Trwa ładowanie...

"Zespół białych płuc" atakuje Polaków. "Niestety nadal tracimy chorych"

 Katarzyna Prus
11.11.2024 17:22
Zaczyna się od płuc, a następne mogą być serce i nerki. "Wzrost przypadków u osób dorosłych"
Zaczyna się od płuc, a następne mogą być serce i nerki. "Wzrost przypadków u osób dorosłych" (Getty Images, East News)

W tym sezonie infekcyjnym płuca Polaków są wystawione na wyjątkowo ciężką próbę. Nie dość, że nadal atakuje COVID-19, grypa, paciorkowce i krztusiec, to lekarze ostrzegają, by nie lekceważyć zakażeń mykoplazmatycznych. - Niestety nadal tracimy chorych, którzy umierają, bo pomoc przychodzi za późno - przyznaje dr hab. n. med. Tadeusz Zielonka z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

spis treści

1. "Chodzące" zapalenie płuc

Choć rozkręca się tridemia, czyli zmasowany atak COVID-19, grypy i RSV, a krztusiec atakuje wyjątkowo silnie, nie należy lekceważyć także zagrożenia ze strony innego patogenu. Chodzi o zapalenie płuc wywołane przez mykoplazmę (bakterię Mycoplasma pneumoniae).

Zobacz także Tridemia rozkręca się w Polsce. "30-latek, a blisko 40 proc. płuc zajętych"

Choroba jest potocznie nazywana "zespołem białych płuc" (nazwa pochodzi od wyników badań obrazowych pacjentów, na których widać zmiany w płucach o charakterze matowej szyby) czy też "zespołem chodzących płuc" (infekcja często przebiega łagodnie, więc pacjenci mylą ją ze zwykłym przeziębieniem i są w stanie normalnie funkcjonować, bez leżenia w łóżku).

Zobacz film: "Prof. Simon: ja nie odróżniam mutacji wirusa, leczę ciężkie zapalenie płuc"
Zapalenie płuc to trzecia przyczyna zgonów
Zapalenie płuc to trzecia przyczyna zgonów (Getty Images)

Najczęściej dotyczy to dzieci powyżej 5. roku życia i młodzieży szkolnej. Lekarze obserwują jednak coraz większy wzrost zakażeń u dorosłych pacjentów.

Choć to pneumokoki są najczęstszą i jedną z najgroźniejszych przyczyn pozaszpitalnych zapaleń płuc, infekcje mykoplazmatyczne też mogą doprowadzić do poważnych powikłań.

Zobacz także "Choroba dziadków i wnuków" atakuje. "Śmiertelność sięga nawet 50 proc."

- Obserwuję ostatnio bardzo duży wzrost takich infekcji, których nie należy lekceważyć. Choć ciężki przebieg i powikłania zdarzają się rzadziej, niż np. w przypadku krztuśca, który atakuje teraz wyjątkowo silnie. Jeśli jednak mamy znacznie większą skalę zakażeń wywołanych tym patogenem, to automatycznie wzrośnie też liczba pacjentów, którzy zmagają się z poważnymi powikłaniami m.in. neurologicznymi, kardiologicznymi czy skórnymi. I tacy chorzy już do mnie trafiali w tym sezonie infekcyjnym - ostrzega w rozmowie z WP abcZdrowie dr hab. n. med. Tadeusz Zielonka, pulmonolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Przed infekcjami mykoplazmatycznymi ostrzegało też w opublikowanym niedawno komunikacie Amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), wskazując, że w USA jest ich coraz więcej.

2. Efekt domina

W Polsce brakuje dokładnych danych epidemiologicznych na temat zapaleń płuc, ale szacuje się, że co roku jest ok. 100 tys. takich przypadków. Niestety każdego roku ok. 12 tys. chorych umiera z tego powodu.

Dr Zielonka wskazuje, że śmiertelność w przypadku zapaleń płuc wywołanych przez mykoplazmę jest na poziomie 1 proc. przy ogólnej średniej dla pozaszpitalnego zapalenia płuc na poziomie 10 proc. Przestrzega jednak, by tego nie bagatelizować.

- Pamiętajmy, że odpowiedź organizmu na tę infekcję może być bardzo indywidualna, przez co trudno przewidzieć, jak zareaguje konkretny pacjent. W związku z tym nawet osoby, które nie mają obniżonej odporności ze względu na wiek czy dodatkowe choroby przewlekłe mogą przejść infekcję ciężko i rozwinąć powikłania, bo organizm nie będzie w stanie opanować postępującej infekcji - zaznacza lekarz.

