Brutalna zbrodnia na UW. Psychotraumatolog: Konsekwencje na wiele lat

Makabryczna zbrodnia na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego, a wcześniej zabójstwo lekarza w Krakowie. Takie wydarzenia wstrząsają Polakami, ale i mogą pozostawić trwały ślad w psychice, a nawet doprowadzić do traumy. - W konsekwencji może rozwinąć się PTSD, z którym można się zmagać nawet wiele lat - ostrzega psychotraumatolog dr Anna Pluskota.

Kolejna tragedia wstrząsnęła Polakami. Ekspert mówi o skutkachKolejna tragedia wstrząsnęła Polakami. Ekspert mówi o skutkach
Źródło zdjęć: © East News / Facebook
Katarzyna Prus

PTSD i "reaktywacja traumy"

Całą Polską wstrząsnęło brutalne zabójstwo, do którego doszło w środę na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego. Portierka, która zamykała drzwi do Audytorium Maximum, została brutalnie zamordowana siekierą. 53-letnia kobieta zginęła na miejscu, a członek Straży UW został ciężko ranny.

Szokujące okoliczności tej zbrodni mogą doprowadzić do traumy i zespołu stresu pourazowego (PTSD). Narażone są na to zwłaszcza osoby, które są bezpośrednio związane z tą sprawą.

- Na najpoważniejsze skutki narażeni są świadkowie tego zdarzenia oraz rodzina i bliscy ofiary, którzy dowiedzieli się o nagłej śmierci bliskiej im osoby, w dodatku w tak makabrycznych okolicznościach - wskazuje w rozmowie z WP abcZdrowie dr Anna Pluskota, psychotraumatolog, interwentka kryzysowa.

- Mówimy tu o doświadczeniach potencjalnie traumatyzujących. Jeśli jesteśmy bezpośrednim świadkiem przemocy czy znajdujemy się w sytuacji, gdy sami boimy się o swoje życie, to może się rozwinąć nie tylko ostre zaburzenie stresowe, ale też trauma - dodaje.

Nie jest to jednak reguła i wiele zależy od naszej odporności i kondycji psychicznej, wsparcia bliskich czy profesjonalnej pomocy specjalisty.

- U takich osób w konsekwencji traumy może się jednak rozwinąć PTSD, z którym można się zmagać nawet wiele lat - zaznacza dr Pluskota.

Ślad w psychice

Skutki takiej tragedii może odczuć tak naprawdę każdy z nas, wystarczy, że śledzimy medialne doniesienia na ten temat.

- Trudno, by takie zdarzenie nie pozostawiło w nas żadnego śladu. To może być szok, może lęk, strach czy silny stres. Przy czym nie ma możliwości, by osoby, które mają kontakt z tą sprawą jedynie za pośrednictwem mediów, doznały tak poważnych urazów jak trauma. Są jednak dwa wyjątki - wskazuje ekspertka.

- Dotyczy to osób, które z racji wykonywanego zawodu mają na co dzień kontakt z przemocą i innymi dramatycznymi zdarzeniami jak ratownicy medyczni, policjanci, strażacy. Nawet doniesienia medialne na temat podobnej sprawy, do tej, z którą kiedyś mieli do czynienia, mogą u nich wywołać reaktywację traumy - dodaje.

Dr Pluskota tłumaczy, że podobny mechanizm dotyczy rodzin ofiary, które oglądając czy czytając o zdarzeniu, ponownie je przeżywają.

- To jeszcze bardziej zwiększa ryzyko wystąpienia PTSD - zwraca uwagę psychotraumatolog.

Niezdiagnozowane zaburzenia

Według dr Pluskoty, trudno na razie jednoznacznie stwierdzić, co kierowało sprawcą w tej konkretnej sprawie.

- Z mojego doświadczenia wynika jednak, że w przypadkach, gdy ktoś decyduje się odebrać życie drugiemu człowiekowi - zwłaszcza w tak makabryczny sposób - często stoją za tym poważne zaburzenia psychiczne. Bywa, że są one wywołane przez substancje psychoaktywne, które mogą prowadzić do trwałych zmian w funkcjonowaniu mózgu - tłumaczy psychotraumatolog.

Podkreśla, że takie zaburzenia mogą pozostawać niezdiagnozowane, ale nie zawsze tak się dzieje.

