"Tragiczny przypadek". Lekarz ostrzega przed wizytą u kręgarza
Wizyta u kręgarza miała być dla Jonathana Buckelewa rutynową procedurą – miał zaledwie 24 lata, gdy podczas prostego zabiegu manipulacji szyi doznał poważnego udaru pnia mózgu. Zamiast poprawy, trafił w stanie krytycznym do szpitala w Georgii. Dr Krzysztof Pujdak ostrzega przed ryzykiem związanym z chiropraktyką.
W tym artykule:
Tragedia u kręgarza
Lekarze nie rozpoznali udaru na czas, a jego skutkiem było rozwinięcie się tzw. zespołu zamknięcia. To stan, w którym pacjent jest przytomny i świadomy, ale całkowicie sparaliżowany – może jedynie mrugać oczami i w ten sposób komunikować się z otoczeniem.
Rodzina Buckelewa pozwała zarówno kręgarza, jak i lekarzy szpitalnych. Sąd przyznał im rekordowe odszkodowanie w wysokości 75 mln dolarów, z czego 40 mln przypadało na radiologa i lekarza pogotowia za zaniedbanie w diagnostyce.
- Ten przypadek jest tragiczny, bo całkowite paraliżowanie Jonathana i jego uszkodzenie mózgu były możliwe do uniknięcia – stwierdził jego adwokat Lloyd Bell.
Jacek Rozenek: "Moja wiedza o udarze mózgu była znikoma"
Jonathan od 10 lat żyje w całkowitym unieruchomieniu. Jego dom został przekształcony przez rodzinę w domową jednostkę intensywnej terapii.
- Chce żyć, chce działać, ale są dni, gdy mówi: "odłączcie mnie" – przyznaje jego ojciec Jack w rozmowie z CBS.
Zobacz także: Śpisz w ten sposób? Zwiększasz ryzyko udaru mózgu
Ekspert ostrzega przed chiropraktyką
Dr Krzysztof Pujdak, kardiolog interwencyjny, ostrzega przed ryzykiem neurologicznym związanym z chiropraktyką. Odniósł się do sprawy na portalu X, przypominając, czym jest zespół zamknięcia.
"To porażenie czterokończynowe i ośrodków mowy, lecz funkcje świadomości i zmysłów pozostają nienaruszone" – napisał.
Zespół ten najczęściej jest skutkiem udaru pnia mózgu. Według dr Pujdaka, manipulacje w obrębie szyjnego odcinka kręgosłupa, stosowane przez chiropraktyków, mogą w rzadkich przypadkach prowadzić do rozwarstwienia tętnicy kręgowej.
To powikłanie bywa bezpośrednią przyczyną udaru tylnej części mózgu, w tym właśnie udaru pnia mózgu skutkującego LIS.
"Istnieją udokumentowane podobne przypadki: ciężkie powikłania, a nawet zgony po zabiegach tej samej natury" – podkreślił lekarz.
Zwrócił również uwagę, że choć większość takich wizyt przebiega bez komplikacji, ryzyko udaru istnieje i nie powinno być ignorowane.
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- CBS
- X
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.