Jak wygląda pochówek zmarłego na COVID-19, jeśli cała rodzina jest objęta kwarantanną? "Kremacja nie jest jedynym wyjściem"
Liczba zgonów podczas czwartej fali epidemii koronawirusa rośnie lawinowo. W najbardziej dotkniętych regionach na pochówek trzeba czekać nawet 2 tygodnie. Co jednak, jeśli ktoś z bliskich umiera z powodu COVID-19, a rodzina została objęta kwarantanną? Eksperci wyjaśniają, dlaczego kremacja nie jest jedynym wyjściem.
1. Jak zorganizować pogrzeb, kiedy rodzina jest w kwarantannie?
Czwarta fala koronawirusa zbiera żniwo. Z najnowszego raportu Ministerstwa Zdrowia wynika, że w ciągu ostatniej doby z powodu COVID-19 zmarło 460 osób. Do tego dochodzą tzw. nadmiarowe zgony, czyli osoby, które ze względu na przeciążenie systemu opieki zdrowotnej nie otrzymały odpowiedniej pomocy medycznej i dlatego zmarły.
Od początku roku do początku listopada takich nadmiarowych zgonów odnotowano już ponad 70 tys. Najcięższa sytuacja jest w województwach lubelskim oraz podlaskim, gdzie czwarta fala epidemii uderzyła najmocniej.
Przykładowo obecnie w Lublinie na zorganizowanie pogrzebu trzeba poczekać nawet dwa tygodnie.
- Najbliższy wolny termin w przycmentarnej kapliczce jest za 13 dni - poinformowano w Kancelarii Cmentarzy Komunalnych w Lublinie.
Nie wszędzie w Polsce już tworzą się takie "korki", ale właściciele domów pogrzebowych przyznają, że fala zgonów dopiero nadchodzi i prawdopodobnie swój szczyt osiągnie przed końcem roku.
Żeby uniknąć tworzenia kolejek i wydłużania czasu na pochowek, Zakład Usług Pogrzebowych w Ostrowcu Świętokrzyskim zaczął przygotowania już w lecie.
- Jeśli ktoś chciał z wyprzedzeniem wykupić miejsce na cmentarzu albo kryptę, nie było takiej możliwości. Przez całe lato przygotowywaliśmy miejsca pochówku, zabezpieczając je na okres jesieni i zimy. Dlatego u nas obecnie pogrzeby odbywają się płynnie - mówi Justyna Wójcik, kierowniczka zakładu.
Jak dodaje Wójcik, jedyny wyjątek stanowią sytuacje, kiedy pogrzeb jest odkładany w czasie na żądanie rodziny, ponieważ często bliscy osoby zmarłej z powodu COVID-19 wciąż są objęci kwarantanną.
Czy wtedy rodzinom nie pozostaje nic innego, jak tylko kremacja zwłok zmarłego?
2. Wszystkie kwestie związane z pochówkiem można załatwić, nie wychodząc z domu
Jak opowiada Piotr Gołaszewski, rzecznik prasowy Szpitala Bródnowskiego, w Polsce przyjęło się, że jeśli do zgonu chorego na COVID-19 dojdzie w szpitalu, rodzina ma trzy doby na odebranie zwłok z kostnicy. Po upływie tego czasu placówka zacznie naliczać opłatę za przechowanie ciała. Zazwyczaj jest to ok. 35-40 zł za dobę.
Podobnie jest z zakładami medycyny sądowej, do których na sekcję zwłok są czasami kierowane ciała osób zmarłych w domu. Jednak jak opowiada Gołaszewski, rodziny nawet jeśli są objęte kwarantanną, zazwyczaj organizują odbiór zwłok w ciągu kilku dni.
Pandemia koronawirusa przyśpieszyła zarówno cyfryzację szpitali, jak i zakładów pogrzebowych, dlatego niemal wszystkie kwestie związane z pochówkiem można załatwić, nie wychodząc z domu.
- Dbamy nie tylko o zabezpieczenie ciała osoby zmarłej, ale i o pomoc dla rodziny w tym skrajnie trudnym czasie. Działamy on-line i w tym trybie możemy załatwić niemal wszystko, co jest niezbędne dla rozpoczęcia przygotowań do pogrzebu. Dzięki temu ceremonia może się odbyć dzień lub dwa po zakończeniu kwarantanny - mówi Łukasz Koperski, właściciel przedsiębiorstwa pogrzebowego działającego na terenie Warszawy i okolic.
3. Wszystko oprócz kremacji
Jak zauważa Koperski, na początku pandemii koronawirusa pojawiło się przekonanie, że zwłoki osób zmarłych na COVID-19 powinny być poddawane kremacji.
- To nie jest prawda i rodziny zmarłych, jeśli nie chcą decydować się na kremację, nie muszą tego robić - wyjaśnia Łukasz Koperski.
Zakład pogrzebowy może zaoferować przechowanie zwłok we własnej chłodni lub zamrożenie ciała do czasu pochówku.
- Istnieje również możliwość trwałej balsamacji ciała. W przypadku osób zmarłych na COVID-19 nie jest to łatwe, ponieważ wymagane są dodatkowe środki ostrożności, jednak nadal jest możliwe - zauważa Koperski.
Jednak jeśli rodzina zmarłego postanowi poddać ciało kremacji, będzie to proces nieco dłuższy ze względów prawnych.
- Oczywiście, jeśli rodzina jest na kawarantannie, istnieje możliwość dostarczenia dokumentów do podpisu, ale żaden szanujący się zakład pogrzebowy nie powinien podejmować się takich działań zdalnie i pochopnie. Kremacja jest procesem nieodwracalnym, więc upoważnienie o spopielenie zwłok musi zlecić osoba bezwzględnie do tego prawnie upoważniona. Nie może być w tej sprawie żadnych wątpliwości, a w rodzinie musi panować w tej kwestii jednomyślność. Dopiero kiedy mamy pewność i stosowną dokumentację z czytelnym podpisem, możemy dokonać kremacji - konkluduje Koperski.
Zobacz również: COVID-19 zebrał śmiertelne żniwo w Polsce. Eksperci są zgodni – nadmiarowych zgonów można było uniknąć
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także:
-
Koronawirus w Polsce. Będą zmiany w strategii walki z COVID-19. Dr Jacek Krajewski tłumaczy, dlaczego obecny system nie działa (WIDEO)
-
Czwarta fala będzie inna, uderzy w dzieci i osoby młode. "Koronawirus szuka nowego rezerwuaru"
-
Czwarta fala koronawirusa w Polsce. Dr Karauda: Czas się kończy. Szalupa ratunkowa czeka od dawna
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.