- Zdarzają się też sytuacje, w których osoba pozostaje pod opieką psychiatry, przyjmuje leki - niekiedy stymulanty lub inne środki psychotropowe - a mimo to nie rezygnuje z zażywania narkotyków. Taka kombinacja może prowadzić do nasilenia objawów i pogłębienia zaburzeń psychicznych - wskazuje ekspertka.

Depresja i myśli samobójcze

Zabójstwo na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego to w ostatnim czasie już kolejna tak szokująca dla Polaków zbrodnia.

Śmierć ortopedy z Krakowa sprzed ponad tygodnia dobitnie przypomniała, z jak ogromnym obciążeniem psychicznym mierzą się na co dzień medycy.

Według danych Fundacji Nie Widać Po Mnie już co trzeci medyk mierzy się z zaburzeniami depresyjno-lękowymi, a ponad połowa cierpi z powodu wypalenia zawodowego. Powszechna jest samotność, a także problemy ze snem, pogorszenie koncentracji i pamięci.

Potwierdza to opublikowany niedawno raport Fundacji Polki w Medycynie, który wskazywał m.in., że co siódmy polski medyk ma myśli samobójcze. Ponad 74 proc. z nich czuje się smutnych i nieszczęśliwych, a 46,7 proc. uznaje siebie za bezwartościowych.

- Niestety moje doświadczenia gabinetowe dotyczące medyków to potwierdzają. Moimi pacjentami są ratownicy medyczni, którzy przyznają, że nie są w stanie wytrzymać narastającego obciążenia psychicznego, a bywa, że przyznają, iż nie są w stanie dźwignąć już ciężaru tej pracy. To nie tylko skutek nieustannej presji związanej z ratowaniem czyjegoś życia, ale też coraz częściej agresją ze strony pacjentów. Spotykam się zarówno z silnymi reakcjami stresowymi, wypaleniem zawodowym, ale też rozwiniętym PTSD - zaznacza dr Pluskota.

- Pamiętajmy jednak, że nie każdy stres, nawet jeśli jest silny i przewlekły, prowadzi z automatu do traumy, której konsekwencją jest PTSD - wyjaśnia ekspertka.

Zależy to od wielu czynników, m.in. od odporności psychicznej, indywidualnych predyspozycji, wcześniejszych doświadczeń, wsparcia społecznego, kondycji psychicznej przed zdarzeniem, ale także tego, co dzieje się bezpośrednio po urazowym doświadczeniu.

Bezradność

- PTSD może się rozwinąć m.in. po doświadczeniach związanych z realnym zagrożeniem własnego życia, co w przypadku medyków najczęściej ma związek z atakami agresywnych pacjentów. To może być też konsekwencja powtarzającej się i ekstremalnej ekspozycji na drastyczne zdarzenia, np. ciężkie wypadki komunikacyjne, w których ratownicy medyczni, mają kontakt z ofiarami śmiertelnymi, często w stanie znacznego uszkodzenia ciała czy znacznego naruszenia jego integralności - zwraca uwagę dr Pluskota.

- W przypadku medyków bardzo często jest to splot obu tych okoliczności, co tym bardziej wymaga pomocy specjalisty np. psychiatry czy psychotraumatologa, psychoterapety, interwenta kryzysowego - dodaje ekspertka.

To zaburzenie nie rozwija się bezpośrednio po traumatycznym wydarzeniu, ale dopiero po wielu tygodniach. Jeśli takie objawy, jak drażliwość, bezsenność, trudności w koncentracji, czy napięcie psychiczne, czy silne reakcje lękowe nie mijają, a wręcz zaczynają się nasilać, to sygnał alarmowy, by skorzystać z pomocy.

- O PTSD możemy mówić, gdy dochodzi m.in. do ponownego przeżywania traumatycznego wydarzenia, natrętnych wspomnień, koszmarów sennych związanych z traumą, a nawet amnezji. Świadczy o nim także unikanie miejsc, osób czy sytuacji, które kojarzą się z traumą, poczucie odrętwienia emocjonalnego, zagrożenia, a także poczucie winy czy bezradności - tłumaczy psychotraumatolog.

Zamiast pomocy wybierają używki

Poczucie winy i bezradności często towarzyszy właśnie medykom.

