COVID-19 a grypa. "Grypa jest bardzo groźną chorobą wirusową, ale nieporównywalnie łagodniejszą od koronawirusa" (WIDEO)
Gość programu WP "Newsroom", dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, apeluje, by nie porównywać COVID-19 do grypy.
- To jest dryfowanie w stronę ugłaskania koronawirusa i powiedzenia: "nie, nie, to jest taka grypa sezonowa" - mówi ekspert i dodaje. – Grypa jest bardzo groźną chorobą wirusową, ale nieporównywalnie łagodniejszą od koronawirusa – liczba zgonów jest wielokrotnie większa po koronawirusie, a nie po grypie.
Dr Sutkowski pokazuje widoczną różnicę pomiędzy obiema chorobami w liczbie zgonów.
- Po grypie sezonowo umiera oficjalnie 60-100 osób, a po koronawirusie 60-100 osób umiera w ciągu pół dnia. W czasie naszej rozmowy umrze kilka osób z powodu koronawirusa – samego koronawirusa i chorób towarzyszących także – tłumaczy.
A z jakimi objawami COVID-19 obecnie przychodzą pacjenci do gabinetu lekarza rodzinnego?
- Kaszel, katar, bóle gardła, temperatura, bóle kostno-stawowe, osłabienie, zmęczenie, poty, brak apetytu, nudności, wymioty, biegunka, bóle brzucha – wylicza lekarz i dodaje. – Ale zacząć się może u dziecka np. udarem – alarmuje.
- Albo zaczyna się od takiej drobnej infekcji, gryopopodobnej, po czym zaczyna się ostra niewydolność oddechowa – dziecko się dusi, ma 70-80 proc. płuc zajętych. Nie tylko dziecko zresztą, dorośli jeszcze częściej – podkreśla ekspert.
To jeszcze lepiej pokazuje, jak groźne może być bagatelizowanie SARS-CoV-2 i sprowadzanie go do sezonowej grypy. Nawet w przypadku dzieci, o których jeszcze do niedawna mówiło się, że chorują na COVID rzadko oraz łagodnie.
- Jeżeli rodzice starają się być uważni wobec własnych dzieci, jeśli mają wiedzą odnośnie koronawirusa – wiedzę medyczną, zasłuchali się w to, co mówią lekarze, to reagują właściwie. I takich rodziców odpowiedzialnych jest wiele, za co bardzo dziękuję – mówi dr Sutkowski.
Są jednak i tacy rodzice, o których coraz częściej eksperci mówią głośno – niezaszczepieni, negujący pandemię i niewłaściwie pojmujący w jej kontekście dobro swoich dzieci.
- Często odbywa się to kosztem dzieci, których rodzice zarażają albo nie widzą objawów, albo lekceważą te objawy, albo próbują nam wmówić, że to nie koronawirus, ale zwykłe przeziębienie – mówi i dodaje. – Bardzo wiele jest takiego lekceważenia, wyparcia koronowirusa z takiej przestrzeni myślenia. To jest straszny błąd – podsumowuje gość programu WP "Newsroom".
Dowiesz się więcej, oglądając WIDEO.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.