Trwa ładowanie...

Coraz więcej przypadków "przechodzonych raków". Dr Kabata: Tego się nie oszuka

Rak piersi jest najczęstszym nowotworem atakującym kobiety. Co roku zabija blisko 6 tys. Polek
Rak piersi jest najczęstszym nowotworem atakującym kobiety. Co roku zabija blisko 6 tys. Polek (Adobe Stock)

- Ostatnio przyszła pani, która zwlekała dwa lata. Dwa lata temu wyczuła guza, ale nie chciała iść do lekarza - opowiada chirurg onkolog dr n.med. Paweł Kabata. To nie jest odosobniony przypadek. Lekarze alarmują, że trafia do nich coraz więcej pacjentów z zaawansowanym rakiem. - Ten dług zdrowotny jest nie do spłacenia - podkreśla lekarz

spis treści

1. Lekarze diagnozują coraz więcej "przechodzonych raków"

Z raportu opracowanego przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego, wynika, że nowotwory zajmują drugie miejsce wśród przyczyn śmierci kobiet w Polsce (22,9 proc.) - tuż po chorobach układu krążenia. W grupie pań między 30. a 74. rokiem życia nowotwory wysuwają się na pierwszy plan. Odpowiadają za ponad połowę wszystkich zgonów Polek między 55. a 59. rokiem życia.

Najwięcej kobiet cierpi na nowotwory piersi (22,5 proc.), jelita grubego (9,9 proc.), na trzecim miejscu znajduje się raka płuc (9,4 proc.). Analiza wskazuje na niepokojącą tendencję: rośnie też liczba zgonów wywołanych przez raka piersi.

Zobacz film: "Rak piersi [Wirtualna Poradnia]"

Chirurg onkolog dr n.med. Paweł Kabata zauważa, że ostatnie miesiące zadziałały na naszą niekorzyść. Jego zdaniem pandemia dla wielu pacjentek była dobrym pretekstem, żeby nie zgłaszać się do lekarzy, nawet jeżeli zauważyły niepokojące zmiany.

- Mamy coraz więcej pacjentów z zaawansowanym rakiem. Już dawno nie widzieliśmy tyle przypadków zaawansowanych raków, takich naprawdę "przeczekanych z owrzodzeniami", z potężnymi węzłami chłonnymi, naciekających na ścinki klatki piersiowej, jak teraz w tej erze pocovidowej - mówi dr Paweł Kabata, znany w mediach społecznościowych jako ''Chirurg Paweł''.

W Polsce jest ok. 177 tys. kobiet z rakiem piersi
W Polsce jest ok. 177 tys. kobiet z rakiem piersi (Adobe Stock)

- Nie wierzę, że to wynika z problemów ze skierowaniem. Pandemia trwa dwa lata i oczywiście ten dostęp do lekarzy był trudniejszy, ale nie było też tak, że nie można się było przez ten czas dostać do lekarza. Niestety, mam wrażenie, że dla wielu pacjentów to była wymówka: "Wie pan, była pandemia, to ja nie wiedziałam gdzie pójść" - komentuje dr Kabata.

Jak zauważa onkolog, efekt jest taki, że lekarze diagnozują teraz coraz więcej "przechodzonych raków".

- Ostatnio przyszła pani, która zwlekała dwa lata. Dwa lata temu wyczuła guza, ale nie chciała iść do lekarza. Teraz przyszła, bo ktoś jej podarował w prezencie badania. To nie jest odosobniony przypadek - alarmuje lekarz.

2. Jakie są objawy raka piersi?

Najczęstszym objawem raka piersi jest guz. Czasami pacjentki zauważają też zmianę kształtu piersi lub powiększenie sutka.

- Z takich późnych objawów albo objawów rzadkich, które widzimy u pacjentek, występują przede wszystkim owrzodzenia na skórze, masywne zniekształcenia piersi. Często pacjentki przychodzą z powiększonymi węzłami chłonnymi. Ostatnio mieliśmy też takie, które zgłosiły się na pierwszą wizytę właśnie w związku powiększonymi węzłami chłonnymi i okazało się, że były już przerzuty z piersi. Z późnych objawów występuje też obrzęk chłonny, czyli tzw. objaw skórki pomarańczowej, kiedy dochodzi do zatkania naczyń chłonnych przez komórki nowotworowe. Najczęściej są to już zmiany zaawansowane - wyjaśnia dr Kabata.

- Jeżeli jest owrzodzenie, to jest to tzw. czwarty stopień zaawansowania guza w skali. Nie ma już nic więcej - dodaje onkolog.

3. Ograniczenia testów na COVID uderzą w pacjentów

Do końca marca chorzy przyjmowani w szpitalach do zabiegów planowych, także wymagający zabiegów w trybie nagłym, byli poddawani testom w kierunku COVID-19. Teraz ta procedura już nie obowiązuje. NFZ podkreśla, że "nieuprawnione jest wymaganie wyniku testu lub uzależnianie udzielenia świadczenia, w tym przyjęcia pacjenta do poradni lub szpitala od negatywnego testu w kierunku SARS-CoV-2".

- Przebiegi COVID są łagodniejsze, ale koronawirus nie zniknął i nie zniknie. Najłatwiejszy sposób, żeby zatuszować pandemię, to przestać testować. Zobaczymy, jakie będą przebiegi pooperacyjne czy okołooperacyjne, jeżeli doszłoby do zakażenia - zaznacza lekarz.

Onkolog przyznaje, że cała sytuacja odbija się na pacjentach. Mimo coraz lepszego sprzętu, nowych możliwości diagnostycznych, w onkologii nie zmieniła się jedna zasada: im później rozpocznie się leczenie, tym gorsze są rokowania.

- Ten dług zdrowotny jest nie do spłacenia. Mamy wprawdzie spektakularne sukcesy, nawet ostatnio mieliśmy panią z potężnym owrzodzeniem, ze zmienioną piersią, gdzie wszystko było zjedzone przez nowotwór, ale zaskakująco dobrze odpowiedziała na chemioterapię i udało się nam ją zoperować radykalnie. Nie wiemy, jak długo będzie ona teraz bez progresji, ale tu się nic nie zmieniło. Wiadomo, że im wcześniej nowotwór zoperujemy, im wcześniej zaczniemy pacjenta leczyć, tym większa jest szansa nie na jego wyleczenie, ale na długotrwałe przeżycie. To jest to, co się liczy w onkologii - podkreśla dr Paweł Kabata.

Na dowód lekarz przytacza przypadek innej pacjentki, która trafiła do niego w ubiegłym roku z ogromnie zaawansowanym nowotworem.

- Odpowiedź na leczenie była rewelacyjna, ale niestety w dzień przed operacją ta kobieta gorzej się poczuła. Okazało się, że miała wczesny rozsiew do opon mózgowych i dwa tygodnie później zmarła. Tego się nie oszuka. Nawet jeżeli te pacjentki dobrze zareagują na leczenie, to my nie wiemy, jak długo im tego życia darowaliśmy przez to, że ta choroba była tak późno rozpoznana - kończy lekarz.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze