważającej większości przypadków oponiaki są guzami łagodnymi – według klasyfikacji WHO aż 90 proc. tego typu guzów nie jest złośliwe. Czy to była uspokajająca wiadomość dla Kristy?
Nie, kobieta wspomina, że lekarze powiedzieli, że muszą wyciąć guza, by mieć pewność, że nie zagraża życiu 45-latki.
Co więcej, operacja się przesuwała w czasie.
"Spodziewałam się operacji mózgu na początku 2020 roku, ale to przeciągnęło się do marca, a następnie dowiedziałam się, że wykonywane są tylko operacje w trybie pilnym" – powiedziała kobieta, dodając, że nie wie, jak to możliwe, że nie oszalała z nerwów.
3. Nie usunięto guza w całości
"To była pierwsza rzecz, o której myślałam każdego ranka, ostatnia rzecz, o której myślałam przed zaśnięciem i czasami też mnie to budziło – nie mogłam uzyskać wewnętrznego spokoju" – wspomina.
Na szczęście w czasie operacji, która trwała aż 16 godzin, okazało się, że w ciągu 13 miesięcy guz urósł nieznacznie. Potwierdziło się również, że oponiak nie nosi znamion guza złośliwego, choć lekarze nie byli w stanie usunąć go w całości. To naraziłoby Kristy na ryzyko porażenia nerwów twarzy.
Dziś Kristy biega w maratonach i realizuje swoje pasje, choć bywa, że dokuczają jej bóle głowy. To jednak niewielki problem w odniesieniu do tego, czego spodziewała się po usłyszeniu diagnozy.
Dlaczego Kristy dzieli się swoją historią w mediach? Przyznaje, że długie miesiące oczekiwań na operacje były dla niej koszmarem niepewności.
"Chcę też, aby inni wiedzieli, że wiele osób żyje z guzem mózgu. Z jakiegoś powodu nie mówi się o tych historiach, ale myślę, że tak powinno być, ponieważ na początku moich zmagań dałabym wszystko, aby mieć więcej nadziei" – tłumaczy Brytyjka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.