Nawet 50 tys. zakażeń tygodniowo. "Pacjenci dosłownie zalegają na SOR-ach"

Główny Inspektor Sanitarny dr Paweł Grzesiowski alarmował, że jesteśmy w środku sezonu grypowego. Każdego tygodnia notuje się nawet do 50 tys. przypadków. Ta sytuacja przekłada się na ciężkie warunki w szpitalach. - Pacjenci dosłownie zalegają na SOR-ach - alarmują ratownicy medyczni.

Oblężenie szpitali. Winna grypaOblężenie szpitali. Winna grypa
Źródło zdjęć: © Getty Images
Karolina Rozmus

Oblężenie szpitali. Winna grypa

Podczas niedawnej konferencji prasowej w siedzibie GIS dr n. med. Paweł Grzesiowski przyznał, że statystyki wskazują na rosnącą liczbę infekcji spowodowanych przez wirusy grypy, głównie wirusa typu A. Przekazał, że liczba potwierdzonych przez lekarzy rodzinnych zakażeń sięga tygodniowo 45-50 tys.

- Widzimy trend pięciokrotnego wzrostu zachorowań na grypę - mówił dr Grzesiowski. Wyjaśnił również, że są to tylko przypadki zgłoszone po wykonaniu testu i potwierdzeniu grypy. To oznacza, że liczba zachorowań może być w rzeczywistości większa.

Wzmożoną liczbę zachorowań odnotowały również szpitale. Jak podaje RMF FM, to właśnie aż dziesięciokrotny wzrost zachorowań na grypę według mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego odpowiada za przeciążenie warszawskich oddziałów. W stolicy zespoły pogotowia mają być kierowane przez dyspozytorów do placówek odległych nawet o 100 km od Warszawy.

W Polsce dostępny jest lek przeciwko grypie. Kto może go otrzymać?

- W Warszawie zespoły ratownictwa medycznego czekają na zdanie pacjenta na SOR niekiedy godzinami. Nie jest to wina ZRM czy szpitali, po prostu mamy nawał pacjentów, którzy naprawdę wymagają hospitalizacji - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie ratownik medyczny z SOR Szpitala Wolskiego, Wiktor Filipowski.

- Co więcej, nie tylko w Warszawie jest problem z rozdysponowaniem chorych w szpitalach. Docierają do mnie głosy kolegów spoza województwa mazowieckiego, m.in. z łódzkiego czy lubelskiego. Przyznają, że przyjmowanie pacjentów na oddziały jest trudne i miejsc po prostu brakuje - dodaje.

Nawał pacjentów z grypą
Nawał pacjentów z grypą © Getty Images

Daniel Łuszczak, ratownik medyczny z Lublina, potwierdza, że medycy z ZRM oraz ze szpitali mają ręce pełne roboty.

- Szpitale są zapchane. W Lublinie też jest dramat, największe szpitale wystosowały pisma z informacją o ograniczaniu przyjęć w związku z ogromnym zapotrzebowaniem - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie.

- W szpitalach jest ogromna liczba zapełnionych już "dostawek", a pacjenci dosłownie zalegają na SOR-ach, w czasie kiedy szukamy dla nich miejsc w szpitalach powiatowych, czasami oddalonych wiele kilometrów - opowiada.

Lek. Agnieszka Ponieważ, specjalistka medycyny ratunkowej, kierownik SOR Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Lublinie przyznaje, że sezon grypowy w pełni.

- Mamy sporo zachorowań, które wymagają hospitalizacji, niestety to nie ZRM ma problemy, ale my. Kiedy pacjenci przyjeżdżają do nas z infekcjami, musimy wykonać test. Po wykonaniu testu, jeśli jest on dodatni, pacjenci muszą być umieszczani w izolatce, a izolatka jest jednostanowiskowa - wyjaśnia.

- Więc jeśli trafia kolejny pacjent z podejrzeniem grypy, to gdzie ich mamy umieszczać? Nawet pacjentów z grypą A i B należy umieszczać w osobnych izolatkach, bo nadkażenie dwoma wirusami grypy jest groźne, a takie koinfekcje się zdarzają. Do tego, jeśli pacjent jest wolny od chorób współistniejących, możemy go umieścić na oddziale zakaźnym, ale pacjenci obciążeni muszą mieć wydzielone miejsce na "zwykłych" oddziałach - tłumaczy lekarka.

Nie idą do lekarza, nie biorą leków

Obaj ratownicy zwracają uwagę na ten sam problem: to pacjenci, którzy nie zgłosili się do poradni lekarza rodzinnego, kiedy wystąpiły pierwsze dolegliwości.

- Jeździmy niestety z tego samego powodu, co zawsze. Pacjenci ignorują objawy, nie zgłaszają się do przychodni z infekcją, czekają do momentu, kiedy ich stan jest bardzo zły. Mają duszności, wysoką gorączkę, kończy się tym, że musimy zabrać pacjenta na SOR - wyjaśnia Daniel Łuszczak.

- Niestety często są to osoby, które nie zgłaszają się do lekarza pierwszego kontaktu, nie próbują w żaden sposób leczyć infekcji, póki dolegliwości nie są na tyle poważne, by wymagały hospitalizacji i farmakoterapii już dożylnej. Myślą, że samo przejdzie, a w tym czasie objawy eskalują - przyznaje również Wiktor Filipowski.

