Takich ryb unikaj. Praktycznie nie mają wartości odżywczych i mogą szkodzić zdrowiu
Ryby od lat uchodzą za jedne z najzdrowszych produktów w diecie. Dostarczają kwasów omega-3, witaminy D, E, a także wapnia, żelaza czy cynku. Regularne jedzenie ryb zmniejsza ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, wspiera pracę mózgu i pomaga neutralizować wolne rodniki, dzięki czemu spowalnia procesy starzenia. Nic więc dziwnego, że eksperci zachęcają do włączania ich do jadłospisu całej rodziny.
W tym artykule:
Dietetyczka ostrzega przed takimi rybami
Dietetyczka dr Hanna Stolińska zwróciła jednak uwagę na istotny problem dotyczący niektórych produktów rybnych, które uchodzą za zdrowe, a w rzeczywistości mają niewiele wspólnego z wartościowym posiłkiem. Na swoim profilu pokazała popularne paluszki rybne i określiła je jednym słowem: "syf".
Paluszki rybne są jednym z najczęściej podawanych dzieciom produktów – łatwe do przygotowania, chrupiące i akceptowane nawet przez największych niejadków. Jednak, jak podkreśla dr Stolińska, jest to forma ryby najbardziej oddalona od naturalnej i najmniej wartościowa.
Wynika to przede wszystkim z ich składu. W wielu takich produktach znajduje się:
Dorsz z przyłowu, mimo zakazu. Ekspertka: Nie można tego jeść
niewielka ilość faktycznego mięsa ryby,
dodatki technologiczne, takie jak cukier, barwniki, wzmacniacze smaku,
regulatory kwasowości,
duża ilość tłuszczu wchłoniętego podczas smażenia,
gruba, wysokokaloryczna panierka.
W efekcie paluszki rybne stają się typowym produktem wysokoprzetworzonym, który może mieć niewiele wspólnego z pełnowartościowym źródłem białka i kwasów omega-3.
Dzieci potrzebują ryb, ale nie takich
Stolińska zwróciła też uwagę, że wiele dzieci poznaje smak ryby wyłącznie poprzez paluszki. To z kolei zniekształca ich wyobrażenie o naturalnym produkcie i utrudnia późniejsze wprowadzanie lepszych jakościowo ryb.
Kwasy omega-3 są szczególnie ważne w diecie najmłodszych – wspierają rozwój mózgu, wpływają na zdolności poznawcze, koncentrację i procesy uczenia. Przetworzone paluszki rybne nie dostarczają tych składników w wystarczającej ilości, a często wręcz zastępują pełnowartościową rybę.
Aby dieta była naprawdę wartościowa, warto wybierać naturalne, jak najmniej przetworzone ryby:
łosoś, pstrąg, sardynki, makrela – bogate w kwasy omega-3,
dorsz, mintaj – chude, lekkostrawne źródło białka,
świeże lub mrożone filety bez panierki i dodatków.
Najlepiej przygotowywać je poprzez pieczenie, gotowanie na parze lub duszenie – bez głębokiego tłuszczu.
Jeśli dzieci do tej pory jadły głównie paluszki rybne, warto stopniowo wprowadzać naturalne ryby w łagodniejszej, delikatnej formie – pieczone filety, ryby w sosie pomidorowym, pulpety z ryby czy pasty rybne. To pozwoli przyzwyczaić je do nowych smaków i jednocześnie zwiększyć wartość odżywczą ich diety.
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.