Najlepsza ochrona przed grypą. Dr Szatkowski: Skuteczniejsza niż zastrzyk
Donosowa szczepionka przeciw grypie jest skuteczniejsza, a dzieci nie boją się jej tak, jak zastrzyku – przekonuje dr Tomasz Szatkowski, lubuski konsultant wojewódzki ds. pediatrii. I apeluje do MZ o przywrócenie jej dostępności na polskim rynku.
Wysoka skuteczność szczepionek donosowych
Chodzi o preparat w zawiesinie, który przez kilka lat był dostępny w Polsce, ale od ubiegłego sezonu grypowego jest nie do kupienia.
- Tymczasem badania naukowe mówią, że preparat ten działa skuteczniej niż obecnie stosowane w Polsce szczepionki w zastrzyku. Jego skuteczność to ok. 85 proc., podczas gdy zastrzyku ok. 60 proc., a działania niepożądane praktycznie nie występują. Ponadto, nie stosujemy iniekcji, której boją się mali pacjenci – przekonuje w rozmowie z WP abcZdrowie dr Tomasz Szatkowski, na co dzień szef oddziału pediatrycznego Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim i konsultant wojewódzki w dziedzinie pediatrii.
Argumenty te przedstawił w oficjalnym piśmie do Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji Ministerstwa Zdrowia, wysłanym w ubiegłym tygodniu.
Do Ministerstwa Zdrowia zwrócił się nie tylko jako konsultant wojewódzki i pediatra, ale także rodzic, który szczepionkę donosową dla swoich dzieci kupił w Niemczech (seria szczepionek dostępnych w Niemczech miała ważność do 10 grudnia, więc już są niedostępne). - Zapłaciłem 36 euro, ale obyło się bez protestów i płaczu. Z mojego doświadczenia wynika, że większość dzieci przyjmuje taką formę szczepionki bez protestu - mówi dr Szatkowski.
Wysyp przypadków grypy po świętach?
Dlaczego szczepionka w zawiesinie przestała być dostępna w Polsce? - Prawdopodobnie ze względów ekonomicznych. Kosztowała ok. 100 zł, podczas gdy ta w zastrzyku ok. 40 zł. A ponieważ wyszczepialność w Polsce wynosi ok. 5 proc., resort zdrowia mógł nie chcieć, by miliony złotych trafiały do utylizacji. Ja jednak namawiam na inwestycję w tę formę szczepionki - podkreśla dr Szatkowski.
Zdaniem pediatry, to właśnie niedostępność "łagodniejszej" formy szczepionki odpowiada za tak słabe wyszczepienie polskich dzieci i powszechność infekcji grypowych.
- Na oddziale już się one zaczynają, ale prawdziwego wysypu grypy spodziewam się po świętach. Dlatego że ludzie lekceważą objawy grypy i nawet jeśli potwierdzą ją testem, uważają, że nie będą zarażać. Nie chcą zrozumieć, że powinni zostać w domu i zrezygnować z wigilii, nawet jeśli przyjeżdża na nią wujek z Anglii. Z grypą jadą również na narty, które opłacili pół roku wcześniej. Tymczasem grypa jest zakaźna nawet przed wystąpieniem objawów - alarmuje dr Szatkowski.
Karolina Kowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.