Pełen przekrój społeczeństwa

Grypa należy do chorób o wysokiej zakaźności - jeden chory może zarazić cztery kolejne. I choć mówi się, że do grup ryzyka zalicza się małe dzieci i osoby w wieku senioralnym, to w rzeczywistości infekcja i jej powikłania mogą dopaść każdego. Ratownicy mówią o pełnym przekroju społeczeństwa.

- Dzisiejszej nocy mieliśmy wezwanie do 94-letniego pacjenta. Zadzwonił nocą, zgłaszając duszności i osłabienie. Saturacja na naszym monitorze wskazała wartość 83 proc. Okazało się, że pacjent ma zapalenie płuc - relacjonuje warszawski ratownik medyczny.

Daniel Łuszczak również wspomina pacjentkę w podeszłym wieku. - Mieliśmy ostatnio taki przypadek przechodzonej infekcji, której towarzyszył obrzęk płuc. Z wywiadu wynikało, że chora miała dolegliwości od 4 do 5 dni, ale do lekarza oczywiście się nie zgłosiła. Na SOR-ze okazało się, że pacjentka ma grypę typu A.

Przyznaje również, że karetki często jeżdżą do dzieci. U nich dominującym objawem są wysokie, trudne do zbicia gorączki, a także towarzyszące im drgawki.

- Niestety jednak choroba nie wybiera. Mamy pacjentów w młodym i średnim wieku, do nich jesteśmy wzywani przeważnie z powodu uciążliwego kaszlu i bólu w klatce piersiowej. Pamiętam 35-latkę, która nie zgłosiła się do lekarza, choroba eskalowała, aż z dusznościami musieliśmy pacjentkę przetransportować do szpitala - opowiada.

Takie przypadki nie należą do jednostkowych. Daniel Łuszczak wspomina również 30-latka, który bagatelizował infekcję, wystąpiły u niego duszności i spadek saturacji. - Trafił do szpitala, na oddział pulmonologii z powodu masywnego zapalenia płuc - reasumuje.

Sezon grypowy na półkuli północnej trwa od października nawet do maja, ale szczyt zachorowań zazwyczaj występuje w okresie od stycznia do marca. Infekcja ma gwałtowny przebieg i może prowadzić do szeregu powikłań, w tym zapalenia oskrzeli, płuc czy mięśnia sercowego.

- Choroba zaczyna się bardzo gwałtownie, wysoką temperaturą i bólami mięśni takimi, że pacjenci nie mogą dotknąć ręki czy nogi, zgłaszają też bardzo duże osłabienie. Po dwóch dniach często przychodzi silny ból gardła - wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie dr Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, a także pediatra i specjalistka medycyny rodzinnej.

- Myślę, że ta sytuacja będzie się utrzymywać przez kolejne tygodnie, niestety w dużej mierze sami jesteśmy sobie winni, bo gros społeczeństwa nie chce się szczepić - podkreśla dr Ponieważ.

- Muszę przyznać, że pacjenci chorują na własne życzenie, bo na pytanie o szczepienie odpowiadają przecząco. A ciągle jest czas, żeby się zaszczepić. Przełom nadejdzie w lutym i w marcu, wtedy będziemy chorować na grypę masowo - prognozuje ekspertka.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródła

  1. RMF FM
  2. GIS

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Wybrane dla Ciebie
Nie lekceważ objawu. Zapach ostrzega, że cholesterol jest wysoki
Nie lekceważ objawu. Zapach ostrzega, że cholesterol jest wysoki
Działa zanim pojawią się objawy. Nowy lek może zatrzymać zmiany w mózgu
Działa zanim pojawią się objawy. Nowy lek może zatrzymać zmiany w mózgu
Mają większe szanse na długowieczność. Naukowcy wskazują na datę urodzin
Mają większe szanse na długowieczność. Naukowcy wskazują na datę urodzin
Zwiększa ryzyko udarów i tętniaków. Takich napojów unikaj jak ognia
Zwiększa ryzyko udarów i tętniaków. Takich napojów unikaj jak ognia
Dietetyczka ostrzega przed tym składnikiem. Znajdziesz go w wielu świątecznych produktach
Dietetyczka ostrzega przed tym składnikiem. Znajdziesz go w wielu świątecznych produktach
GIF pilnie wycofuje popularny antybiotyk. "Nie można wykluczyć zagrożenia dla zdrowia lub życia"
GIF pilnie wycofuje popularny antybiotyk. "Nie można wykluczyć zagrożenia dla zdrowia lub życia"
Zmiany widać w mózgu. Skutki COVID-19 odczuwalne nawet po latach
Zmiany widać w mózgu. Skutki COVID-19 odczuwalne nawet po latach
Świeży chrzan. Odetka zatkany nos szybciej niż niejedna inhalacja
Świeży chrzan. Odetka zatkany nos szybciej niż niejedna inhalacja
Święta a ciśnienie krwi. Kto powinien zachować szczególną ostrożność?
Święta a ciśnienie krwi. Kto powinien zachować szczególną ostrożność?
Warto je jeść nie tylko z powodu kalorii, ale również równowagi elektrolitów
Warto je jeść nie tylko z powodu kalorii, ale również równowagi elektrolitów
Przełomowe badania. "Kluczowy czynnik zdrowia i długości życia"
Przełomowe badania. "Kluczowy czynnik zdrowia i długości życia"
To warzywo trafia na talerz od dziecka. Bogactwo karotenu
To warzywo trafia na talerz od dziecka. Bogactwo karotenu