Trwa ładowanie...

Jak wygląda pochówek zmarłych zakażonych koronawirusem? Bliscy nie mają szans na ostatnie pożegnanie

Pogrzeb osób zakażonych koronawirusem wygląda inaczej. Nie ma pożegnania
Pogrzeb osób zakażonych koronawirusem wygląda inaczej. Nie ma pożegnania (123rf)

Ciała zmarłych z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem są oddawane w zamkniętych trumnach. Rodziny nie mają szans na ostatnie pożegnanie z bliskimi. Wielu przyznaje, że najtrudniej pogodzić się im z tym, że nie mogli być przy nich w ostatnich godzinach, nie mogli ich przytulić, pogłaskać po ręce.

Artykuł jest częścią akcji Wirtualnej Polski #DbajNiePanikuj

1. Śmierć i pogrzeb w czasie pandemii

Ojciec Macieja Duszczyka odszedł pięć miesięcy temu.

"Tata zmarł w szpitalu jednoimiennym na Wołoskiej nad ranem, we wtorek 19 maja. Główna przyczyna to COVID-19. Tak, miał kilka chorób współistniejących, ale dawał radę. Pokonał go dopiero wirus z Wuhan" - opowiada Maciej Duszczyk, prof. Uniwersytetu Warszawskiego

Zobacz film: "Dbaj, nie panikuj. Akcja specjalna Wirtualnej Polski"

Prof. Maciej Duszczyk wspomina, że po raz ostatni widział ojca cztery tygodnie przed śmiercią, kiedy odwoził go do szpitala. Później ani on, ani inni bliscy nie mieli okazji na ostatnie pożegnanie. Identyfikacja ciała odbyła się przez MMS.

"W czwartek dzwoni telefon z Izby Zmarłych. Pan, z którym już rozmawiałem, opisuje mi co się stanie. Za chwilę wyślą mi zdjęcie i ja mam oddzwonić i potwierdzić, że to tata. Przychodzi MMS. Oddzwaniam i potwierdzam. Ryczę przez chwilę jak bóbr. Najtrudniejsze w tym wszystkim jest to, że nie ma możliwości nawet symbolicznego pożegnania" - opowiada prof. Duszczyk.

Ale najbardziej uderzył go brak jasnych wytycznych dla bliskich. Jak odebrać ciało, czy zmarły musi być skremowany? Musiał wykonać kilkadziesiąt telefonów, żeby dowiedzieć się, jak wyglądają procedury pochówku. Profesor podzielił się swoimi trudnymi przeżyciami w poruszającym poście na Facebooku, by przygotować innych, którzy będą musieli się mierzyć z tymi samymi procedurami, by pochować bliskich zakażonych koronawirusem.

- Ten post obejrzało kilkadziesiąt tysięcy ludzi i wiem, że dzięki temu mają teraz obraz tego, co robić, jak to wygląda. Natomiast powinna być jakaś informacja, infolinia, która wyjaśniałaby jasno całą procedurę, wyjaśniała, jakie są przepisy. Proszę się postawić w sytuacji samotnej starszej osoby, która traci 80-letniego męża. Ona jest kompletnie zagubiona. Ja na przykład do dziś nie wiem, czy kremacja ojca była konieczna. Natomiast powiedziano mi wtedy, że jeżeli nie, to trumnę będą musiały nieść osoby w tych kombinezonach ochronnych. Chciałem tego uniknąć - przyznaje prof. Duszczyk.

2. Zakład pogrzebowy odbiera ciało ze szpitala. Trumna nie może być już otwierana

Historia opisywana przez prof. Duszczyka wydarzyła się w maju, od tego czasu niewiele się zmieniło. Bliscy zmarłych narzekają na zamieszanie. Wciąż brakuje jasnych wytycznych, a zakłady pogrzebowe często interpretują zalecenia na własną rękę. Sami przedstawiciele branży pogrzebowej przyznają, że nie są pewni, jakie ograniczenia obowiązują, więc w praktyce wiele zależy od determinacji rodziny.

Co mówią przepisy? Zasady postępowania ze zwłokami osób zmarłych na COVID-19 zostały uregulowane w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z kwietnia 2020 r.

- Regulacje odnoszą się do reguł stosowanych zarówno przez pracowników szpitali wykonujących zawód medyczny, ale także w przypadku zgonu poza szpitalem przez odpowiednio przeszkolonych pracowników zakładów pogrzebowych. W przypadku zwłok osób zmarłych na chorobę wywołaną wirusem SARS-CoV-2 (COVID-19) należy dokonać określonych w rozporządzeniu czynności, w tym unikać ubierania zwłok do pochówku oraz okazywania zwłok - tłumaczy Jarosław Rybarczyk z biura komunikacji Ministerstwa Zdrowia.

Przepisy mówią wyraźnie, że bliscy nie mają szansy na zobaczenie po raz ostatni ciała zmarłego. Trumna jest szczelnie zamknięta i podczas uroczystości pogrzebowych nie ma ostatniego pożegnania.

- W szpitalu ciało zmarłego jest obkładane takimi matami dezynfekującymi, zanim trafi do prosektorium i tam czeka aż do dnia pogrzebu. Przy normalnych zgonach zawsze była możliwości pożegnania, otwarcia trumny, teraz żaden szpital nie wyrazi na to zgody. Zakład pogrzebowy dostarcza trumnę, wybraną przez rodzinę zmarłego, bezpośrednio do szpitala - wyjaśnia przedstawicielka zakładu pogrzebowego Kalla.

W przypadku zmarłych zakażonych koronawirusem nie ma ostatniego pożegnania
W przypadku zmarłych zakażonych koronawirusem nie ma ostatniego pożegnania (123rf)

- Nie ma możliwości otworzenia trumny. Szpital ma obowiązek zabezpieczyć ciało. Jeśli jest już ustalony termin pogrzebu, to wtedy jedziemy do szpitala z trumną, ona jest zamykana, mocno dezynfekowana zgodnie z naszymi procedurami. Później w zależności od tego, czy jest kremowanie, jedziemy albo do krematorium, albo bezpośrednio na cmentarz - opowiada Łukasz Koperski, prezes Przedsiębiorstwa Pogrzebowego Koperski.

Łukasz Koperski przyznaje, że na życzenie bliskich zawożą do szpitala również ubrania zmarłego, ale zgodnie z wytycznymi sanitarnymi, zmarli nie są w nie ubierani.

- W takich wypadkach prosimy osoby, które wkładają ciało do trumny, żeby włożyły do niej również odzież, ale zmarłego się nie ubiera. Takie są procedury - dodaje.

3. Rzecznik GIS: Nie ma obowiązku kremacji zmarłych zakażonych koronawirusem

Krzysztof Wolicki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego przyznaje, że przepisy państwowe regulują głównie kwestie zabezpieczenia ciała, ale pozostałe wytyczne nie są jasne.

- Nigdzie nie jest wyjaśnione w przepisach, czy można trumnę z ciałem zakażonego wstawiać do kościoła, czy nie. My jako stowarzyszenie postulowaliśmy od początku, żeby ciała osób z COVID-19 ze szpitala odwozić bezpośrednio na cmentarz, a msza odbywałaby się przy grobie. Z tego co wiem, kilku biskupów wydało takie zalecenia, żeby nie odprawiać mszy w kościele. Postulowaliśmy też o to, żeby ciała tych osób poddawać kremacji, natomiast nikt się do tego nie przychylił - mówi Krzysztof Wolicki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego.

W przypadku zmarłych zakażonych koronawirusem nie ma obowiązku kremacji
W przypadku zmarłych zakażonych koronawirusem nie ma obowiązku kremacji (123rf)

W jednym z zakładów pogrzebowych dostaliśmy dziś informację, że jeżeli zmarły jest zakażony koronawirusem nie ma możliwości mszy w kościele.

- Pogrzeb trumny z osobą z COVID-19 może być tylko na cmentarzu bez mszy w kościele, a jeśli miałaby być msza, to tylko z urną - mówi przedstawiciel jednego z zakładów pogrzebowych w Warszawie.

Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego zaprzecza: Nie ma takich zaleceń. I przyznaje, że część zakładów pogrzebowych interpretuje przepisy na własną rękę, powołując się na wytyczne, których nie ma. Rzecznik podkreśla wyraźnie, że nie ma przymusu kremacji osób zakażonych koronawirusem.

- Warto też podkreślić, że nie ma takiego nakazu, by pracownicy zakładu pogrzebowego nieśli trumnę w strojach ochronnych. Spotkałem się z taką historią, że jeden z zakładów pogrzebowych twierdził, że w kościele muszą być w kombinezonach. Przepisy z rozporządzenia zabezpieczają wszystkie osoby, które przygotowują ciało i tam jest opisana cała procedura. Później odbywa się już normalny pogrzeb, z wyjątkiem tego, że nie ma otwierania trumny. Nie ma też zakazu pogrzebów w kościele, nawet jeżeli nie było kremacji - wyjaśnia rzecznik GIS.

Również Ministerstwo Zdrowia przyznaje, że wydane przez nich rozporządzenie wskazuje, jak należy postępować ze zwłokami osób zmarłych na COVID-19, ale nie reguluje kwestii obrządku pochówku. W myśl przepisów nie ma możliwości otwierania trumny, ostatniego pożegnania ze zmarłym. Ale nie ma mowy o konieczności kremacji zmarłych z koronawirusem, a msza pożegnalna może być odprawiana w kościele.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze