Była pewna, że biegunka to efekt nieprawidłowej diety. Przyczyna okazała się inna
Dolegliwości trawienne, bóle brzucha i biegunki Diana Zepeda przez wiele miesięcy zwalała na stres i nieodpowiednią dietę. Kiedy jednak jej stan zdrowia zaczął się pogarszać, postanowiła pójść do lekarza. W gabinecie przeżyła szok.
1. 2 lata zwłoki
Diana Zepeda była typową 33-latką. Stawiała na karierę zawodową, dużo pracowała, żyła w stresie. Długa praca wymuszała na niej nieregularne posiłki, najczęściej zamawiane w restauracjach lub kupowane na wynos. A jej kolacja składała się z tego, co zostało ze śniadania.
Kiedy więc Diana zauważyła u siebie nawracające biegunki, nie martwiła się. Była pewna, że to efekt diety, zaczęła doszukiwać się alergii bądź nietolerancji pokarmowej.
Z biegiem czasu dolegliwości przybierały na sile i zaczęły jej przeszkadzać w pracy. A później, w stolcu zauważyła krew. I to ją zaniepokoiło.
"Szukałam informacji, o czym może świadczyć biegunka, ale jest ona objawem tak wielu chorób, że nie wiedziałam, co mam myśleć. To mogły być hemoroidy, wrzody żołądka, alergia... ale nigdy nie podejrzewałam tak poważnej choroby" - przyznaje Diana w rozmowie z "Daily Mail".
W poszukiwaniu przyczyn swoich dolegliwości wyeliminowała z diety nabiał, gluten i cukier. Ale nie przyniosło to poprawy. Objawy nasilały się.
Przez 2 lata Diana unikała lekarza. W końcu jednak zdecydowała się na wizytę u gastroenterologa.
2. Diagnoza i leczenie
Badania, na które skierował ją specjalista wykazały u Diany obecność bakterii Escherichia coli. Lekarz zalecił pięciodniową kurację antybiotykową, ale leczenie nie pomagało. Zaniepokojony specjalista, skierował kobietę na kolonoskopię.
"Nie wiedziałam, czego się mogę spodziewać. Bałam się. Byłam przecież zdecydowanie za młoda na poważną chorobę" - wyznaje Diana.
Badanie wykazało, że w organizmie kobiety znajduje się guz wielkości piłki golfowej. Jego wzrost powodował, że żołądek i jelita nie mogły pracować prawidłowo. Diagnoza brzmiała złowieszczo: rak okrężnicy w czwartym, najbardziej złośliwym, stadium.
Sześć miesięcy od rozpoznania, Diana jest już po radioterapii, w trakcie chemioterapii i po leczeniu chirurgicznym. Ma wycięte 75 proc. wątroby, pęcherzyk żółciowy, okoliczne węzły chłonne i wyrostek robaczkowy.
Dzisiaj kobieta kończy chemioterapię i ostrzega młode osoby przed bagatelizowaniem pierwszych objawów choroby. "Wczesna interwencja pomogłaby rozpoznać raka jelita grubego w pierwszym stadium. Być może uniknęłabym operacji i tak inwazyjnego leczenia" - przyznaje Diana.
Przez najbliższe 2 lata musi regularnie odwiedzać lekarza i poddawać się badaniom kontrolnym. One wykażą, czy choroba całkowicie zniknęła.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.