- Tacy pacjenci myślą o sobie, że są kiepscy, bezwartościowi, bo nie byli w stanie komuś pomóc i uratować mu życia. Bardzo często widzę ten zaburzony obraz w gabinecie, który niestety uniemożliwia normalne funkcjonowanie, niszczy relacje zawodowe i rodzinne - przyznaje dr Pluskota.

- Słyszę nagminnie o tym, jakiej agresji dopuszczają się pacjenci, którzy nie poprzestają na wyzwiskach, ale coraz częściej sięgają po nóż. Mam pacjentów, którzy nie raz padli ofiarą takiej napaści i z czasem zaczynają się zastanawiać, czy chcą dalej wykonywać ten zawód. Wspominają, że znają osoby, które po takich doświadczeniach zdecydowały się odejść z pracy - wskazuje ekspertka.

To nie wszystko, bo konsekwencją PTSD mogą być także zaburzenia lękowe, depresja, myśli samobójcze czy uzależnienia, w które medycy łatwo wpadają, chcąc uporać się z napięciem psychicznym.

- Zdarza się, że wolą sięgnąć po używki, niż po profesjonalną pomoc - dodaje.

Trauma może się także poważnie odbić na zdrowiu fizycznym, prowadząc m.in. do chorób serca, czy układu pokarmowego, układu odpornościowego co ma związek ze stale podwyższonym poziomem stresu.

Tymczasem PTSD u medyków często ma nieco inny przebieg niż u osób z innych grup zawodowych.

Dr Pluskota wskazuje, że wyróżnia ich powtarzająca się, przewlekła ekspozycja na urazowe doświadczenia – nie jedno dramatyczne wydarzenie, ale dziesiątki trudnych sytuacji: nieudane reanimacje, śmierć pacjentów, kontakt z ciężkimi obrażeniami, śmiercią a także zagrażająca zdrowiu i życiu agresja ze strony pacjentów lub ich rodzin.

- U wielu z nich objawy rozwijają się powoli, są maskowane i długo bagatelizowane - aż do momentu, gdy zaburzenia zaczynają poważnie wpływać na życie prywatne i zawodowe - wskazuje dr Pluskota.

Boją się stygmatyzacji

Dr Pluskota przyznaje, że świadomość dotycząca traumy i PTSD nadal jest niska, przez co nie każdy z takiej pomocy korzysta. To dotyczy również medyków, którzy w teorii powinni szczególnie zdawać sobie sprawę z konsekwencji braku profesjonalnej pomocy.

Niestety często górę bierze wstyd, obawa przed stygmatyzacją i przypięciem łatki człowieka z problemami, który musi się leczyć.

- Wśród ratowników medycznych pokutuje niestety bardzo szkodliwy mit silnego mężczyzny, który sam radzi sobie nawet w trudnych i kryzysowych sytuacjach. Nagminnie słyszę od pacjentów, że nie ufają pomocy psychologicznej, do której mają przecież dostęp w swoim miejscu pracy - mówi ekspertka.

Silniejsze są obawy: "że to się wyda", "co powiedzą inni", "co będzie, jeśli mnie odsuną od konkretnych zadań".

- Powszechne jest przekonanie, że ratownik nie może okazywać słabości. Często więc w ogóle z takiej pomocy nie korzystają lub robią to na własną rękę - podsumowuje ekspertka.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródła

  1. WP abcZdrowie

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Wybrane dla Ciebie
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Leki, które mogą niszczyć kości. Ciche ryzyko, o którym warto wiedzieć
Leki, które mogą niszczyć kości. Ciche ryzyko, o którym warto wiedzieć
Kardiolożka ostrzega. To "subtelne objawy zawału", od razu wzywaj pomoc
Kardiolożka ostrzega. To "subtelne objawy zawału", od razu wzywaj pomoc
Wczesne wykrycie raka z krwi. Na czym polega test Galleri?
Wczesne wykrycie raka z krwi. Na czym polega test Galleri?
Świadczenie wspierające w 2026 roku. Nawet 4134 zł miesięcznie
Świadczenie wspierające w 2026 roku. Nawet 4134 zł miesięcznie
Smog dusi Polskę. Zagrożenie głównie w dwóch województwach
Smog dusi Polskę. Zagrożenie głównie w dwóch województwach
Planowe operacje wstrzymane w szpitalu w Kielcach. Interweniuje wojewoda
Planowe operacje wstrzymane w szpitalu w Kielcach. Interweniuje wojewoda