- To działa na zasadzie efektu domina: zaczyna się od zapalenia płuc, a potem upadają kolejne "klocki", w tym serce i nerki. Dochodzi m.in. do spadku ciśnienia, pojawia się tachykardia, a także zaburzenia neurologiczne, w tym zaburzenia świadomości - tłumaczy ekspert.

Zwraca uwagę, że takie infekcje można skutecznie leczyć, stosując antybiotyki, ale kluczowy jest czas ich podania. Niestety w Polsce jest nadal problem ze spóźnioną pomocą medyczną dla takich osób, mimo że zapalenie płuc jest jedną z najczęstszych przyczyn zgonów, obok chorób sercowo-naczyniowych i POChP.

- Nie możemy zapominać, że zapalenie płuc jest trzecią przyczyną zgonów, a niestety nadal zdarza się tak, że na etapie systemu opieki medycznej objawy takich infekcji są lekceważone. O ile do zawałów i udarów karetka jedzie na sygnale, o tyle do zgłoszeń dotyczących zapalenia płuc mamy często duże opóźnienia - przyznaje pulmonolog.

- Zdarza się więc, że pacjent nie dostaje na czas antybiotyku, a to jest kluczowe, by zapobiec rozwojowi infekcji i powikłań. Niestety nadal tracimy chorych, którzy umierają, bo pomoc przychodzi za późno - dodaje lekarz.

3. Od spadku ciśnienia do utraty świadomości

Pulmonolog zaznacza, że zarówno pacjenci, jak i lekarze nie powinni lekceważyć dwóch kluczowych czynników, które mogą opóźnić leczenie.

- Po pierwsze, jeśli objawom towarzyszy szybkie pogorszenie stanu ogólnego ze spadkiem ciśnienia, szybkim biciem serca i oddychaniem z pogorszeniem kontaktu, a nawet utratą świadomości, to taki pacjent powinien trafić do szpitala - wskazuje dr Zielonka.

- Drugi alarmującym sygnałem jest przedłużanie się infekcji i pogarszanie się stanu pacjenta, mimo stosowania leczenia objawowego. Infekcja przebiega początkowo ostro, ale potem następuje wyciszenie. Jeśli tego nie obserwujemy, to znak, że potrzebna jest ponownie pomoc lekarska - wskazuje lekarz.

Mykoplazma może wywołać także takie powikłania jak:

  • zapalenie mięśnia sercowego,

  • zapalenie osierdzia,

  • zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych,

  • zapalenie stawów,

  • niedokrwistość.

- Mykoplazma może wywoływać zapalenie płuc o łagodnym przebiegu, ale zdarzają się też pacjenci z cięższym przebiegiem, który wymaga hospitalizacji. Aktualnie mamy już wzrost przypadków u osób dorosłych - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie Tomasz Karauda z Oddziału Klinicznego Pulmonologii i Alergologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Norberta Barlickiego w Łodzi.

4. Nie lekceważ objawów

- Choć najbardziej narażone na zakażenie i cięższy przebieg takiej infekcji są osoby obciążone dodatkowymi chorobami przewlekłymi, z obniżoną odpornością nie ma tu reguły, bo mieliśmy niedawno na oddziale również osoby, które nie miały wcześniej poważniejszych problemów zdrowotnych, a ciężko przechodziły infekcję - zaznacza dr Karauda.

Wskazuje, że objawy są często mylone z grypą, czy przeziębieniem, bo infekcja może dawać o sobie znać np. bólem gardła, głowy, przewlekłym kaszlem, gorączką.

Pojawienie się duszności to sygnał alarmowy, by skonsultować się z lekarzem, który może skierować takiego pacjenta do szpitala.

Dr Karauda wskazuje, że dla szybkiego rozpoznania infekcji najlepiej wykonać test PCR, który w przeciwieństwie do badań na obecność przeciwciał daje wynik niemal od razu.

- Badania na obecność przeciwciał mogą dać fałszywie ujemny wynik, bo potrzeba czasu, by przeciwciała się wytworzyły. W związku z tym nie zawsze jest to zbieżne z pojawieniem się objawów, co może dawać mylne rozpoznanie przyczyny infekcji - tłumaczy dr Karauda.

- Takie testy nie są dostępne szerzej komercyjnie, ale wiąże się to z wysokim kosztem, ponad 100 zł. Coraz częściej wykonują je szpitale pacjentom wymagającym hospitalizacji. Dzięki temu możemy precyzyjnie diagnozować te infekcje i dobrać odpowiedni antybiotyk - wskazuje lekarz.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze