Trwa ładowanie...

"Prawie się przez panią porzygaliśmy". Maria opowiada o koszmarze, który przeżyła na SOR

Avatar placeholder
17.12.2019 17:43
"Prawie się przez panią porzygaliśmy". Maria opowiada o koszmarze, który przeżyła na SOR
"Prawie się przez panią porzygaliśmy". Maria opowiada o koszmarze, który przeżyła na SOR (Facebook)

Pacjentka trafiła na SOR warszawskiego szpitala na Solcu, by otrzymać natychmiastową pomoc przy bolesnej dolegliwości. Po kilku godzinach oczekiwania, jak sama opisuje, została poniżona przez lekarza.

1. Wakacje w Dubaju

Problemy Marii Kos zaczęły się na wymarzonych wakacjach w Dubaju. Ciepło południowego słońca, piasek na plaży i morze. Wydawało się, że nic nie może popsuć wakacji. Do czasu, kiedy na ciele pojawił się bolesny ropień. Powiększał się z dnia na dzień.

Wakacje w ciepłym kraju okazał się wstępem do nieprzyjemnej sytuacji
Wakacje w ciepłym kraju okazał się wstępem do nieprzyjemnej sytuacji

- 7 grudnia w Dubaju zgłosiłam się do lekarza. Tam załoga szpitala proponowała mi cały szereg procedur medycznych. Okazało się, że musiałbym zostać w Zjednoczonych Emiratach Arabskich dużo dłużej niż planowałam. Wszystko przez pobyt w szpitalu po zabiegu. Zdecydowałam, że zależy mi na tym, by jak najszybciej być w domu, że nie chcę chorować za granicą. Ubezpieczyciel kupił mi bilet na ten sam dzień, kiedy miałam wracać. Był to bilet bezpośredni, więc zamiast osiemnastu godzin wracałam sześć - mówi w rozmowie z abcZdrowie Maria Kos.

2. Polska rzeczywistość na SOR

Zobacz film: "Mówią o nich: lekarze gorszego sortu"

11 grudnia Maria była już w domu. Przed godziną szesnastą u kobiety pojawiła się gorączka. Zgodnie z zaleceniami lekarza z Dubaju, udała się do szpitala.

- Pojechałam do szpitala na Solec. Na miejscu byłam ok. godz. 16:40. Kiedy wyjeżdżałam z domu, miałam 38 stopni gorączki, dreszcze, ból był już bardzo silny. Miałam duże problemy z poruszaniem się. Nie mogłam siedzieć - opowiada.

Maria została przyjęta na SOR, ale musiała czekać. Leżała na kanapie w poczekalni. Z bólu nie mogła ustać przy okienku do rejestracji.

Po czterech godzinach pielęgniarka wyczytała jej nazwisko, by pobrać krew. Później około godziny czekała na chirurga.

- Próbowałam się dowiedzieć, ile to będzie trwało. Chciałam ewentualnie poprosić męża, żeby mi przywiózł coś z domu. Nie jadłam i nie piłam przez ten czas, bo obawiałam się, że będę miała zabieg przeprowadzony w narkozie. Było coraz gorzej. Kiedy poszłam do toalety, nie miałam siły, żeby wrócić do poczekalni. Klęczałam na korytarzu z bólu. Nikt z personelu w ogóle się tym nie przejął. Otrzymałam pomoc od innych pacjentów, którzy mnie podnieśli - wyznaje Maria.

3. Bolesna pomoc

Po jakimś czasie pojawił się chirurg. Po krótkiej obserwacji poinformował Marię, jakie są dalsze procedury. Oznajmił, że czeka ją zabieg w znieczuleniu miejscowym. Miał być krótki i potrwać ok. trzydziestu sekund. To wzbudziło podejrzenia pacjentki.

- Powiedziałam, że byłam w Dubaju na konsultacji chirurgicznej i zostały zaproponowane zupełnie inne procedury. Właśnie ze względu na ten ból. Tamtejsi lekarze chcieli przeprowadzić mało inwazyjny zabieg. W jakiejś lekkiej narkozie, bez intubacji - wspomina kobieta.

Narkoza jest potrzebna, żeby nie narażać pacjenta na ogromny ból. Jak realcjonuje Maria - lekarz stwierdził, że zabieg będzie bolał jedynie przez chwilę i po trzydziestu sekundach będzie po wszystkim, a już niedługo Maria pojedzie do domu.

Pacjentka opisała swoje doświadczenia na Facebooku
Pacjentka opisała swoje doświadczenia na Facebooku

- Lekarz powiedział mi, że wkłucia będą bolały. Ten stan zapalny był już rozległy, więc wkłucia bolały ogromnie. Już wtedy zaczęłam krzyczeć - mówi Maria.

4. Nietypowe zachowanie chirurga

Sam zabieg okazał się bardziej bolesny niż zapewniano. Jak wspomina Maria, to nie był jednak koniec przykrości, których doznała na oddziale ratunkowym stołecznego szpitala.

- Pan doktor w trakcie zabiegu najpierw mnie "uraczył" swoimi poglądami na temat Arabów. Nie byłam w stanie zareagować. Kiedy wrzeszczałam i szlochałam z bólu, pan chirurg opowiadał mi o tym, że "nie lubi Arabów", a właściwie to "nienawidzi ciapatych", że "są brudni i śmierdzą" - wspomina, wyraźnie zszokowana Maria.

Według informacji przekazanych przez Marię portalowi WP abcZdrowie, w gabinecie oprócz chirurga był jeszcze jeden mężczyzna. Po całym zabiegu lekarz miał jeszcze powiedzieć: "A teraz wytrę pani d..ę".

Do wydarzeń doszło na SOR warszawskiego szpitala na Solcu
Do wydarzeń doszło na SOR warszawskiego szpitala na Solcu

- Po tym, pod sam koniec, jak był zakładany opatrunek, powiedział: "Prawie się tutaj przez panią wszyscy porzygaliśmy" - kończy swoją opowieść Maria Kos.

Pacjentka podkreśla, że czuje się poniżona, dlatego wysłała skargę na działanie lekarza do władz szpitala na Solcu oraz do rzecznika praw pacjenta.

5. Oświadczenie Szpitala

"W ślad za deklaracją, wyrażoną niezwłocznie po wpisie pacjentki (w sobotę wieczorem), Zarząd Spółki Szpital SOLEC Sp. z o.o. w poniedziałek rano przystąpił do wyjaśnienia opisanej na SOR sytuacji.

Zgodnie z informacjami, jakie przekazał lekarz pełniący tego dnia dyżur na SOR, rozmowa przeprowadzona z pacjentką (wieczorem dnia 11.12.2019 r.) miała na celu wyłącznie rozładowanie negatywnych emocji związanych z leczeniem choroby i odwrócenie uwagi od przeprowadzanych czynności. Pacjentka po udzieleniu informacji o istocie zabiegu wyraziła zgodę na proponowaną metodę leczenia, w każdej chwili jej trwania miała prawo do rezygnacji, a sama kwalifikacja miała na celu przyniesienie jak najszybszej ulgi.

Zgodnie z relacją lekarza pełniącego dyżur, wypowiedzi, które zostały zamieszczone na portalu społecznościowym, zostały zarówno wyrwane z kontekstu szerszej wypowiedzi, jak i przeinaczone.

Nie wykluczamy, iż w trosce o dobro i komfort pacjenta, lekarz prowadząc z pacjentką dialog (mający na celu odwrócenie uwagi od przeprowadzanego zabiegu), nie w pełni przemyślał każde wypowiedziane słowo. Lekarz, udzielając wyjaśnień, podkreślał, iż celem było jak wskazano wcześniej, rozładowanie negatywnych emocji i odwrócenie uwagi pacjentki od nie w pełni komfortowego leczenia. Nie można także wykluczyć, iż pod wpływem stresu, który towarzyszy znacznej części zabiegów medycznych, słowa lekarza mogły zostać przez pacjentkę zrozumiane opatrznie.

Zarząd Spółki Szpital SOLEC Sp. z o.o. wyraża ubolewanie związanie z poczuciem dyskomfortu ze strony pacjentki, jednak w związku z odmienną relacji zdarzenia ze strony lekarza, nie można uznać wskazanych słów jako cytowanych dosłownie, a bez pełnego kontekstu wypowiedzi ich jednoznaczna ocena nie jest możliwa.

Należy również podkreślić, iż w trakcie pobytu, wykonywania procedury i zaraz po jej zakończeniu pacjentka nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń.

W poniedziałek do szpitala wpłynęła skarga pacjentki. Dalsze czynności wyjaśniające podejmie Pełnomocnik ds. Pacjenta – czekamy na rozstrzygnięcie.

Zarząd Spółki Szpital SOLEC Sp. z o.o. pragnie podkreślić, iż w ramach świadczonych usług opieki zdrowotnej pracownicy na każdym etapie obsługi pacjenta dokładają wszelkich starań, by stale podnosić standard opieki i utrzymywać wysoki poziomu usług medycznych".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze